Moje zmagania z haftem krzyżykowym,trochę porad z życia wziętych i nie tylko...
czwartek, 4 września 2014
Powrót marnotrawnej na blogowe szpalty.
Czas najwyższy wrócić do pisania.
Bardzo serdecznie witam w moich blogowych progach nowe obserwatorki : Mariwon i Chomicek. Przepraszam, że do tej pory tego nie robiłam, ale tak jakoś wyszło.Witam więc, czujcie się jak u siebie.
Bloger i inne witryny zaczęły " lecieć z nami wszystkimi w kulki ". Co wejdę na jakąkolwiek stronę, same zmiany, nie lubię tego, Wy zresztą także skarżycie się na wiele trudności z tymi nowościami związane. Od pewnego czasu nie mogę komentować pod Waszymi postami, chociaż kilka razy udało się, stosując inny sposób na obejście tych niedogodności. Już myślałam, że będzie dobrze, ale niestety, pomyliłam się. Teraz już kompletnie nic nie mogę skomentować, a tak lubię to robić.
Przez te wszystkie zawirowania odechciewało mi się nawet haftowania, a cóż dopiero mówić o pisaniu.
Na Waszych blogach bywam, czytam, ale nie komentuję. Jak tylko wszystko się wyjaśni w Blogerze, to nie omieszkam pozostawić po sobie ślad w komentarzach, tam gdzie teraz jest to niemożliwe.
Bardzo dziękuję pewnej osobie, która napisała do mnie "zaniedbujesz nas" / ta osoba wie o kogo chodzi, więc nie będę jej wymieniać/. Zgadzam się z tym stwierdzeniem i przepraszam za moje milczenie.
Dość jednak tych tłumaczeń, przechodzimy do przyjemniejszych spraw.
Widoczek jeszcze nie udało mi się skończyć, dlatego pokażę dwa hafciki wykonane dość dawno.
Obrazek został oprawiony, niestety fotki brak, i podarowany komuś w podziękowaniu za coś. Wiem jak to brzmi, ale takie są fakty. Drugi obrazek też jeszcze nie doczekał się stosownej ramki, ale.....
Jest wyszyty w szarościach, Ariadną w jedną nitkę na kanwie 18 ct. Wzór z Haftów Polskich, albo Kramu z robótkami. Mam ich tyle, że nie jestem w stanie wszystkiego spamiętać.
Wyszywam, dla samej przyjemności wyszywania, a czasem zdarzy się, iż kogoś takim hafcikiem obdaruję, do samodzielnej oprawy, jak temu komuś pasuje.
Ponieważ nie było moich postów przez ostatnie dwa tygodnie, mam dla Was zaległe fotki z 27.08. z grzybobrania. Z tego co podczytałam na Waszych blogach, już i u Was zaczęły się grzybki pokazywać. Tak więc, pokazując te zdjęcia, życzę Wam takich, a nawet większych, udanych zbiorów.
To dwa kosze pełne prawdziwków, oraz cztery kanie -wyśmienite, niektórzy twierdzą, że nawet lepsze niż schabowe kotlety.
Tutaj zawartość wyłożona na stół z przedłużeniem stolnicą, bo się nie mieściły, a kanie wylądowały na parapecie okiennym, powyżej, aparat już ich nie uchwycił, niestety. Były jednak widoczne w koszyku po prawej stronie na pierwszym zdjęciu. Zostały skonsumowane przez mojego starszego syna, który zawitał na krótki urlop z Anglii, mojego męża, i jeszcze sąsiadka z piętra poniżej nas mieszkająca, się na nie załapała. Tak więc, nic się nie zmarnowało.
Kochani moi teraz spróbuję opublikować ten post, ale ewentualne Wasze komentarze doczekają się zbiorczej odpowiedzi w następnej publikacji posta.
Miłego odpoczywania w zbliżającym się weekendzie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na blogu piszę codziennie od maja i nie zauważyłam żadnych zmian... nie mam więc pojęcia, o jakich piszesz... podobnie komentuję codziennie u kilkunastu osób i też nie mam z tym żadnych problemów... może po prostu przestawiłaś coś w swoich ustawieniach?
OdpowiedzUsuńŚwietne zbiory!
Wszystko możliwe, Aniu, będę poszukiwała. Biję się w piersi, moja / a może jednak, nie /wina.
UsuńHafciki super :) A grzybki oczywiście jak zwykle smakowite :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńNie mam pojęcia czego szukać i gdzie. Ja po prostu u siebie nie przestawiam niczego - dodaję tylko notki kolejne, moderuję komentarze i statystyki, niczego w ustawieniach nie zmieniam i ani razu jeszcze nie miałam problemu z blogiem - a korzystam codziennie od maja.
OdpowiedzUsuńGratuluję, Twojej systematyczności i nie przestawiania niczego. Przejdę chyba na Twój sposób pisania bloga.
UsuńHafciki sa przecudne ! A grzyby jejeciu :( zazdroszcze :(
OdpowiedzUsuńDziękuję, a grzybki to zasługa męża.
UsuńHaftowane obrazki śliczne , co do grzybow to gratuluje zbiorów , ale sama nie jadam ich , jakos do mnie nie przemawiają :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję za tak miłe słowa. Masz rację, nie każdy musi lubić grzyby.
UsuńPiękne:))) i jakie pracochłonne no i oczywiście czasochłonne. Podziwiam Twoje prace.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Kasia
Kasiu, moje hafciki, to " pikuś " w porównaniu z Twoimi cudeńkami, jakie tworzysz.
UsuńPiękne kwiaty :-) Grzybów ,to masz już naprawdę sporo.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Grzybów, to już zatrzęsienie w naszej spiżarni,.
UsuńBardzo ładne hafciki :) Grzybów zazdroszczę, zjadłabym sobie takich ;)
OdpowiedzUsuńDo perfekcji w haftowaniu dążę cały czas, a grzyby to domena męża, a on nie ma bloga, więc ja się na moim nimi chwalę.
UsuńWitaj Danusiu , juz myslałm że znowu Ci blog zastrajkowal a Ty sobie zrobiłas urlop od bloga, oj nie ładnie tak nas zostawiać !!
OdpowiedzUsuńGrzybków Ci cholernie zazdroszę , ja nie mam nic , całkiem mi nie po drodze do tych grzybów. A hafciki oba są świetne, Tylko proszę nie znikaj na tak długo .
Pozdrawiam
Tak Aniu, zastrajkował, ale nie blog, tylko system po formatowaniu laptopa. Grzybów mi nie zazdrość, jeszcze u Was się pojawią.
UsuńHafciki, miło mi, że się podobają.
Postaram się nie znikać na tak długo. Obiecuję!!!!!!!!!!!!!!
oba hafciki cudne, ale ten szary najchętniej widziałabym u siebie na ścianie:)) grzybkami mi tylko ciśnienie podniosłaś bo nie miałam jeszcze ani jednego w tym roku i nie zapowiada sie żebym miała:( buuuuuu
OdpowiedzUsuńDzięki za ocenę hafcików, co do szarego, to może być Twój, jak się ze mną skontaktujesz bardziej prywatnie, na maila z dołu strony, czyli na wp.pl
UsuńMam nadzieję, że ciśnienie wróciło do normy, a grzybki jeszcze u Ciebie zaczną rosnąć. Nie buuuuuuuuuuuucz, będzie dobrze.
No właśnie ja także się zastanawiałam kiedy to Danusia się wreszcie pojawi u siebie :) Nieobecność zrzuciłam na nieszczęsne paluszki :( Ale jesteś i na dodatek chwalisz się dwoma fajnymi haftami. O grzybkach to nawet nie piszę hehe.
OdpowiedzUsuńLepiej późno, niż wcale. Już Aneczko wróciłam, i to nie paluszki były powodem, ale to w następnym poście już pokazałam i wytłumaczyłam, co i jak.
UsuńOba hafcik bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńTeż zaczęłam chodzić na grzyby ale dopiero zaczynają u nas się pokazywać.
Dziękuję bardzo za ocenę hafcików.
UsuńŻyczę udanych zbiorów grzybów, skoro zaczęły się pokazywać.
Śliczne hafty :) grzybów nie zbieram, bo nie umiem, ale na szczęście domownicy potrafią i dzięki temu mogę delektować się ich smakiem :)
OdpowiedzUsuńHafty, to ja. Grzyby, to mężulek, ja za nimi nie przepadam, ale szkoda by było nie pokazać, skoro jest ku temu okazja.
UsuńŚliczne hafty !!! A i grzybobranie udane!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Grzybobranie, to domena męża, ja tylko dokumentuję jego zbiory, jak jest ku temu okazja.
UsuńWitam Cię u siebie w gronie obseratorów. Czuj się jak w rodzinie.