czwartek, 30 kwietnia 2015

W pigułce.

Witam.

Kochani, zwykle mówi się " czara goryczy", ale u mnie to " czar słodyczy".  Troszkę mniej mnie na blogu z postami, ale cały czas coś robię, ponadto zabawy do których się zapisałam są zobowiązujące, a efektem będę się chwaliła już niedługo. Nie myślcie, że tylko zabawowe prace robię. O nie. Takie dla siebie również, ale o nich też za jakiś czas będzie. Wszystko, to tajemniczo brzmi, ale po ostatnim poście z prezentami, teraz będzie ich ciąg dalszy.
Zanim jednak o prezencie od naszej Małgosi, która już u siebie pokazała co mi wysłała, pokażę Wam fotki zrobione z mojego okna, na atrakcje, które co roku nas spotykają, a co to takiego?
Sami zobaczcie:
28.04 godziny późnopopołudniowe:
 
 i dzisiaj rano około 8 rano:


To tylko część z całej gromady balonów, które latają nad naszymi blokami, a poniżej moje widoki codzienne z okna.

Wracam do Małgosi Candy:
Było niespodziankowe, a jakże na dodatek dotarło w obiecanym terminie, czyli przed końcem kwietnia. Moje ujęcia foto są inne niż Gosi, ale pokazują wszystko co dostałam.
Zbiorcze całości.




















Słodkości i przydasie.












Obrazek z leśnym motywem,


















Karteczka i świecznik na tratwie, z fiołkami z zimnej porcelany.














Małgosiu wszystko jest świetne, takie wymarzone, bardzo Ci Kochana dziękuję.

To jeszcze nie wszystko.
Nasza blogowa koleżanka Ania Jacewicz z bloga "Moje życie pasją usłane", 30 kwietnia, czyli dzisiaj świętuje 5 rocznicę ślubu z Grzesiem. Udało mi się tę datę zapamiętać  i z tej okazji zrobiłam jubilatom karteczkę z życzeniami / Ania już ją wczoraj pokazała u siebie na blogu/, dzisiaj robię to ja. Oczywiście było pełne zaskoczenie i łzy w oczach, tak jej, jak i moich.


fFotka od Ani podprowadzona z posta, bo moje zdjęcia się nie nadawały do publikacji.

Zbliżenie na haft, też od Ani.
To też od Ani; Aniu nie gniewasz się prawda? 
Aniu świętuj sobie , ja przechodzę do następnej sprawy na mojej liście.

Pamiętacie z poprzedniego posta berecik dla Karolci.
Dzisiaj przesyłka dotarła do solenizantki, która za tydzień kończy dwa latka. Ja już obejrzałam sobie filmik z rozpakowywania przesyłki i widziałam, jak świetnie Karolinka w bereciku wygląda, dla Was będzie zdjęcie, tak jak obiecałam:
Jest taki, jak miał być, mama Karolci i ona również zadowolone, a tym samym ja też.
Moniko z Kijankowa, możesz być dumna z doskonale wykonanego zadania, berecik leży jak ulał.

Troszkę się tego nazbierało, ale takie zebrane w pigułce, według mnie jest lepsze.

Bardzo wszystkim dziękuję za komentarze, one jeszcze bardziej motywują mnie do pisania bloga, chociaż czasem więcej w moich postach chaosu, niż porządku, ale staram się niczego nie pomijać.

Już jutro nowy miesiąc, nowe wyzwania przede mną, ale dam radę, bo jak nie ja, to kto.


Udanego majowego weekendu, dla wszystkich i do następnego poczytania, baj, baj.

piątek, 24 kwietnia 2015

Zbiorczo, podsumowująco.

Dzień dobrrry, !

Wprawdzie jest już późny wieczór, ale po wieczornej rozmowie z wnukami, nie mogłam sobie odmówić tego powitania Karolinki. Ona to, tak śpiewnie wymawia.

Po przeczytaniu refleksyjnego posta u Ewy Jurewicz, "Co mi w duszy gra", stwierdziłam, że zbyt wiele mi się nazbierało nie ogłoszonych spraw i czas to naprawić. Zacznę od Kornelii / misiek77/, która przy okazji setnego posta na blogu, ogłosiła że łączy to ze swoimi urodzinami i chętni na taką zabawę, niech wyślą karteczkę urodzinową. Podjęłam się tego i wysłałam skromniutką karteczkę, o taką:

 z torcikiem i imieniem, oraz szydełkowym koszyczkiem, który robiłam na święta.
W rewanżu od Kornelii dostałam podziękowania, smaczną herbatkę i ocieplacz na kubek, taki zestaw:
Kornelio, bardzo Ci dziękuję.

Następnie w Candy u Eli:

Wygrałam nożyczki w groszki. Ponieważ przesyłka dotarła do mnie to mogę się nią pochwalić, bo oprócz nożyczek było jeszcze coś, ale po kolei:
1.nożyczki
2. materiał do haftu na którym powyższe nożyczki obfociłam
 
3.woreczek z organzy z zawartością, która zdjęć się nie doczekała, mój domowy słodyczożerca skonsumował mini pierniczki, fioletowa wąska wstążeczka zapakowana, jak widać.
Całość była bardzo solidnie zapakowana i dostarczona kurierem.
Elu, bardzo Ci dziękuję.
Nożyczki są świetne i będą używane tylko do przycinania nitek muliny.
Jeszcze jedna sprawa.
Jak zapewne wiecie, moja marcowa praca z zabawy u Danusi, w kolorze zielonym, czyli serwetki z listkami winogron na rogach, znalazła nowy domek, a tym samym nową Panią, w osobie Moniki z bloga Kijankowo. Monika u siebie na blogu już je prezentowała, a ja dzisiaj dostałam w zamian za serwetki, super berecik szydełkowy dla Karolci. Oto on:

dwie fotki, bo całość, po przepakowaniu, już jest w drodze do Rotterdamu. Jak będzie wyglądał ten berecik na główce Karolci, pochwalę się po otrzymaniu zdjęć od córki.
Monika zrobiła go w ramach wymianki prywatnej. Bardzo Ci Monisiu dziękuję, wyszedł świetnie, tak jak było uzgodnione, milutka włóczka w dotyku, więc nie powinno być problemów z alergią. Mnie się podoba i to bardzo. A Wy jak sądzicie?
Trochę beretowo się u mnie ostatnio zrobiło.
Dziękuję wszystkim za pochlebne komentarze pod postem z moim fioletowym berecikiem i przepraszam, że ostatnio tak nieregularnie piszę posty. Cóż życie samo weryfikuje, kiedy, co i jak ma się na moim blogu pokazać.
Na dzisiaj podsumowałam niemal wszystkie przyjemności, a teraz z racji późnej pory, mówię :Dobranoc i do następnego razu, baj, baj.

niedziela, 12 kwietnia 2015

Nic specjalnego - kolor fioletowy

Dzień doobryy.

Witam słowami Karolinki. ona to tak śpiewnie mówi, słowo pisane tego nie oddaje, ale zawsze gdy ją słyszę, uśmiech gości na mej twarzy. 
Serdecznie witam nowe osóbki, które ostatnimi czasy zawitały w gronie obserwatorów. Rozgoście się proszę i czujcie się, jak w domu.

Nie wiem gdzie się podział mój polot do pisania, chyba przekłada się na " robótkowanie", bo nawet laptopa nie chce mi się włączać. Zaplanowane robótki mnożą się, jak grzyby po deszczu, od pomysłów na nowe, głowa boli, a za oknem piękny wiosenny czas, słoneczko przygrzewa, a ja w swoim pokoiku dumam, co jeszcze mam zrobić na określony czas. Podsumowanie zabaw zrobione, prace zadaniowe pokazane, na ten miesiąc mam tylko jedno do zrobienia. Pokazać coś fioletowego, na Cykliczne kolorki u Danutki.  Wprawdzie Paulinka dała sporą granicę bo aż 50% innych niż fioletowy kolor, ale mnie to nie zadowalało. Miałam pomysł na zrobienie czegoś w takich proporcjach, pół na pół, ale przypomniałam sobie, że mam coś gotowego od pewnego czasu, jeszcze nie publikowanego i nie haftowanego, nawet nie szydełkowego. Wiele z Was się zastanawia, co też ona znowu wydumała, i w komentarzach takie pytania padały. Więc potrzymam Was jeszcze w niepewności i najpierw powiem coś o kolorze. 
Fiolet, jako kolor nie jest mi obojętny, nawet na ślub syna miałam sukienkę w takim kolorze, bo tylko w taką się mieściłam,  ponadto mam jeszcze dwie bluzeczki tej barwy i lubię haftować wszystkimi odcieniami fioletu, to mnie uspokaja. Jeszcze tylko propozycja towarzyszki dla Stefana. 
Wszyscy niemal, proponują jakieś zwierzątko, a ja będę inna i najlepsze co by go mogło spotkać, to ogromny staw z rzęsą wodną, gdzie mógłby kumkać o świcie do woli. Czy mu to przypadłoby do gustu, nie wiem, ale .....
Teraz już mam wszystkie formalności za sobą, wstawiam banerek i swoją pracę w kilku odsłonach.
 Oto co sobie zrobiłam i w tym chodziłam, jak było zimno, a że moja głowa i uszy są wrażliwe na zimno, wydziergałam sobie na drutach z fioletowej cienkiej włóczki, najpierw sweterek, który już się znosił, więc go nie ma, a z pozostałości powstał beret.
 nawet udało się złapać kolor, 

 odwrócony ściągaczem do góry, dla lepszej widoczności,

a tu, już na "niby głowie", bo mojej nie było komu sfotografować, i musiałam posiłkować się takim manekinem.
Tęsknię do robótek na drutach, bo kiedyś bardzo to lubiłam, niestety słabość rąk pozbawiła mnie tej przyjemności. Zostały mi więc krzyżyki, no i ostatnio próby z karteczkami. Zobaczymy, jak to dalej się potoczy, tak więc już niedługo, będzie znowu o czym pisać.

Na dzisiaj to będzie tyle, bo i tak przynudziłam.
Do następnego razu, baj, baj.

piątek, 10 kwietnia 2015

Suma sumarum.

Witam wszystkich.

Summa summarum, w  tłumaczeniu to podsumowanie.
Większość z Was takowe podsumowania ostatnio poczyniła, czas i mnie to zrobić.
Moje ostatnie posty ukazują się dość nieregularnie, ale wasze blogi staram się odwiedzać często, nie zawsze zostawiam komentarze, ale czytam posty " od dechy do dechy". 
Troszkę się obrobiłam z  zadaniami na tzw. wyzwania, ale nie rozliczyłam jeszcze tego, co ostatnimi czasy się wydarzyło. Spróbuję więc jakoś to zmieścić w tym poście, który będzie obfitował w sporo fotek, mniej pisaniny; więc zabierajmy się do roboty.
Czarna Dama, czyli Lidzia ogłosiła Wymiankę Wielkanocną, metodą łańcuszkową.
 Moim zadaniem było zrobić paczuszkę dla Anko, Ani z bloga 
 http://handmade-anko.blogspot.com/ super kobitka dostała ode mnie:
 karteczka świąteczna Wydawnictwa "Amun", czekoladowy lizaczek zajączek -skonsumowany przez jej wnuczka. Haftowane i zrobione metodą pinke-up jajeczko, szydełkowy koszyczek, również zaanektowany przez wnuczka do przedszkola, oraz zakładka do książki z motywami świątecznymi, ta z kolei znalazła właścicielkę w osobie synowej mojej wymiankowej pary. Te wiadomości mam od Ani, więc tak je przytoczyłam dla pamięci.  Prezent skromny, ale od serca, podobał się.
Dla mnie parą w tej wymiance była hubka38 / Ewa/. Gdy dostałam przesyłkę, nie wierzyłam w taki zbieg okoliczności wymiankowej, ale paczuszka była pokaźna i ponad wyznaczone przez Lidzię 5 elementów, stąd moje niedowierzanie. Oto fotka:
 Trudno było zrobić dobre zdjęcie, aby wszystko zmieścić.
Jako, że byłam na etapie sporządzania paczki do córki, z maskotką, już Wam znaną, czyli Jokim, dołożyłam ozdóbki od Ewy i wyprawiłam w daleką podróż. Karolinka zadysponowała kogucika, zajączka na patyku i kurczaczka na jajko dla braciszka, Doriana , sobie zostawiając zabawkę z ulubionej bajki.
Reszta zawartości podarku od Ewy została u mnie.
Ewuś bardzo dziękuję za wspaniały prezent.
Od tego dnia, mój pan listonosz miał pełne ręce roboty, bo zaczęłam dostawać kolejne przesyłki , to paczki to kartki. Kochane dziewczyny zrobiły mi niespodzianki, za co bardzo dziękuję.
Bardzo dziękuję: Ewie Jurewicz za cudowną karteczkę, foto z bloga Ewy
oraz cebulki kwiatów Hippeastrum, które po posadzeniu, już puszczają nowe liście.
Basi Pawlak za oryginalną katreczkę; bardzo mi się podoba;
Ewicie:
 
 Ani Jacewicz:
Dorocie co ma kota:
która do karteczki dołączyła jeszcze karteczkowe "przydasie"

 
 Majeczka, ta też poszalała, ale było co podziwiać:
cudny koszyczek, jajeczko z paseczków, karteczka i mulinki, bardzo Ci kochana dziękuję.
Beatka / Ranya/: dziękuję.
Crea Diva, czyli Krysia: dziękuję
 
 Ela blubru nete: dziękuję:
i jeszcze karteczki od dwóch znajomych, ale nie z blogów, więc nie pokazuję.

To jeszcze nie koniec.  Ania / Nawanna/ zrobiła małą zgadywankę odnośnie haftu, który należało odgadnąć po małym fragmencie i udało mi się tego dokonać. Przesyłka niespodzianka dotarła przed Świętami, co w niej było zbiorczo pokazała Ania, ja pokażę moją pojedynczą wersję, czyli:

1, z papierowe wikliny wieniec + słodkości
 
 2. filcowane jajo z lawendowymi kwiatkami,
 3.karteczka,


 Bardzo Ci Aniu dziękuję.

Tym sposobem temat Świąt uważam za zamknięty, Alleluja.


Marcowe kolorki zakończyły się moją pracą w zieleniach.
Zaprezentowane serwetki nie utknęły w szufladzie tylko pojechały sobie do Moniki z bloga   http://kijankowo.blogspot.com/, jako, że już dotarły do nowej właścicielki, mogę to ogłosić, resztą pochwali się nowa pani.

O innych przyjemnych zdarzeniach z miesiąca już kwietnia opowiem następnym razem, a troszkę się wydarzyło.
Dzisiaj już Was nie zamęczam i wracam do gąsieniczki, której wzorek dostałam ekspresowo na maila od Ani / nawanny/.
Kolejny post tym razem z fioletem już wkrótce.
Trzymajcie się baj, baj.

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Literki u Hanulka na kwiecień.

Witam.

Dzisiaj króciutko, ale na temat.
U Hanulki miały być literki: banerek-
Jakiś czas temu wyhaftowałam dwie literki, które posłużyły mojej córce do zrobienia obrazków dla jej przyjaciół, Mirki i Błażeja. 
Obdarowani byli zadowoleni i  ja także, a to najważniejsze.
Wzory  były publikowane w Haftach Polskich kilka lat temu, więc mając gazetkę mogłam sobie pozwolić na ich zrobienie.
Kanwa 18 biała, mulina Ariadna.
Tak się przedstawiają :
 
Nie mam weny do pisania, a następne prace czekają na publikacje, więc jest króciutko. Jeszcze tylko nakarmić głodomorka i do następnego razu.
Baj, baj.