Grudzień u Hanulka tutaj jest pod znakiem " Magii Świąt", i żeby nie było za łatwo, nie mogą to być kartki. Sporo prac w tym temacie już zostało pokazanych, przyszła więc kolej i na moją pracę.
Najpierw banerek, żeby było ładnie, świątecznie, potem całą reszta.
Jakiś czas mu, jeszcze zanim zaczęłam pisanie bloga i o podobnych zabawach tylko czytałam, wpadły mi w ręce wzorki z jakiejś naszej rodzimej hafciarskiej gazetki i zrobiłam kilka ozdóbek haftowanych na choinkę. Oczywiście długo miejsca u mnie nie zagrzały, powędrowały sobie w daleki świat do kraju wiatraków i tulipanów, do mojej córki, jej męża i synka. Teraz przydały się na Hanulkowe wyzwanie, bo chociaż zaczęłam coś nowego, to jeszcze nie skończyłam z wiadomych powodów, o których pisałam wcześniej. Ponieważ nigdzie ich wcześniej nie publikowałam, teraz znowu wybawiają mnie z opresji. Córka obfociła je i podesłała więc się takimi pochwalę.
Najpierw zbiorcze, które jako komplet będzie linkowane do Hani:
Teraz pojedynczo z opisami:
Szyszki z świąteczną kokardą, również po przejściach.
Dzwoneczek w igliwiu z kokardką.
Te trzy zawieszki zrobione na kanwie 18-tce, muliną Ariadna, obszyte ręcznie czerwoną muliną, plecki jednobarwne z kanwy, wnętrze wypełnione płatkami kosmetycznymi. Każda z zawieszek jest praktyczna, można ją prać.
Zdaję sobie sprawę, że nie są tak dopracowane, jak byłyby teraz, gdy moje hafciarskie doświadczenie jest o wiele większe, ale czy wszystko musi być od razu doskonałe?
Moi bliscy są zadowoleni i co roku zawieszają je na choince. Teraz pozostaje mi jeszcze do kompletu dorobić czwartą, bo wnusia ma już 2, 5 roku, a swojej zawieszki jeszcze się nie doczekała.
Do następnych Świąt, mam nadzieję, że zdążę zrobić i dla niej odpowiednią, by nie czuła się pokrzywdzona.
Kolejny temat u Hani na Styczeń, jest bardzo ciekawy bo dotyczy kuchni, a tu, to ja jestem rzadkim bywalcem, jednak w hafcie powinnam coś sensownego znaleźć i zrobić.
Teraz tylko linkowanie i do następnego poczytania, baj baj.
Piękne zawieszki :) Najważniejsze, że przypominają wszystkim o rodzinie, o Tobie i jest bardziej świątecznie. Też lubię takie "sprywatyzowane" ozdoby choinkowe :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu. Mnie też cieszy, gdy moja praca jest doceniana.)
UsuńDanusiu U ciebie wszystko co haftowane zawsze jest śliczne. I ta kanwa 18ct , widać , że uwielbiasz na niej wyszywać. Zawieszki są świetnym pomysłem i jakie to miłe jak nasze dzieci doceniają nasza pracę.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie co wyszyjesz na czwartej zawieszce dla wnusi ??
Pozdrawiam
Aneczko, gdy tylko poznałam zalety tej kanwy, inne mogą dla mnie nie istnieć, poza 20-tką oczywiście, bo na niej jeszcze fajniej się haftuje.
UsuńMoje dzieci doceniają hafty, które robię i chętnie je im daję.
Na czwartej, dla wnusi będzie coś, co ją charakteryzuje, ale jeszcze nie znalazłam tego motywu.
To bardzo fajny pomysł na choinkowe zawieszki. Motywy znane i lubiane a kolorki bardzo świąteczne. Takie maleństwa na pewno ślicznie wyglądają w blasku kolorowych światełek na choince. A co najważniejsze - wnuki wspominają kochaną babcię która zawsze o nich pamięta.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu Danusiu.
Dzięki Ewuniu. Zawieszki świetnie prezentują się na choince u córki, a ich coroczne wykorzystywanie widać na załączonych fotkach.
UsuńŚwietne zawieszki, a ślady na nich świadczą tylko o tym, że są w użyciu :) to znaczy, że obdarowanym się podobają i to jest najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńDzięki Uleńko. Masz zupełną rację; podobają się.)
UsuńDanusiu , Ty jesteś kompletną mistrzynią haftowania, pięknie to wygląda! Idealnie, kompletna perfekcja! Podziwiam i mam nadzieje ze kiedys i ja bede tak haftowac ! Buziaczki
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Szymciu. Do mistrzostwa to mi jeszcze daleko, ale staram się bardzo. Kiedyś, jak będziesz dużo wyszywała, też dojdziesz do takiej wprawy, czego Ci życzę z całego serca.
UsuńBardzo ładne zawieszki:))Najważniejsze,że rodzina się cieszy:))
OdpowiedzUsuńDziękuję Bożenko. Radość jest obopólna.)
UsuńMikołaj jest świetny!! No a wszystkie 3 razem cudowne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Fotki trochę przejaskrawione, ale nie w moim wykonaniu.
UsuńWiesz Danusiu to dobry pomysł na obdarowywanie bliskich takimi zawieszkami. Kazdego roku wspomina sie o tych dobiazgach ze wzruszeniem. U nas podobnie, tylko kazdy ma swoja bombke. Najstarsza ma juz 75 lat i nalezy do mego taty. Twoje zawieszki sa perfekcyjnie wyhaftowane, a ze troszke zuzyte? To nic. Przeciez po to sa. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziękuję Haniu. Onegdaj miałam taki właśnie pomysł i sprawdził się w 100%, powstało ich więcej, ale bez fotek zostały podarowane znajomym i nadal są w używaniu na każde Święta.
UsuńWzruszyłam się Haniu wspomnieniami, bowiem też namiętnie haftowałam, ale dziś nawet brakuje mi śmiałości, by prosić o zrobienie zdjęć moich haftów. uwielbiałam te drobne wzorki na zawieszki czy karteczki świąteczne, których masa powędrowała w świat bliski i daleki. Skoro twoje po tylu latach dobrze się mają, to pewnie i moje nadal służą obdarowanym. Ja je wypełniałam ocieplinką; na użycie płatków kosmetycznych nawet nie wpadłam. Cieplutko pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOczywiście Danusiu, ale dałam plamę :p wybacz, kochana ten niefart ;) Buziam
UsuńJadziu, bardzo Ci dziękuję za opinię. Odważ się i poproś o foty swoich haftowanych wyrobów, by nam pokazać, to żadna ujma. Ten niefart z imieniem, wybaczony, bo zasugerowałaś się wpisem Hani Pater.
UsuńCo do wypełnienia zawieszek, to na owe czasy, akurat płatki, jako że okrągłe, pierwsze wpadły mi na myśl, teraz tylko ociepliną bym je wypełniała.
Najważniejsze że ciągle są używane i cieszą oko, a jeszcze są nicią łączącą córkę z Tobą:)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie są piękne, ten drobny haft mnie zachwyca niezmiennie:)
pozdrawiam cieplutko
Dzięki Reniu.
UsuńMasz rację, nici w zawieszkach, to też nici i łączą z rodzinką.)
Takie prace z przeznaczeniem dla bliskich mają swoją duszę. Śliczne zawieszki i myślę, że rzeczywiście jak najszybciej powinna powstać czwarta dla wnusi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Danusiu:)
Dziękuję Aniu.
UsuńBez dwóch zdań, czwarta powstanie. Pisząc tego posta, uzmysłowiłam sobie, że coś ich mało, tych zawieszek, a to przecież Karolci wtedy jeszcze nie było, więc nie zrobiłam następnej " na wyrost".
Piękne widać,że obdarowani są bardzo zadowoleni.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Jadziu.))
UsuńCudne zawieszki i najważniejsze, że są z Twoją Rodziną w czasie świąt, więc jakby cząstka Ciebie zawsze była z nimi:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki Anetko.))))
UsuńPiękne zawieszki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.)))))))))))))))
OdpowiedzUsuńUrocze zawieszki :)
OdpowiedzUsuńNa pewno fajnie wyglądają na choince jako ozdoba :)
Wiadomo ,że z czasem człowiek nabiera wprawy w tym co robi ,więc i Twoje zdolności są większe teraz niż kiedyś :)
Znalazłam swój haft ,który robiłam kilkanaście lat temu,jaki on był marny....
Dziękuję.
UsuńMasz rację wyglądają uroczo na choince, bo córka już ją ubrała, by dzieci miały dłużej radość z jej oglądania.
W hafcie poczyniłam ogromne postępy i nadal go doskonalę.
U mnie też sporo haftów z dawien dawna zalega szufladę i widzę ogromną różnicę, w tym co kiedyś szyłam, a teraz.
Piękne zawieszki i są ładnie dobra jakby tworzyły całość kompletu. Niby każda inna ale mają razem moc. Bardzo mi się podobają i na żywej choince pewnie cudnie się prezentują:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu. W odpowiedzi powyżej już napisałam, że wiszą na choince wprawdzie " nie żywej", lecz sztucznej, ale w gąszczu innych ozdób się wyróżniają.
UsuńBardzo ładne zawieszki Danusiu. Ważne, że darowane od serca. Ja też kiedyś dostałam takiego aniołka i dość długo zdobił moją choinkę. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu. Czyżby ten aniołek przeszedł na emeryturę i z czego niby był, że nie przetrwał próby czasu?
UsuńBardzo fajne te zawieszki, zarazem praktyczne- małe dziecko ich nie stłucze a to ważne. Wzorki jak zawsze Danusiu urocze. Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńDzięki Agnieszko. Już trochę zużyte, czas pewnie pomyśleć o nowym zestawie.
UsuńFajne wzorki, śliczniutkie kształty. Lubię czerwone hafty :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Kolorystycznie Ci się odmieniło z zieleni przerzuciłaś się na czerwień, jak widzę, ale kobieta zmienną jest, można je fajnie łączyć ze sobą.
UsuńŚliczne są :) Gratuluję Ci wyczucia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aldonko. Czasem mam fart, że coś z dawnych haftów mogę teraz pokazać.
UsuńPierwszy raz widzę takie zawieszki, są świetne! Super kształt, bardzo mi się podoba wykończenie czerwoną nitką :) no i nie wpadłabym na to, żeby włożyć do środka płatki kosmetyczne... super!
OdpowiedzUsuńDziękuję Sandro. Jak to mówią: "stare, ale jare", zawieszki kilkuletnie, ale jeszcze w dobrym stanie, jak widać. Płatki kosmetyczne to kształtem mi spasowały do tych zawieszek, a ociepliny akurat nie miałam na wypełnie.
UsuńDanuś te zawieszki sa prześliczne,robione z myślą o najbliżyszych co jeszcze bardziej podnosi ich wartość.Tak sobie patrzę i myślę ,że choinka z takimi zawieszkami byłaby cudowna,a jak by tak na niej znalazło się tyle tych zawieszek ile jest rodzinki,choć tej najbliższej ,to dopiero byłby czad,no nie?
OdpowiedzUsuńBuziaczki kochana :)
Dziękuję bardzo. Masz rację i to świetny pomysł na następne Święta dla rodzinki i kto wie czy go nie wykorzystam.
UsuńMuszę przyznać, ze zawieszki zrobiłaś rewelacyjne. Bardzo mi się podobają. Zachwycające hafciki, perfekcyjnie wykonane. Nigdy bym nie wpadła na wypełnienie ich płatkami kosmetycznymi. Świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Ty to potrafisz docenić moją pracę.
UsuńDziękuję Joasiu. Ręczna robota, to dla niektórych, nie lada gratka, jak coś dostają, a ja uwielbiam dawać.
OdpowiedzUsuńDanusiu, te hafciki są urocze i ja jestem pełna podziwu nad ich wykończeniem, bo gdybym ja chciała coś takiego zrobić to wiesz jakie krzywizny by mi wyszły? :)
OdpowiedzUsuńDzięki Lidziu.
UsuńU mnie są krzywizny, ale to były pierwsze tego typu zawieszki, więc na błędach człowiek się uczy; dziś zrobiłabym to o wiele lepiej, mimo pogłębiającej się niesprawności rąk.
Sliczne hafciki. Swietny pomysl z platkami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Ewuniu.
UsuńŚliczne hafciki i pięknie oprawione, a najważniejsze, że wciąż cieszą obdarowanych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :))
Dziękuję Elu. Oj, cieszą obdarowanych, co widać po śladach ich użytkowania na każde Święta.
UsuńBardzo pomysłowe zawieszki. Płatki też często wykorzystuję przy kartkach, bardzo dobry pomysł. Cieplutko pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Pomysł może nie nowatorski, ale sprawdza się.
Usuńpiękne:)niech cieszą dalsze lata i uświetniają świąteczny czas:)
OdpowiedzUsuńDzięki Reniu.)
UsuńNiby takie drobiazgi, ale jakże urocze. Jestem przekonana, że zawieszki wyglądają pięknie na choince i przykuwają uwagę.
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Dzięki Beatko. W gąszczu innych ozdób nieco się zagubiły, ale są wyeksponowane na widoku, więc cieszą oczy rodzinki.
UsuńAle się ten mały Mikołajek nadźwiga? Ale uśmiechnięty, czyli zadowolony;) Piękne hafciki Danusiu;) Takie niby maleństwa, a takie śliczniutkie;) I na pewno ślicznie wyglądają na choince;) A ciekawa jestem, czy Ty je czymś usztywniasz? Jesteś przykładem, jak można uszczęśliwić rodzinkę;) Bombowe bombeczki;) Pozdrawiam Cię cieplutko;)
OdpowiedzUsuńDzięki Małgosiu. Rodzinka się cieszy, ja też.
UsuńJa mam kilka ozdób choinkowych, które darzę niesamowitym sentymentem. Towarzyszą mi przez całe życie i nie ma znaczenia, że już pozłotka odpadła, sreberko wytarło a i wzory jakieś takie niemodne.
OdpowiedzUsuńI myślę, że Twoje hafciki (przecudne zresztą), staną się taką samą pamiątką dla Twojej rodziny. Że co roku, gdy będą je wieszać, będą z radością o Tobie myśleli.
pozdrawiam
Dzięki. Zgadzam się z Tobą Madziu, takich rzeczy się nie zapomina, one po prostu są.
UsuńSuper hafciki, piękne zawieszki, cudna pamiątka na lata, patrzysz i wiesz kto zrobił i wspominasz z miłością :) pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńDzięki Madziu. Zawieszki, gdyby się nie podobały, to nie gościłyby na choince co roku, a tak są.
UsuńOj swego czasu też haftowałam te wzorki na kartki, bardzo wdzięczne, w miarę je się szybko robi. A córcia ma zapewne do nich sentyment :) Pozdrawiam Danusiu serdecznie.
OdpowiedzUsuńDzięki Violu. Właśnie rozmawiałam z córką o tych zawieszkach i stwierdziłyśmy, że pasuje dorobić ich wiele więcej, by godnie reprezentowały rodzinkę na choince.
UsuńBardzo ładne zawieszki, a co najważniejsze - robione z sercem i z serca podarowane. Piękna pamiątka na lata. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Anetko. Z serca i od serca, przetrwają bardzo długo.)
UsuńPodobaja mi sie te zawieszki ;) A jakis fajny pomysl na wypelniacz ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Wypełniacz zastępczy, ale się sprawdza.
UsuńDanusiu, takie delikatne zawieszki pięknie się prezentują na choince. Pamiątka dla bliskich cudna. Na pewno gdy je wieszają mówią, że to od Ciebie i od razu wspominają Mamę:)
OdpowiedzUsuńBuziaki przesyłam.
Dziękuję Aniu. To wszystko prawda, zwłaszcza że są daleko od domu i od nas.
UsuńPrzecudne zawieszki! Cudnie będą wyglądały na choince ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ola
Bardzo dziękuję. Na choince już wyglądają, bo córka z dużym wyprzedzeniem ją ubiera.)
UsuńDanusiu podziwiam Twoje hafty z niezmiennym zapałem i podziwem :-))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Agnieszko.)
Usuńja myślę, że babcine zawieszki bedą trafiały na choinkę do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej! ;-D
OdpowiedzUsuńbo to wspaniała pamiątka jest przede wszystkim
Dzięki Dorotko, mam taką nadzieję, że tak się stanie.
UsuńPiękne :) w szczególności ta z szyszkami, jest słodka!
OdpowiedzUsuńDzięki Weroniko.)
Usuń