Będzie długi wpis, więc przygotuj się na czytanie i zaopatrz w herbatkę, kawkę, coś na ząb.
Bardzo dziękuję za tak liczne i pochlebne komentarze pod ostatnim postem. Miś robi furorę za sprawą akcji, na którą go przeznaczyłam. Jesteście ciekawi, jak będzie wyglądał na podusi szytej przez zespół wolontariuszek Celinki, powiem szczerze, ja też będę czekała z niecierpliwością.
Teraz jednak do rzeczy.
Chciałabym zachęcić wszystkie haftujące osoby do przyłączenia się do tej pięknej akcji. Każdy hafcik jest na wagę złota, a już uśmiech dziecka największą nagrodą. Może my haftujące i te szyjące nie zobaczymy tych roześmianych oczek, ale z całą pewnością chore dzieci przyjmą je z radością. Post Ani /nawanny/, który mnie skłonił do przyłączenia się do tej akcji, jest już poprawiony w wytycznych odnośnie wykonania haftu tutaj, więc proszę zajrzyjcie raz jeszcze. Nie będę dublowała tego, co Ania wypunktowała, ale od siebie, po małych konsultacjach z Celinką, podpowiem Wam, że każda z Was da radę stworzyć coś, co przyniesie radosny uśmiech na twarzyczkę obdarowanego. Ania wspomniała, że nawet 8-latki szyją małe aplikacje, a przecież doświadczenia nie mają.
Znając podstawy haftu krzyżykowego, co Was przeraża by dołączyć do tej akcji,czy ten ogrom wytycznych tam zawarty. Nie wierzę, że tak jest. Gorzej może być tylko z czasem na wykonanie małego hafciku, bo praca, dom, rodzina, to obowiązki. Natomiast jeśli dobrze przemyślimy sprawę, to uda się wygospodarować chociaż godzinkę dziennie na postawienie kilku krzyżyków w tak szczytnym celu. Nie chcę nikogo namawiać na rezygnowanie z zabaw, do których się zapisałyście, ale czy nie da się tego pogodzić, tak jak w moim przypadku było.
Kilka uwag, które mi się nasunęły po podjęciu decyzji: haftuję dla maluchów i tych starszych też.
Przyjmijmy, że podusia będzie miała standardowy wymiar 40x40 cm, żeby wstawić na nią aplikację, musi być odpowiednio mniejsza, nie większa jednak niż 30x30cm; uwzględniając zapas na zaszycie w panel. Wtedy jest to duży haft i tylko jeden się mieści na podusi.
Wybierając wzorek z motywem, z jakiejś bajki starajmy się by nie był za duży, taki np. 50x70 krzyżyków plus minus, dopasowujemy rozmiarowo kanwę / w zależności na jakiej szyjemy: 14, 16,18/ dodając bezwzględne minimum 2cm, na wszycie. Szkoda marnować materiału, który przecież nie jest tani i sami za to płacimy z własnej kieszeni. To bezwzględne minimum w zupełności wystarczy do wszycia z innym materiałem i nie będzie trzeba nic obcinać, a przygotowując materiał pod haft mamy świadomość wykorzystania go odpowiednio. W takich aplikacjach nie wyszywa się tła, więc światło postaci, czy innego motywu zastosowanego, będzie odpowiednio widoczne. Celinka ubolewa nad tym, że czasem musi z takiego haftowanego panelu odcinać niepotrzebne kilka centymetrów materiału, które mogłyby być zaczątkiem kolejnego. Od haftującej zależy, by wzorek dobrze rozmieścić na wymierzonej w cm kanwie.
Czytając komentarze u Ani, zauważyłam, że wiele z Was obawia się lewej strony swej pracy.
Dziewczyny, to nie jest najważniejsze, liczy się staranność wykonania haftu, wiadomo bez niepotrzebnych supełków, przecież dla siebie też tak szyjecie, a nawet robicie to na zamówienie. Wiem, w oprawionym obrazku nie pokazuje się plecek haftu, tu też nie będzie widoczny, bo wszyty w materiał podusi z podkładem, metodą patchwork, co zresztą widać na fotkach gotowych poszewek, fotka zapożyczona z posta Ani
i banerek do pobrania na Wasze blogi w celu rozpropagowania akcji, nawet jeśli nie haftujecie.
Ważne tylko by niteczki nie wyłaziły na wierzch po ich zakończeniu, ale to przecież potraficie zrobić.
Hafciki mogą być mniejsze, np. kanwa z zapasem 15x15cm, lub każdy inny wymiar, wówczas podusia będzie zrobiona z wielu takich motywów. Czy to takie straszne? Chyba nie.
Kto więc może, niech wspomoże tę akcję.
Ja żeby nie być gołosłowną, zrobiłam kilka hafcików i już jutro pojadą do Celinki. W trakcie pisania posta, Celinka po zobaczeniu fotek zwróciła mi uwagę, bym je podpisała, chociaż nazwą miasta, co też uczynię.
Pokażę Wam obie strony hafcików, no może fotki nie najlepszej jakości, ale Celinka już je widziała na mailu i zaakceptowała, teraz prezentacja dla Was.
Kanwa 18, przycięta na wymiar 18x13cm, wzór wyśrodkowany i zapas na zaszycie wystarczający, nawet tzw.krajka materiału nie jest odcięta, tej nie szkoda będzie dociąć do szycia podusi, mulina Ariadna.
Tutaj plecki, widać przeciągnięcia końcówek muliny zaszywanej, bez supełków. Nie takie to straszne.
Kolejne wielkością Gumisiowe postacie ponizej:
Puzzlowate większe i mniejsze w cm 10x13cm, i 8x13cm. miałam takie kawałki kanwy, więc je zagospodarowałam
i plecki powyższych:
oraz moja kompozycja z serduszek i gwiazdki wym w cm: 10,5x 11, tak też można:
i plecki:
Fotki widać, że słabe, ale tu o nie nie idzie, tylko o to co na nich i dla kogo przeznaczone.
Jak same widzicie, można się nieco przestawić i coś zrobić.
Ja zrobiłam te hafciki, nie dla sławy, tylko ku uciesze chorych dzieci, a Celinka z zespołem zagospodaruje je w podusiach.
Czy po takiej prezentacji będą chętne osoby na przyłączenie się do akcji, zobaczymy.
Myślę, że wiele z Was Kochane Dziewczyny, pochyli swoje główki nad hafcikami w tak fajnej sprawie i dołączy do grona pomagających Celince uszyć następne pocieszajkowe podusie. Bardzo na Was liczymy z Anią.
Nie ma czego się bać, damy radę. Już wielokrotnie udowadniałyśmy, że w grupie drzemie większa siła, niż w pojedynkę. To jak, mogę liczyć na Wasze wsparcie?. Nie oczekuję ani ja, ani Ania, ani też Celinka, nie wiedzieć jakich cudów, tylko małego wsparcia z Waszej strony. Niech to będzie jedna sztuka hafciku, nie od razu cała seria, bo " ziarnko do ziarnka, zbierze się miarka". W myśl tej zasady powstaną podusie, jakie wyczekują dzieci. Więcej informacji po kliknięciu banerka z podusią w pasku bocznym na blogu.
Artystki Kolorystki, nie dajcie się prosić, już nie raz dawałyście się poznać od tej strony dawania, nie tylko brania.
Wymianki prywatne, urodzinowe, imieninowe, czyli coś za coś, a może tak raz, coś w innym celu, dla kogoś, nie dla siebie.
Dobro raz dane, wraca ze zdwojoną siłą.
Może to Was zmusi do przemyśleń i zgłoszeń na tę akcję. Czekamy na odzew w komentarzach. Wszelkie wątpliwości rozwiewamy od ręki, tak ja, jak i Ania.
Post długi, ale wart przemyślenia. Zachęcam i polecam bo warto.
Do następnego poczytania, baj, baj.
Danusiu cieszę się , że jesteś kolejna osóbką ,która dołączyła do akcji . Miałam okazję poznać Celinkę i jej szyjącą ekipę osobiście , i nawet uszyła przy jej pomocy jedna podusię. A dziś na FB na grupie Celinkowej przeczytałam o przesyłce Magdy, która wyszywała panele przez cały rok. Paczka z panelami dotarła już do Celinki , ważyła 20 kg :-). Twoje gumisiowe hafciki są przepiękne i aż Ci zazdroszczę tej lewej strony , moje lewe strony aż tak ładne nie są. Muszę faktycznie zabrać się za kolejny obrazek dla dzieciaczków, bo już dawno nic nie wyszyłam dla Celinki
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wiem, że czas nie jest z gumy, ale mały hafcik zawsze da sie zrobić, zwłaszcza, że wiesz jak takie podusie się szyje. Co do tej lewej strony, to tutaj szczególnie się starałam, po tych początkowych wytycznych z posta u Ani. Pewnie już mi ten sposób szycia zostanie i się utrwali na zawsze.
UsuńAniu, moje lewe strony też nie są tak ładne jak Danusi;)
UsuńSzczytny cel :)
OdpowiedzUsuńObiecałam, to zrobiłam, ja słowa dotrzymuję.
UsuńPiękna akcja, aż się serce ściska, jak człowiek sobie pomyśli o tych dzielnych maluszkach i ich rodzicach. Danusiu, zrobiłaś pierwszy krok, myślę ,że z Twoim zaangażowaniem i szczerością, pociągniesz w tym kierunku inne hafciarki.
OdpowiedzUsuńPostaram się przyłączyć do akcji :-)
Dzięki Iwonko. Poczytaj posta Ani, może zamiast hafcików byłabyś bardziej pomocna w szyciu poduszek, potrzebują koordynatora, który pomoże Celince. Spróbuję podpytać, jak by to miało wyglądać, gdybyś miała na to ochotę, co oczywiście nie wyklucza Cię z haftowania.)
UsuńDołączyłam do obserwatorów u Ani, poczytam ,doczytam i pomyślę jak się przydać ;-) Muszę jednak teraz skupić się na tym co mam do zrobienia czyli chyba od stycznia dopiero się zaangażuję :-)
UsuńBrawo , Danusiu- super jest móc pomagać...Trzymam kciuki za akcję, bo krzyzykowac nie umiem...
OdpowiedzUsuńDzięki Ewuś, przyda się kibicowanie.)
UsuńDanusiu, pięknie napisałaś!!! Podpisuję się pod tym obiema łapkami.
OdpowiedzUsuńPamiętam jak na początku akcji też miałam takie wątpliwości, że lewa strona nieładna, ze może coś zrobię nie tak, Celinka wtedy powiedziała "dobrze że nie widziałas mojej" hehe, po tym odważyłam się wysyłać prace Kolorowych Niteczek. Dziewczyny nauczyły się, że warto dawać coś nie oczekując niczego w zamian. Teraz wychowuję juz trzecie pokolenie Niteczek i jeszcze nie umiały wyszywać, a już pytały czy będą mogły szyć dla chorych dzieci;)
Druga sprawa, to wiadomo, człowiek zapędzony, ciągle ma sto różnych prac do zrobienia, nie ma czasu, ale jak sobie pomyślę że ja mam tylko wyszyć i wysłać, a Celinka, i dziewczyny szyjące, jeżdżą po całej Polsce poświęcając swój wolny czas i szyją podusie, później oczywiście trzeba je przekazać, a wcześniej poszukać komu... to dopiero poświęcenie!
Mam nadzieję że zarzucimy Celinkę haftami, a dzięki temu każdy dzieciaczek będzie radośnie uśmiechał się do swojej podusi;)
Dziękuję Danusiu:)
Widzisz, jak powiedziałam, tak zrobiłam, nikogo chyba nie uraziłam swoim wpisem. Może znajdą się chętne do haftowania, bo wiele u Ciebie w komentarzach okazywały strach przed tymi wszystkimi wytycznymi.
UsuńCelinkę podziwiam za ten czas i zaangażowanie w akcję i będę pomagać ile tylko dam radę.
Super sprawa i Twoje hafty są cudne. Trzymam kciuki za kolejne arcydzieła:)
OdpowiedzUsuńDzięki Elu. Do arcydzieł to mi daleko, ale staram się być dokładniejsza w tym co robię.)
UsuńHalo...Jesteś tam? Jakoś zamilkłaś, czyżby hafty pochłonęły Cię całkowicie? Przesyłam buziaki:)
UsuńNigdzie nie mogę znaleźć adresu na który można wysłać hafciki:))możesz mi pomóc?
OdpowiedzUsuńmoje plecki nie takie piękne jak Twoje,ale to przecież plecy których się nie pokazuje:)))
pozdrawiam
Bo takiego adresu nie podawałyśmy nigdzie.
UsuńPomoc na poczcie,sprawdź
dobra dusza z Ciebie Danusiu....każdy taki gest każde otwarte serce jest na wagę złota ,gdy cierpi drugi człowiek tym bardziej dziecko,sama niedawno przechodziłam korytarzami szpitala dziecięcego myśląc co będzie z synem..wiara nadzieja i miłość dały nam siłę by przetrwać najgorsze:)aj nie jestem hafciarką ale wyszyję:)jesteś wielka Danusiu ,że umiesz tak zachęcić:)pozdrawiam Celinkę tez znam ze Złotych Rączek...Wielka kobieta:)BRAWO
OdpowiedzUsuńDzięki Reniu. Przecież Ty pięknie haftujesz, więc nie mów że nie jesteś hafciarką. Każdy hafcik się przyda, witamy na pokładzie Celinkowych poduszek.)
UsuńMasz Danusiu wielkie i wspaniałe serce. Jestem pewna, że dzięki twojemu apelowi znajdą się kolejne chętne osoby. Ja nie haftuję i nie szyję więc pozostaje mi tylko trzymać kciuki za powodzenie przedsięwzięcia. Miłego tygodnia.
OdpowiedzUsuńDzięki Ewuś za taką wiarę w moc mojego przekonywania. Pewnie ktoś jeszcze się pokusi i zgłosi chęć zaistnienia w tej akcji. Każdy będzie miał taką samą szansę na pokazanie, jakim jest człowiekiem, bo tym sposobem zobaczymy, kto bezinteresownie jest w stanie dać coś od siebie. Nikogo nie zmuszamy, jest dowolność dołączenia w każdej chwili. Kibicowanie też jest ważne i za to dziękuję pięknie.)
Usuńcel szczytny i jeżeli tylko czas mi na to pozwoli to na pewno przyłączę się do tej akcji. Twoja lewa strona pracy jest rewelacyjna i normalnie Ci zazdroszczę, muszę się zmobilizować i popracować nad moją. Śliczne hafciki przygotowałaś :)
OdpowiedzUsuńKornelio bardzo dziękuję, za chęć przyłączenia się. Wiem i wspomniałam o tym w poście, że czas wiele z Was ogranicza, ale to można też " przeskoczyć". Moja lewa strona to tylko przykład, że nie musi być aż tak idealna, bo nie jest, a tutaj bardzo się starałam i pewnie już zawsze tak będę robiła. To się nazywa przyzwyczajenie, nawyk z którego nie powinno się rezygnować. Nawet jeśli "plecki" Twojego hafciku będą mniej przejrzyste od moich, to się nie przejmuj, pomyśl o 8-latkach szyjących takie aplikacje i do dzieła.)
UsuńDana, odwaliłaś kawał dobrej roboty ... a ta lewa strona ... podziwiam i chylę czoła.
OdpowiedzUsuńDobrego tygodnia :)
Dziękuję. Ta lewa strona, też mi się podoba, aż dziwne, że do tej pory tego nie zauważyłam, że tak można.
UsuńPiękna akcja , a Ty Danusiu masz w sobie wulkan ciepła. Prace ucieszą chore bobasy , PUZLE SĄ THE BEST.
OdpowiedzUsuńDziękuję Tereniu. Wulkanem ciepła jeszcze mnie nikt nie określił, tym bardziej się cieszę. Puzzle to przekomponowana przeze mnie zakładka dla do książki dla osób autystycznych, ja tylko zamiast jednego rzędu zrobiłam, dwa i trzy, by wykorzystać posiadane skrawki kanwy do maksimum. Nic się może zmarnować, odpuściłam jedynie obramówki je łączące, ale i tak fajnie wyszło.
UsuńCudne hafciki zrobiłaś na szczytny cel. Masz dobre i współczujące serducho.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Takie niby nic, a tak wiele radości może przysporzyć, tym którzy tego potrzebują.
UsuńDanusiu cudne hafciki przygotowałaś, nie jedne dziecko ucieszą :)
OdpowiedzUsuńA te plecki, to mi szczęka opadał wyglądają super :)
Dziękuję Lidziu.
UsuńNie wiedziałam, że plecki zrobią taka furorę, kiedyś-kiedyś nie były takie dopracowane, jak teraz, ale musiałam się bardziej postarać, by zasłużyć na takie słowa od Was komentujących.
Danusiu "twoje plecki" są równie śliczne jak i "przodki " :D
OdpowiedzUsuńja co prawda nie haftująca, ale jakby trzeba było coś uszyć to się zgłaszam
Piękna akcja.
Pozdrawiam cieplutko i lecę dalej:)
Bardzo dziękuję Renatko za pochwały i chęci przyłączenia do akcji. Z tym szyciem to musisz poczytać w poście u Ani, bo to działa na nieco innych zasadach, ale możliwie, że dałoby się to jakoś wykorzystać i miałabyś swój wkład w tę piękną akcję.
UsuńPozdrawiam.
Na razie nic nie będę deklarować, bo kłopotów mam co niemiara, ale na pewno pomyślę i jak tylko uda mi się "ogarnąć" to pewnie coś wykombinuję :)
OdpowiedzUsuńMoje lewe strony wyglądają dużo, dużo gorzej, ale skoro i tak ich nie widać - haha :)
Podziwiam Twoje śliczne hafciki i postaram się zarazić :) Buziole :)
Dzięki Aniu. Masz czas na przemyślenia, hafciki zawsze będą potrzebne, dołączysz kiedy będziesz gotowa. Przy okazji będziesz miała motywację do popracowania nad " pleckami" hafcików, by wyglądały bardziej dopracowane. Trening czyni mistrza, ale nic na siłę.
UsuńDanuś moje złote serduszko bo takie masz niewątpliwie ,gdybym tylko haftowała krzyżykami też bym dołączyła do tej akcji,bo jest bardzo szlachetna i daje radość dzieciaczkom a one potrzebują jak najwięcej miłości z każdej strony i każdego dnia.
OdpowiedzUsuńTwoje hafty z prawej czy lewej strony są tak perfekcyjne,że chyba już lepiej się nie da.
Buziaczki :)
Kochana jesteś, pisząc te peany. Myślę, że krzyżyki, to najpopularniejsze hafty na takie podusie, ale inne pewnie też by się nadawały - myślę o płaskim pełnym hafcie, muszę to wypróbować.
UsuńCo do mojej prawej czy lewej strony, wierz mi, ale da się lepiej i do tego cały czas dążę, może kiedyś mi się to uda.
Dzięki za wsparcie duchowe.)
Piękna akcja. Jednak niestety odpadam ponieważ krzyżykować się jeszcze nie nauczyłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki mimo wszystko, może w jakiś inny sposób, który wymyślimy, będziesz mogła wesprzeć tę akcję. Krzyżykować zawsze możesz się jeszcze nauczyć, to nie jest trudne.
UsuńDanusiu Twoja lewa strona haftu jest lepsza niż u niektórych prawa :) Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za te słowa.)
UsuńDanutko, dziękuję za obszerne wyjaśnienia. Przeczytałam też wszystko dokładnie pod wskazanym linkiem. Czasu ciągle mało, ale postaram się, podoba mi się ta akcja. Wytyczne właśnie mnie nie przerażają, przynajmniej wiem, że tak wykonane podusie faktycznie komuś służą i to bardzo intensywnie.
OdpowiedzUsuńLewą stronę wykańczasz po mistrzowsku, wiem o tym doskonale :-)
Buziaki przesyłam :-)
Dzięki Beatko. Zgadzam się z Tobą, że wytyczne czasem tylko przerażają, ale czemuś dobremu służą, bo w ten sposób zmuszają do dążenia by być bardziej dokładnym w tym, co robimy. Masz ode mnie hafty, których nie oprawiałam, więc wiesz, jak wyglądają te " plecki" na żywo. Ja tylko się staram, jak tylko mogę najlepiej.
UsuńPiękne hafty w pięknym stylu, dobrze wiedzieć że jest taka akcja i że komuś sprawia to tyle radości. Jak będę mieć wolną chwilę przerobową to na pewno coś wyszyję. A twoje plecy prac są po prostu idealne, podziwiam Cię bardzo :) pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Madziu. Takich akcji jest sporo, tylko są słabo rozreklamowane. Potrzeby są ogromne, wiele osób się w to angażuje nie patrząc na koszty, jakie ponoszą, bo uśmiech na twarzy schorowanego dziecka nie ma ceny. Cieszę się, że spróbujesz do nas dołączyć w miarę wolnego czasu, którego nigdy nie ma pod dostatkiem. By pamiętać o tej akcji pobierz i zamieść sobie podlinkowany banerek u siebie na blogu, może przyciągnie jeszcze innych by dołączyli.
OdpowiedzUsuńO tych moich plecach haftów, już się nie będę tłumaczyć, ale widziałam jeszcze lepsze i do takich ciągle dążę.
Tak właśnie Danusiu zrobiłam, banerek jest na stronie :) pozdrawiam :)
UsuńDanusiu piękne hafciki Ci wyszły i do tego w tak szczytnym celu zrobione. Masz super dobre serduszko☺ Ja niestety nie umiem haftować, ale poczytam, pomyślę może i mi uda się coś zrobić dla chorych dzieci pozdrawiam cieplutko☺
OdpowiedzUsuńDzięki Joasiu. Każda osoba chętna do współpracy jest mile widziana, jeśli nie z haftami, to może z czymś innym, podpytam u źródła i dowiem się, jak jeszcze możemy pomóc Celince.
UsuńPiękne hafciki i cel bardzo szczytny, a uśmiech chorego dziecka jest bezcenny. Wiem coś o tym, bo od ponad 10 lat haftuję dla projektu "Kołderka za jeden uśmiech", w którym z haftowanych kwadratów szyjące cioteczki tworzą przepiękne patchworkowe kołderki dla chorych dzieci.
OdpowiedzUsuńA wygląd Twoich plecków powalił mnie na kolana :) - tez staram się, żeby lewa strona ładnie wyglądała, ale jeszcze bardzo mi daleko:))
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Eluniu. Dla chorych, dzieci, czy też dorosłych, bo i tacy oczekują na wsparcie, warto zrobić coś więcej, niż tylko wesprzeć słowem. Wiem o Twoim zaangażowaniu w hafty dla "Kołderek", czytałam na Twoim blogu o tym.
UsuńTak się zastanawiam nad tymi pleckami i dochodzę do wniosku, że chociaż już teraz powalają co poniektóre z Was na kolana, czy aby dobrze zrobiłam je pokazując, bo kompleksów się nabawicie. Ten sposób wykańczania lewej strony, stosuję od dawna, ale dopiero teraz przyłożyłam się jeszcze bardziej i pewnie już mi tak zostanie.)
Danusia, już dawno zastanawiałam się nad tym co piszesz. Jeszcze za czasów "Haftów...Wtedy "kołderka za jeden uśmiech", chyba Lena proponowała przystąpienie do akcji. Ja jestem chaotyczna i dlatego obawiałam się przystąpić do nich. Nie obawiam się lewej strony, ale wtedy wystraszyłam się tych obwarowań dotyczących wymiarów. Super sprawa, uśmiech dziecka najważniejszy.
OdpowiedzUsuńIwonko, wszędzie są jakieś przepisy. Trzeba jednak być realistą i umieć te przepisy zinterpretować; gdy widzę bezsens, wówczas reaguję, tak jak napisałam w poście o tym bezwzględnym minimum, bo coś niecoś z szyciem miałam do czynienia i wiem, że zbyt duży zapas na zaszycie trzeba obciąć, a to marnotrawstwo - niepotrzebne nikomu. Skoro nie straszna Ci lewa strona, to może zdecydujesz się w miarę wolnego czasu coś wyhaftować i dołączyć do nas. Wzorki udostępniają Ania Iwańska i Ania / nawanna/, ja też coś mam, więc do dzieła Kochana.
UsuńPozdrawiam.)
Danusiu, masz wielkie serce i jesteś bardzo dobrym Człowiekiem. Dzięki takim Ludziom świat jest piękniejszy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bardzo dziękuję Ewuniu, aż się zarumieniłam od tych pochwał. Zawsze byłam społecznikiem, dawałam i nadal daję od siebie więcej, niż dostaję, ale też nie oczekuję specjalnych nagród, czasem słowo, czyjś uśmiech ma większe znaczenie od wszelakich gratyfikacji za moją pracę. Następne hafciki, już się tworzą, a te z posta, już dzisiaj dotarły do Celinki. Poczta się spisała na medal.)
UsuńDanusiu Droga, piękne i urocze hafty, i cel niezwykły... ja już nie zdążę, stałam się powolna i do 16 grudnia nic nie "wyprodukuję".:p Poza tym wzrok już, niestety, nie ten i bardzo wolno posuwałabym swoją pracę. Pozdrawiam cieplutko <3
OdpowiedzUsuńDzięki Jadziu. Akcja jest bezterminowa, nie namawiam nikogo na siłę, bo wiem, że każdy ocenia swoje siły, wedle tego co się wokół niego dzieje, ale warto o tym chociaż wspomnieć. Wzrok i u mnie nie najlepszy, nowe szkła do okularów sobie sprawiłam, bo poprzednie już były za słabe.
UsuńDanusiu Kochana, nie wiem czy to jakiś może zbieg okoliczności, ale ostatnio coś mnie tchnęło, ay zacząć wyszywać. Dopiero zaczynam może coś się uda wykombinować Kochana, będe z Tobą w kontakcie w tej sprawie. Tylko nie mam pojęcia jak zrobić tak czysty tył. U mnie to mnóstwo poplątanych ze sobą nitek.... :(
OdpowiedzUsuńSzymuś, dzisiaj jest Twój wielki dzień, więc trzymam mocno kciuki.
UsuńFajnie, że chwyciłaś za igiełkę i próbujesz haftu, chwaląc lewą stronę moich. Wszystkich interesuje, jak ja to robię, że nie ma tej plątaniny nitek. Odpowiedź jest prosta, ja myślę przy haftowaniu, jak tego uniknąć i nie robię zbyt dużych "przejść" /moje określenie/, między pojedynczymi krzyżykami, starając się, albo zaszywać w trakcie haftowania następnych krzyżyków, luźnych zakończeń, albo zakończając prowadzę nitkę pod już wyszytymi lub bezpośrednio w kanwie. Trudno jest to wytłumaczyć pisaniem, bez zobrazowania fotkami, czy filmikiem, bo każdy inaczej to interpretuje i do siebie dostosowuje, ale w sieci można znaleźć takie kursiki, ja służę pomocą przez Skypa, jeśli masz. W razie potrzeby pisz przez formularz kontaktowy bloga, umówimy się na lekcję na " wirtualne żywo".
Powodzenia..
Danusiu masz wielkie serce i to co robisz jest piękne, dzieci czekają na takie prezenty i wiem ile radości im one dają. osobiście nie haftuję i gdybym umiała pomóc w inny sposób to bardzo chętnie a na razie będę wam kibicowała. Twoje hafty są piękne i sprawią wiele radości, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńDzięki Moniczko za słowa wsparcia. Postaram się dowiedzieć, w jaki inny sposób niehaftujące osoby mogą wspomóc tę piękną akcję.
UsuńIdea szczytna... hafciki przepiękne... masz złote serducho, biednym chorym dzieciaczkom będzie lżej znosić cierpienia...
OdpowiedzUsuńehh... że ja też haftująca nie jestem...
Dzięki Wiki. Nie wszyscy haftują, ale wsparcie poprzez banerek na swoim blogu może zachęcić Twoich obserwatorów do zerknięcia o co w tym chodzi.
UsuńOjejku, ja chyba faktycznie zmęczona skoro banerka nie zauważyłam. Już go biorę. Poprawię dzisiejszy post i wieszam go też z boczku :)
UsuńPiękna akcja, czytałam już u Ani. Dla mnie (oprócz czasu) dużym problemem są muliny - mam zapasy, ale no name - nie dam głowy, czy nie będą farbować...
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że haftujesz perfekcyjnie, ale widok gumisiowych plecków... Cudnie po prostu, przepięknie i starannie.
pozdrawiam
Wypada mi tylko dziękować, że tak wysoko oceniacie moją pracę.
OdpowiedzUsuńMadziu skoro masz zapasy mulin i nie wiesz, czy farbują, to sprawdź w prosty sposób: zanurz kawałek nitki w gorącej wodzie z jakimś odplamiaczem np. OXY, potrzymaj kilka minut i zobaczysz czy któraś nie puściła farby.
Danusiu, jak miło mi było czytać, to co napisałaś;) Dzieciaczki będą zachwycone;) Szczytny ten cel i bardzo cenię tego typu akcje. Nie tak dawno też robiłam karteczkę dla chorej dziewczynki... Myślę, że ucieszyła się;) Chętnie dołączyłabym do Was, ale tyle lat już nie miałam w ręku igły... Poza tym, wzrok też mi wysiada, więc haft jest już dla mnie w pewnym sensie trudny... Gdybym mogła wesprzeć Waszą akcję np. karteczkowo - to nie ma sprawy;) A Twoje hafciki są naprawdę śliczne i wciąż podziwiam nie tylko Twoją cierpliwość, ale i ogromny talent;) Pozdrawiam Cię gorąco i przesyłam buziaki;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu. Jestem na etapie dowiadywania się, jak jeszcze wesprzeć Celinkowe podusie, gdy tylko będzie coś wiadomo, dam znać.
UsuńDanusiu kochana, szczytny cel do którego zachęcasz. Twoje prace to mistrzostwo i na pewno ucieszą biedne dzieciaczki. Niestety ja nie potrafię haftować i nie dołącze do tej szczytnej akcji. Dołączyłam natomiast do ROBÓTKI dla niepełnosprawnych w Domu Opieki w Niegowie.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ciepłe ślę.
Dzięki Aniu za słowa wsparcia. Każdy na swój sposób pomaga tym co umie robić najlepiej, więc nie przejmuj się iż nie haftujesz, jakoś damy sobie radę.
UsuńDanusiu naczytałam sie dzisiaj u Ciebie,ale to co napisałaś jest piękne.
OdpowiedzUsuńKochana ostatnio mam urwanie kapelusza,ale obiecuję,że jak tylko jakoś się poskładam,to spróbuję coś wyhafcić.
Niestety moje tyły są paskudne,haftuję chaotycznie,co sprawia,że plątanina nici jest okropna.Robiąc dla siebie jakoś to maskuję,ale gdybym zabrałą się za taką pracę dla dzieciaków,to postaram się zrobić to najstaranniej jak umiem;)]
W wolnej chwili wstawię baner i rozpropaguję tę akcję u siebie na blogu,.
Pozdrawiam
Dziękuję Ilonko za wsparcie. Każdy hafcik na wagę uśmiechu dziecka.
UsuńLewą stroną nie przejmuj się tak bardzo; moja też nie była zbyt idealna jak haftowałam wcześniej. Tutaj wymogi były dość ostre i postarałam się nad wyraz moich możliwości i powiem Ci, że ta dbałość pozostaje na długo, nie ważne dla kogo dany hafcik robimy. Dasz radę, jestem tego pewna.
Pozdrawiam.
Post dlugasny, ale przeczytalam z duzym zainteresowaniem ;) Akcja godna uwagi ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Anulko. Warto przywołać uśmiech na zbolałe buźki dzieciaczków i ja staram się to robić.
UsuńOjej z miłą chęcią bym się dołączyła, ale moja druga strona nie wygląda tak ładnie :(
OdpowiedzUsuńWeroniko, moja lewa strona też nie jest idealna, ale jak się bardzo postarasz to dasz radę; ja tak zrobiłam i ta dbałość już mi została. Teraz nie wyobrażam sobie szyć inaczej, jak na powyższych pleckach pokazałam. Jeśli miałabyś ochotę i czas na wykonanie podobnych bajkowych obrazeczków, to serdecznie zapraszam. Dziewczyny szyjące potrafią wiele niedociągnięć lewej strony zamaskować i hafcik się nie zmarnuje.
UsuńPozdrawiam przedświątecznie.)