środa, 31 grudnia 2014

Nowy Rok za pasem, rozliczenia czas.

Rok się kończy czas na wywiązanie się z zobowiązań, a takim jest między innymi, nominacja otrzymana od Eweliny By z bloga 
http://moja-rozowa-szybka.blogspot.com   i jak sama o sobie pisze:

Zapracowana bankierka :) W wolnej chwili największą frajdę sprawiają mi książki, spacery a ostatnimi czasy - nauka szydełkowania :) 
warto do niej zajrzeć w wolnej chwili, kto jeszcze tego nie zrobił.
Ewelina zwyczajowo zadała 11 pytań, na które ja teraz postaram się odpowiedzieć, bez  cytowania ich treści.
1. Największy projekt, jaki zrealizowałaś; jeszcze przede mną, tak myślę, chociaż mam na swoim koncie sporo haftowanych prac, dużych i małych, ale ten naj, jeszcze nie pojawił się.
2. W dzieciństwie, a raczej w nastoletnim już wydaniu, chciałam zostać pedagogiem; zaczytywałam się książkami z tym związanymi, między innymi Janusza Korczaka, nawet mam kilka jego książek w swojej biblioteczce domowej. Życie jednak zweryfikowało marzenia, ale udało mi się skończyć roczny kurs Uniwersytetu Ludowego, o kierunku teatralnym i mogłam pracować jako instruktor kulturalno - wychowawczy w Domu Kultury, co miało oczywiście miejsce. Miałam kontakt z dzieciakami, młodzieżą i to sprawiało mi niebywałą frajdę.
3.Dzieciństwo; marzeniem było: nie musieć się zajmować młodszym rodzeństwem, a po prostu móc się bawić, jak na dziecko przystało, a nie zastępować rodziców w ich obowiązkach wychowawczych.
Może dlatego, teraz tak garnę się do wszystkich zabaw organizowanych na przyjaznych blogach.
4. Relaks po męczącym dniu, to najprościej: nic nierobienie, odpoczywanie w ciszy, lub taak jak teraz pisanie na blogu.
5.Z dwóch możliwych do wyboru; książka w wydaniu audio - to obecnie, kiedyś wersja papierowa, ale dobrym musicalowym filmem też nie pogardzę.
6.Gdybym miała wybrać się w podróż w czasie, to nie zdecydowałabym się na żadną, ani w przeszłość, ani w przyszłość. To co minęło, niech już tak zostanie; to co będzie jeszcze zobaczymy, przyjmę z pokorą, co mi jest pisane.
7.Nie ma aż tak sławnej osoby na świecie, którą chciałabym poznać osobiście, a te które za takie są uważane, to jedynie Karol Wojtyła, zasługiwał na moje uznanie. Sprawdził się jako Papież całego świata, a to wyczyn, godny wielkiego człowieka.
8.Najbardziej szalona rzecz, jaką zrobiłam. Szaleństwem, ale i zwycięstwem z mojej strony, było postawienie na swoim, że wychodzę za mąż, i trwam wciąż w tym związku od 35 lat, niedawno właśnie tyle nam stuknęło.
9.Psikus; chyba nie było takiego, bo go nie pamiętam, ale zaraz, dył taki, i to do dziś jest dla mnie nierozwiązaną zagadką; w takie święta, jakie właśnie minęły, z wizytą zawitali kolędnicy, ale tak doskonale przebrani, że nawet po głosach, nie byłam w stanie rozpoznać kim byli. W tej nieświadomości tkwię do dziś, bo nikt się nie przyznał.
10.Wolnego czasu to u mnie jest aż nadto, odkąd choroby zmusiły mnie do przebywania w domu; wiadomo spędzam go z jakąś robótką w rękach, najczęściej  jest to haft. Kiedyś lubiłam piesze wędrówki po naszym Podkarpaciu, więc wszystkiego po trochu by się znalazło.
11.Ulubione słodkości, to tzw. mordoklejki, inaczej mówiąc ciągnące się mleczne krówki - cukierki, ale zważywszy na moją cukrzycę, musiały pójść w odstawkę.
Odpowiedziałam na wszystkie pytania zadane przez Ewelinę, wiem jakimi prawami rządzi się ta zabawa, ale wybaczcie, nie wyznaczę nikogo do jej kontynuowania; kto ma ochotę, niech zajrzy do Ewelinki i poczęstuje się jej pytaniami odpowiadając tak jak ja .
 W listopadzie Czarna Dama / Lidzia/ z Misiowego zakątka, zorganizowała zabawę, na którą się zapisałam i zdaję z niej teraz relację;
 Po raz pierwszy brałam udział w takiej zabawie, ale bardzo się cieszę, że mogłam być jedną z tych, które dają coś od siebie, otrzymując coś od kogoś innego.
Moją, dla mnie wylosowaną osóbką była Konopek z bloga 
 http://konopkowezamysly.blogspot.com/ , zajrzyjcie na jej bloga, sami się przekonacie, jakie cuda potrafi zmajstrować, a teraz to, co dla niej przygotowałam
Jak widać jest karteczka z choineczką, w środku życzenia świąteczne, czekolada z Mikołajem, szydełkowy aniołek i dwa sopelki robione przeze mnie, oraz haftowana zakładeczka z dzwoneczkami.  Konopek, czyli Agnieszka była zadowolona z tej przesyłki, a ponieważ ma problem z laptopem, niestety nie może się tym pochwalić, wiem tylko, że dostała paczuszkę.
Ja natomiast dostałam od  Karoliny z http://zakamarek-karoli.blogspot.com/ takie oto cuda:
Same fajne i przydatne rzeczy: filcowy igielnik, karczochową bombkę, bałwanka szydełkowego, karteczkę z gwiazdkami, czekoladki i Mikołaja też z czekolady.
Wszystko bardzo mi się podoba i w tym miejscu dziękuję Ci Karolinko za tak bogaty wymiankowy prezent.
Oczywiście podziękowania należą się również organizatorce
DZIĘKUJĘ CI LIDZIU /CZARNA DAMO/, za wspaniałą zabawę.

Chciałabym również podziękować wszystkim za życzenia świąteczne, te pod postem, jaki opublikowałam na dzień przed wigilią; ale także te, które dostałam za pośrednictwem poczty, tej kopertowej, tradycyjnej.
BARDZO WAM WSZYSTKIM DZIĘKUJĘ.
Zostawiłam na ostatnią chwilę podsumowanie, tego mojego blogowania, ale to, co najważniejsze, zrobiłam, więc o innych sprawach mijającego roku, napiszę innym razem. Jakaś nie pozbierana dzisiaj jestem i widzę, że mimo usilnych starań, nie idzie mi to pisanie, a post jest już i tak sporych rozmiarów, więc........
KOCHANI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
NIECHAJ NADCHODZĄCY NOWY 2015 ROK, BĘDZIE DLA NAS WSZYSTKICH NAJSZCZĘŚLIWSZYM, NAJRADOŚNIEJSZYM, OBFITUJACYM W SAMO DOBRO I  MIŁOŚĆ, ORAZ ZDROWIE, ROKIEM KTÓRY SPEŁNI NAJSKRYTSZE MARZENIA.
Jako, że zbliża się wielkimi krokami, ta magiczna godzina 00, a większość z Was już wybyła na bale , to ci którzy pozostali, spędzający czas przed kompem, poczytają sobie na spokojnie.
Mam nadzieję, że w Nowy Rok wejdę z nowymi siłami do pisania, bo bardzo tego pragnę.
Trzymajcie się więc i czasem do mnie zajrzyjcie. Baj, baj.
Ps. Zajrzyjcie na bloga Kropeczki , ma fajne Candy z niespodzianką; banerek w pasku bocznym Was zaprowadzi.

wtorek, 23 grudnia 2014

ZAMIAST...... CUKIERECZEK


Jak wszystkim wiadomo, grudzień to miesiąc, który ma obfitować w kolorki; szary, siwy srebrzysty, w zabawie u naszej Danutki z bloga; Moje cuda, cudeńka. Królowo, na fotce rządzi Julian w szarościach, ja u siebie zabawę zatytułowałam: Szaro mi u Danutki, ale życie zweryfikowało te szarości. Powstała praca, która z szarej przeistoczyła się w srebrną z dodatkami. Zanim ją zaprezentuję, o moich upodobaniach w tym kolorze powiem krótko.
W szarym kolorze mam płytki w przedpokoju na podłodze i w WC również, w moich ubraniach ten kolorek nie króluje, ale jest tolerowany, srebrnej biżuterii kiedyś używałam,  mam też dwie duże łyżki stołowe - srebrne, znalezione kiedyś na dnie rzeki, podczas spaceru z rodzinką. Siwe, to zaczynają być moje włosy na głowie, i to byłoby na tyle o upodobaniach w tym temacie.
Z wielu pomysłów, jakie miałam na wykonanie pracy w tym kolorze, zdecydowałam się na coś innego, niż wszyscy.
Większość prac dotąd publikowanych w ramach zabawy, dotyczy ozdób świątecznych, a ja na przekór poszłam w innym kierunku.
Ponieważ od niemal 20 lat choruję na "coś tam", nie zgłębiam tematu; bywam częstym gościem w szpitalu, a to wiadomo; obowiązkowo "jasiek" być musi. Zajmuje trochę miejsca w torbie z jaką do szpitala wyruszam. Powstał więc Cukiereczek, doskonale spełniający rolę jaśka, a zajmujący znacznie mniej miejsca. Polecam tego typu przytulankę do snu.
Już Was dłużej nie trzymam w napięciu, bo czas ku temu niestosowny; wszystkie zabiegane przed Świętami, więc po każdym zdjęciu, króciutki opis.
Zaczynamy.
pocięta na małe kawałki watolina z położoną poszeweczką do wypełnienia.
gotowa podusia do ubrania.
tak wygląda Cukiereczek na czarnym tle; srebrzy się, czy tylko szarość udaje.
tu już na białym, srebrzystość chyba widać. 

Mam nadzieję, że żabka się nie udławi takim Cukiereczkiem, więc idę wrzucić jej, go na pożarcie.
Pojawię się już po Świętach, więc teraz się z Wami żegnam  i na następne pisaniny zapraszam.
Wesołych Świąt,

WESOŁYCH ŚWIĄT, życzenia


    ▒░▒     ▒ 
   ░ ░░▒   ▒░▒
  ░░░ ░▒ ░ ░░▒ 
 ░░░░░░▒ ░░ ░▒„„--~””
    _║_„„--~”” UŚMIECHNIJ SIĘ
„„--~”” ŚWIĘTA NADCHODZĄ!!

Byłoby pięknie, gdyby Święta
cały rok trwały,
by uśmiechy z twarzy nie znikały,
by człowiek drugiemu
przyjacielem był,
każdy z każdym w zgodzie żył.
By dzieci uśmiechały się stale,
by samotnych ludzi nie było wcale,
by na każdą chorobę lek mieć,
w takim świecie chciałoby się żyć:))
P o z d r a w i a m s e r d e c z n i e:-)


````..`__/\_._``
```..``_).♥ (_``. PIĘKNYCH
```````,●,●, ```CHWIL
``````,●,*,●,`W OCZEKIWANIU
```,●,*,*,*,*,●,``NA ŚWIĘTA
``,●,*,*,*,*,*,●,`....BOŻEGO
`,●,*,*,*,*,*,*,●,NARODZENIA
```````█|█````` ŻYCZĘ.

Tym pięknym wierszem, innym od popularnych, spieszę złożyć moim blogowym koleżankom świąteczne życzenia.
Kochane moje, dwa słowa od serca, do Was kieruję.
Jesteście dla mnie w ten czas świąteczny, jak najbliższa Rodzina, więc każda z Was zagości w mym sercu, przy Wigilijnym stole, jako ten niespodziewany, acz mile przyjęty na ucztę, gość.

Jednocześnie, jako że jutro obchodzą imieniny Ewy, a wśród moich blogowych znajomych, jest kilka o tym imieniu, tą drogą chcę złożyć  życzenia.

 
Czy znacie dziewczynę tę o samych wdziękach,
tę co nam tańczy w tak wielu sukienkach,
tę co to wierszem tak przepięknie śpiewa,
znacie ją wszyscy bo to Bliźniak Ewa.
I wiem, że każdy zgodzi się dziś chętnie,
że dla naszej Ewy będę życzył pięknie.

A że gwiazdki spadają na dzisiejszym niebie
to nich również jedna spadnie i dla Ciebie.
Co mówię, straszny ze mnie wychodzi chytrusek,
niech tych gwiazdek Ewo spadnie ci wianuszek.

Możesz nimi drzewko świąteczne przystroić,
nanizać korale, w serduszka pokroić.
Możesz zrobić wianek i włosy ozdobić,
no co chcesz tylko możesz z nimi robić

A oprócz gwiazdek chciałbym dodać przecie
trochę tych szpargałów potrzebnych poecie:
pełnego mądrości gęsiego pióra
i kałamarza co go napełnia miłości chmura
i sukienek we wszystkich tęczy kolorach
no a za suflera pięknego Amora
i srokę za służkę, niech ci wiersze pisze
a krasnal brodaty do snu niech kołysze
i beczkę radości i trzy wozy śmiechu
to i czego zapragniesz jeszcze.

Mam nadzieję, że trafiłam w gusta wszystkich Pań, o tym pięknym Imieniu.
Na dzisiaj, to już tyle, bo zapewne roboty u Was jeszcze dużo, a ja Wam zawracam głowę. 
ŻYCZĘ WAM WESOŁYCH ŚWIĄT. 

środa, 17 grudnia 2014

Prezentowo, niespodziankowo, bez krzyżyków.

Czas przedświąteczny w toku.

Uwaga; długi post, przygotuj się na chwilę wytchnienia przy herbatce, kawusi, soczku, czy czegoś odpowiedniego, na taką okazję.

Na wstępie witam w moich skromnych progach nowe Obserwatorki, które w ostatnim czasie u mnie zagościły.
Wybaczcie, że nie wymienię Was z imienia, czy też z pseudonimu, pod jakim się ukrywacie, ale to  przez ten zwariowany ostatnio czas, który biegnie, jak szalony, a ja za nim niestety, już nie nadążam. Za każdym razem, jednak gdy pojawia się ktoś nowy z komentarzem, jest w odpowiedzi serdecznie witany.
Czujcie się więc u mnie dobrze i zaglądajcie kiedy chcecie i możecie. Serdecznie dziękuję również za wszystkie, a jest ich sporo, komentarze pod postami. Sprawiają mi one ogromną przyjemność czytania.

Kochane dziewczyny, mój Mikołaj, a raczej jego pomocnice, bo to kobietki, nieco spóźniony, ale dotarł z prezentami, tylko czy zasłużonymi, to już pozostawiam Waszej ocenie, ale po kolei.

W ubiegły czwartek: 11 grudnia listonosz zadzwonił do drzwi z przesyłką poleconą, ale od kogo, nie zgadniecie.
To była przesyłka od mojej pierwszej komentatorki, która napisała kilka słów pod moim pierwszym postem, jaki opublikowałam na swoim blogu. Tym bardziej byłam zdziwiona zawartością przesyłki, bo jak się okazało, były w niej prace dwóch osóbek, które w jednym blogu są pokazywane. Tak, moje kochane, chodzi tu o Agnieszkę Ka z bloga  http://chwilarelaksu123.blogspot.com  i jej siostrę jeszcze bezblogową  uczestniczkę naszej społeczności.  Uraczę Was zaraz  fotkami z tej niezwykłej paczuszki, już po wyjęciu z pudełka, oto  te cuda:


to jest to co zobaczyłam, ale w skrzyneczce :


to jest widok wieczka, teraz zawartość, po jej otworzeniu:
doznałam szoku, tyle tego w sobie pomieściła taka maleńka skrzyneczka. Więc żeby nie przedłużać, to już wszystko co było w środku:
Różnorodność dla ciała i dla duszy / oczu/, się pokazała.
Agnieszko, Mariolu wielkie dzięki się Wam należą. 
Wszystko mi się baardzo podoba, jestem mega zadowolona. Dziękuję z całego serca.

Nie myślcie, że to już koniec, o nie.
W poniedziałek, na moją prośbę, mój mężulo odwiedził sklep Jysk, w poszukiwaniu regałów z półkami, do mojego pokoju-pracowni, bo gdzieś te moje skarby muszę gromadzić. Przed południem kupiony i złożony regał już stał  na swoim miejscu, ale oboje doszliśmy do wniosku, że skoro jest taki fajny, to pasuje jeszcze jeden do kompletu, zwłaszcza, że cena była bardzo przystępna, jedyne 85 zł za sztukę. Wieczorkiem drugi regalik stanął obok pierwszego, a ja w tym ferworze nawet zdjęć nie zrobiłam. Układanie na tych półkach zajmie mi czas do świąt, więc wtedy może będą zdjęcia.
Sprzątanie, przygotowywanie do zmian zajmuje mi cały czas, na szaleństwo z hafcikami, już nic nie zostaje, taka jestem padnięta. Muszę się oszczędzać fizycznie, bo i pogoda /padający deszczyk, jak nie grudniowo/, nie służy moim stawom.

Wczoraj wieczorkiem kurier dostarczył paczkę od córki z Holandii, a w niej, kolejne prezenty. Najważniejsze jednak karteczki od naszych wnuków, Doriana 4,5 roku i Karolinki 1,5 roku. Mama pomogła posklejać, ale dzieciaczki rysowały same. Tylko zobaczcie, ta z bombką czerwona jest wnuka, ta druga wnuczki, dwa ujęcia, bo obie strony Karolinka porysowała:
Zdolniachy te maluchy.
Wiadomo w paczce były też inne prezenty, ale był też taki jeden szczególny, tylko dla mnie.
Dziewczyny, mam swojego własnego, osobistego malutkiego laptopa; Aspire 2920. Już nie muszę się dzielić z mężem, bo odziedziczył po mnie ten poprzedni, z którego korzystaliśmy wspólnie. Teraz tylko przywyknąć, do czułej klawiatury i opanować nowe programy, jakie zięć zainstalował.
Pewnie, macie już dość, ale to jeszcze nie koniec.
Dzisiejszy dzień również zaowocował niespodziankami, w liczbie dwóch przesyłek. Pokażę tylko jedną, bo druga to w ramach zabawy u Czarnej Damy / naszej Lidzi z Misiowego Zakątka/, w której biorę udział, więc nie mogę jej pokazać.
Ta która nie jest objęta tajemnicą, jest od......................................... naszej Królowej Danutki, wszyscy ją znają, bo bawimy się u niej na blogu "Moje cuda, cudeńka", w kolorki.
Danusiu, w tym miejscu bardzo, ale to bardzo dziękuję za ten niespodziany prezent gwiazdkowy, bo dla zmyłki w adresie swoim napisała jako nadawca: Gwiazdorka. Zawartość i treść z życzeniami do mnie skierowanymi, była i jest taka wzruszająca, że po zapoznaniu się z nimi, ogarnęło mnie ogromne szczęście, jakiego już dawno nie doświadczyłam. Gdybym dała radę, to odtańczyłabym co najmniej kankana, ale musiałam zadowolić się zrobieniem zdjęcia zbiorczego całości, bo na poszczególne elementy, już zabrakło energii w bateriach mojego aparatu.
Oto co dostałam:
Jak widać na załączonym obrazku, jest też sławetna zimna porcelana, którą mam okazję, po raz pierwszy w życiu, mieć w swych rękach i jest to wrażenie, wręcz nie do opisania, jakie to milutkie, leciutkie i delikatne. Malutkie przydasie w postaci cekinów i mulinka, oczywiście zostaną wykorzystane, przy najbliższej nadarzającej się okazji do czegoś tam. Co to będzie, jeszcze, nie wiem, ale na pewno się nie zmarnuje. Treści karteczki nie przytoczę, bo jest skierowana wyłącznie do mnie.
Danusiu, Tobie też bardzo, bardzo dziękuję
Ta, która udostępniła moje dane adresowe, niech się ma na baczności, bo ma u mnie przechlapane.  To oczywiście żart, i tym żarcikiem kończę mojego długaśnego posta, w którym nie było nic o moich haftach, cóż siła wyższa.
Pozdrowienia przedświateczne wszystkim już dzisiaj przesyłam.
Do poczytania za tydzień; baj, baj.

środa, 10 grudnia 2014

Sal Bożonarodzeniowy skończony, nagroda pocieszenia za zgadywankę-konkurs.

   Witam przedświątecznie.

Skończyłam mój Sal Bożonarodzeniowy, moja wersja nieco różni się od oryginału, ale takie było założenie, gdy tylko zobaczyłam wzorek. Przyznam się Wam, że haftowało się go wspaniale, dopóki nie odłożyłam by zająć się czymś innym, a na dodatek w międzyczasie moje zdrówko troszkę zaszwankowało. Szybko miałam go skończyć, ale byli tacy, którzy mnie w tym wyprzedzili, czego wcale nie mam im za złe. Moja koncepcja była taka, że ma być skromnie i praktycznie, co za chwilę Wam pokażę, ale najpierw opiszę etapy powstawania. Kanwa biała, 20 ct /80 xxx na 10 cm/, mulina Ariadna: dwa odcienie czerwieni, i ciemnożółty kolor, wstążeczka czerwona i kawałek bawełnianej koszuli letniej, mojego młodszego syna. Miała być w pierwotnej wersji biała mężowa koszula, ale okazała się zbyt przeźroczysta, dlatego zamieniłam na inną, a dlaczego, bo chodziło mi o zapięcie na guziki, a koszule takie mają. Skoro panowie w tych koszulach już nie chodzą, to ja je adoptuję do moich szyciowych celów. By nie przedłużać, kilka fotek  gotowego świątecznego wyrobu moich rąk.
pierwsze ujęcie,
drugie, 
trzecie ujęcie, 
widok plecek podusi, z koszulowym zapięciem,
tu w nieco mniejszym rozmiarze zdjęcia.
Nie było łatwo zrobić te fotki, trochę kombinowałam, ale na zabawę w pokaż swoje studio foto u Danutki, się nie zapisuję, więc nie pokażę, w jaki sposób to robiłam. 
 Moja wersja poduszkowa jest bez koralików, świecących gwiazdeczek, bo jak przytulić głowę do takiego "jaśka". Miało być skromnie i tak jest, a jak Wam się widzi taka wersja hafciku?

W tytule posta wspomniałam o niespodziance za udział w Zabawie-konkursie. Kilka osób, po moim zamieszczeniu banerka tej zabawy, podreptało za mną/ tak przynajmniej napisały w komentarzach/, na blog prowadzony przez Teresę Wasylów/ nazwisko już prawidłowo napisane/;
http://kolkorekodzielazskomancza.blogspot.com/
gdzie należało zgadnąć co powstanie z zaprezentowanych tam elementów. Zwycięzców nie było, bo nikt nie zgadł, ale za sam udział i obejrzenie super prac innych dzieciaków z tej szkoły, Tereska postanowiła nagrodzić komentujących, tym sposobem stałam się posiadaczką takiego prezenciku:
  Fotka robiona przed chwilą w tym samym oświetleniu, co poprzednie, ale odbija się górne światło lampy, więc musi tak zostać.
Tereniu, wiem że tu też zaglądasz, więc bardzo Ci za ten prezent dziękuję. Książeczka jest świetna, pomysły z niej inspirujące, ale o tym to już Ci pisałam w mailu.

Kochaniutkie do Świąt jeszcze 14 dni, ale jakie one będą, co nam pogoda zaserwuje, to się jeszcze okaże. 
Późny wieczór mnie dziś zastał z tym moim pisaniem, ale to dlatego, że komp był w używaniu mężula, ja dostałam go dopiero ok. 20 -tej i tak mi się zeszło.
Dobrej nocki Wam życzę, do lektury za tydzień zapraszam.
Baj, baj. 

środa, 3 grudnia 2014

Ktoś gdzieś zaczął, niespodzianka z Podaj dalej.

Witam wszystkich.
Dzisiaj na samym początku, a nie jak dotąd na końcu, witam wszystkie nowe osóbki, które dołączyły do grona moich Obserwatorów bloga. Nie wymienię z Imienia, czy Awatarka, bo już się pogubiłam, ale mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej i nadal będę czytała wszystkie Wasze komentarze, do których za sprawką naszego Bloggera, coraz trudniej dotrzeć. Przewijam, przewijam i końca nie widać. Dziękuję więc za tak wiele zostawianych komentarzy i to na dodatek, miłych, z troską o moje zdrowie, które niestety, zaczęło ostatnimi czasy nieco szwankować, ale nie martwcie się, nie jest tak źle, jakoś daję radę. Zwolniłam nieco tempo i jest, no niby OK.
Jednak, nie o tym dziś miało być.Już wyjaśniam.
Jakiś czas temu, załapałam się z komentarzem u Naszej Śmieszki, Małgosi na zabawę w Podaj dalej. Nie wiem, kto ją zapoczątkował, ale co mi tam, może ten ktoś się nam objawi. Z tego, co udało mi się zaobserwować, moja niespodzianka ma dotrzeć do dwóch pierwszych osób, które zostawią komentarz pod tym postem, w terminie bodaj od 3 miesięcy, do roku czasu. Jak jest naprawdę, nie wiem, ale ja nie myślę wystawiać kogoś na długie czekanie.
Małgosia również nie pozwoliła na długie czekanie, bo już dzisiaj dotarła do mnie paczuszka, z tym co Gosia robi.
Na początek wrzucam zdjęcie pudełeczka, w które to coś było zapakowane, oczywiście z pominięciem folii, którą męzulo zdzierał, jak opętany, taka była poobklejana taśmą.

Oto widok pudełka z góry, gdzie jest ozdoba, przez Gosię zrobiona.
Widać nawet tę taśmę, jak błyszczy, tak było posklejane.
Wcale się nie dziwię, że aż tak poobklejała, bo w środku, cudeńka, oto one; po rozpakowaniu:
Widok całości na moim podręcznym stoliku, łącznie z liścikiem, jaki Gosia dołączyła, a co w nim było. Życzenia i objaśnienie, dlaczego właśnie taki zestaw. Dziękuję Ci Gosiu, raz jeszcze, bo telefonicznie, to zaraz po obejrzeniu zawartości już dziękowałam.  Wrzucę jeszcze pozostałe, fragmentaryczne ujęcia prezentu, a potem jeszcze napiszę kilka słów.
Więc do dzieła:
Jak na załączonych fotkach, jest stroik z szyszki z dzwoneczkiem i "niby"bomkami, na szydełkiem ze sznurka zrobionej podkładce, dzwoneczek ręcznie malowany no i oczywiście komplecik :spodeczek z filiżanką w truskawki, którą już u Gosi na blogu widziałyście. Z takiej filiżanki, to specjalne 2 w 1, dla mnie, wyjątkowo smakowało.
Jednak to nie koniec opowieści, o nie.
Listonosz zadzwonił dwa razy dzwonkiem do drzwi, ale mój mąż oczywiście, dzwonka nie słyszał, dlatego ja będąc w trakcie "ogarniania" mojego pokoju /małe przemeblowanko, sprzątanie rozciągnięte w czasie, bo nogi boleli/, musiałam sama paczuszkę odebrać i dlatego tak śpieszno mężowi było zobaczyć, co też dostałam. O udziale moim w zabawie, oczywiście nic nie wiedział, bo jego moje kontakty wirtualne, blogowe nie specjalnie interesują, ale nie broni mi, więc jest, jak jest.
Ponadto, Małgosię zlokalizowałam telefonicznie, za trzecim podejściem, bo ma za dużo tych telefonów i nie wiadomo, na który zadzwonić, żeby ją dorwać z podziękowaniami. Żeby było śmieszniej, to wzięła mnie za inną Danusię, a którą, to zapewne się domyślacie, bo ponoć głos mamy podobny w brzmieniu.W tym miejscu pozdrawiam Imienniczkę, nawet głos mamy podobny. Tego jeszcze nie grali.
Gosieńko  wielkie dzięki, za wspaniały prezent, taki przed Mikołajowy. Jestem szczęśliwa, że już mam te cuda, przez Twoje łapki zrobione. Teraz moja kolej, więc się tego podejmuję i dla dwóch pierwszych komentatorek coś z moich prac przygotuję, a szczegóły dogadamy na mailu, tym prywatnym, na dole strony posta.
Na koniec chciałabym Was zaprosić na blog z mojego regionu, dotyczy on dzieciaków z Zespołu Szkół w Komańczy, podaję link do nich:
 http://kolkorekodzielazskomancza.blogspot.com
niektóre z Was już tam zajrzały, jak zamieściłam u siebie banerek do zabawy -konkursu. Nie miałam możliwości inaczej ich zareklamować, ale ciekawskie wdepnęły i mogły pooglądać fajne karteczki, malowane, z paseczków zwijanych. Kochane, to są dzieciaki, wspomóżmy swoimi wizytami, komentarzami, ich blog, rosną nam rękodzielnicy. Blog prowadzi Teresa Wasylow, w imieniu dzieciaków, ale każde słowo dla nich to zachęta, same wiecie jak to jest.
Teresko, jeśli Twoje nazwisko źle napisałam, to przepraszam, ale to z maila go ściągnęłam. 
No, teraz to już chyba koniec, tych moich wywodów, ale po dzisiejszym porządkowym maratonie, czas odpocząć, a i Wam odpoczynek, po tym tasiemcu się należy. 
Jak widać wracam do formy z pisaniem. 
Kolorowych snów, baj, baj. Do "poczytania za tydzień.
Ps. Wszystkim jutrzejszym Basiom, Basieńkom najlepsze życzenia imieninowe.
Spadam już, bo nigdy nie skończę.