Wtorkowe powitanie.
Serdecznie witam w kolejny wtorek. Szczególnie miło jest mi powitać nowe Obserwtorki, które zasiliły grono komentujących. Za wszystkie przemiłe komentarze pod postami bieżącymi, jak i starszymi bardzo dziękuję. Staram się na bieżąco do tych komentarzy udzielać odpowiedzi, ale jeśli kogoś pominę, to proszę o wybaczenie. Jest ich tak dużo, że wpadka każdemu może się zdarzyć.
Kolejny miesiąc mojego blogowania za mną, sądząc po ilości osób, które u mnie zawitały / z czego bardzo się cieszę / , nie jest źle. Nigdy w życiu nie przypuszczałabym, że to taka świetna zabawa. Mam kontakt z ludźmi z całej Polski /podczytuję Wasze profile/, i nie tylko, Wasze blogi o przeróżnej tematyce są inspiracją do mojego dalszego pisania. Wiem, nie opowiadam śmiesznostek, ale taka moja natura, więcej powagi niż humoru.
Wiecie już, że zapisałam się do Katarzyny z bloga Krzyżykowe szaleństwo na Sal bożonarodzeniowy, tutaj link :
http://krzyzykowe-szalenstwo.blogspot.com/2014/09/155-sal-bozonarodzeniowy.html
i moje poczynione przygotowania :
jak widać na załączonym zdjęciu :wydrukowany wzorek , mulina Ariadna / chociaż mi odradzano/ kanwa , którą będę używała pierwszy raz, niby drobna, ale inna niż te które dotąd u mnie wiodły prym, taka miękka, więc chyba nie obejdzie się bez wspomagania tamborkiem, czy chociaż jakąś rameczką, ale to czas pokaże. Mam zamiar przeznaczyć na ten haft około godzinki, dwóch dziennie, by nie zaniedbywać innych rozpoczętych haftów. Ponadto od jutra u Danutki 38 rusza nowy kolorek i jaki by to nie był zapisuję się w ciemno, to się wiąże również z wymyśleniem czegoś stosownego. Zabawa u tejże Danusi jest zawsze fajna, a ja chcę się bawić, cokolwiek by to oznaczało.
Teraz kolejny biszkopt w wykonaniu mojego małżonka, nie rozkrojony, ale w całości, zdjęć porcji nie zrobiłam, bo nie zdążyłam, w tak ekspresowym tempie został skonsumowany, ale chyba był dobry, skoro już go nie ma. Mnie smakował. Oto on :
Tym razem smaka narobiłam tortem biszkoptowym, nie grzybami, więc chyba nikomu ciśnienie nie podskoczyło, mam taką nadzieję.
Żeby nie było, iż tylko takie sprawy mam na głowie, jak Sal czy torcik , następny mój hafcik, który po oprawieniu - niestety fotki brak - dostał mój starszy syn w prezencie i zabrał go do Londynu, więc same rozumiecie..... Fotka będzie bez rameczki, a hafcik przedstawia Wiatrak. Oczywiście kanwa 18, mulina Ariadna, wzór z naszej rodzimej gazetki z wzorami czyli HP, lub Kram z robótkami, kto by to spamiętał, jak to dawno było.
Nawet dość wyraźne to zdjęcie wyszło, widać że to haft nie malowany obrazek. Zresztą oceńcie sami.
Tymże obrazeczkiem żegnam się dzisiaj z Wami, jednocześnie zapraszam na kolejne spotkanie w Słomianym zapale, już w piątek.
Udanego, jesiennego tygodnia Wam życzę. Buziaczki, pa, pa, jak mówi moja wnusia Karolinka.
Och! Wiatrak super! Kocham wiatraki i muszę w końcu chociaż jeden wyszyć :)
OdpowiedzUsuńPrzy tak wielu haftach u Ciebie rozpoczętych, jeszcze jeden, nie sprawi różnicy. Po jednej nitce, ale będzie " kiedyś?", życzę powodzenia.
UsuńO wiatrakach pisałaś w jednym ze swoich postów, więc jak najbardziej wskazane byś wyszyła jakiś.
Pozdrawiam .)
Ciśnienie nie, tylko poziom cukru ;) Wiatrak prześliczny :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, o cukrze nie pomyślałam, był słodki to fakt.
UsuńWiatrak, to tak z przypadku wyszyłam, raczej o córce myśląc, ale synowi się spodobał, więc co było robić.
Podziwiam twój wiatrak jest sliczny:)
OdpowiedzUsuńCo to jest ten "sal" ? trochę niedouczona w tym temacie jestem :(
Pozdrawiam serdecznie :)
Sal to wspólne, ale każdy na własny użytek, wyszywanie jakiegoś motywu, w określonym czasie, przez organizującą zabawę.
UsuńZa wiatrak dziękuję.
Piękny ten sal i ten biszkopt, a twoje prace sa duże i niesamowite
OdpowiedzUsuńJak go wyszyję to wtedy będę mogła powiedzieć czy piękny. Biszkopt był na bardzo słodko, ale domowy łasuch /mąż/ szybko się z nim rozprawił.
UsuńUwielbiam duże prace, zwłaszcza że powstają na drobnej kanwie.
Dziękuję.
Ja też do tej pory nie mam pojęcia co to sa te sale,ale są zawsze piękne.
OdpowiedzUsuńCzekam na efekt końcowy.
Wiatraczek uroczy ,teraz takich haftów jakby mnie,więc tym bardziej miło popatrzeć;)
Kiedyś haftowałam serię z wiatrakami,ale wszystkie poszły do ludzi:))nie mam u siebie żadnego:))przyglądałam się tej choince ,ale nie podjęłam wyzwania:))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też nie mam, ale jak wzór znowu wpadnie mi w ręce, to kto wie, czy nie wyszyję raz jeszcze.
UsuńTen Sal nie należy do łatwych, ale " raz kozie śmierć ", najwyżej nie wyjdzie, jednak spróbuję. Już wiem, że kanwa na której go zaplanowałam da mi nieźle w " kość ", pretensje tylko do siebie mieć będę.
Śliczne praca i czekam na salowe efekty.
OdpowiedzUsuńDziękuję, ja też jestem ciekawa jak mi pójdzie ten Sal.
Usuńa ja ciągle podziwiam osoby haftujące - takie obrazy wymagają dużo cierpliwości:)
OdpowiedzUsuńCiachem też nie pogardzę, bo lubię i to bardzo:)
pozdrawiam cieplutko:)
Miło mi to czytać. Jak tytuł filmu, ja jestem "niesłychanie spokojny człowiek " a to wymaga cierpliwości, której u mnie dostatek. Jednak gdy się zdenerwuję, to lepiej schodzić mi z drogi, bo nie ręczę za siebie.
UsuńTwój komentarz podsunął mi super temat na nowy post, ale muszę go dobrze zredagować, by Was nie zanudzić.
Ciacho smaczne było, szkoda, że nie mogłam Was nim poczęstować.
Piękny wiatraczek, ciasto wygląda smakowicie, a na sal też się zapisałam i zobaczymy co mi z tego wyjdzie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAniu, ja już kiedyś pisałam, że chętnie popatrzyłabym na twoje hafty, więc teraz będzie ku temu okazja. Też mam sporo wątpliwości, ale "jak wyjdzie - to zobaczymy", do świąt jeszcze trochę czasu..
UsuńWiatrak śliczny. Podziwiam
OdpowiedzUsuńDanuś zacznę prawie od końca.Cholipka zdolnego masz męża ,który grzybów naznosi ,ciasto upiecze i wiele innych czynności ,o których wspominasz.
OdpowiedzUsuńSal zapowiada się interesująco,więc czekam na efekt końcowy,natomiast wiatraki są zawsze modne i na czasie,a Twój wyszedł ślicznie .Och te Twoje hafciki zachwycają nie jedną z nas,super ,że mogę je podziwiać i mam zamiar robić to dalej .
Buźka moja imienniczko :)
Bardzo dziękuję. Mam nadzieję, jeszcze niejednym Was zaskoczyć./hafcikiem oczywiście/.
UsuńCimaski.
Żeby mój chłop tak zechciał coś upiec to ja bym była przeszczęśliwa. Ale on tylko ciastożerny. Też ujdzie jakoś ;-)
OdpowiedzUsuńWiatrak prześliczny. Pozdrawiam
Majeczko, każdy ma w sobie coś szczególnego, tylko trzeba to umieć odkryć.
UsuńZa pochwały dla Wiatraka dziękuję.
Kochana, na to ciasto narobiłaś mi takiej ochoty że musiałam podjeść coś słodkiego :)))). Wiatrak bardzo mi się podoba, a co do sal-a to oczywiście czekam na kolejne odsłony :) Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńJeśli była potrzeba coś podjeść, to albo byłaś głodna, albo poziom cukru Ci spadł.)))))))))).Mój łasuch małżonek, jaki sobie upiekł, taki zjadł, przy pomocy jeszcze kilku osób..
UsuńSal będę dokumentowała na fotkach codzienne postępy, by później we wtorki i piątki móc pokazywać ile przybyło.
Nie haftuję;) ale podziwiam i oglądam takie prace z ogromną przyjemnością:))) Sal bożonarodzeniowy zapowiada się bardzo ciekawie - będę śledzić postępy;)
OdpowiedzUsuńBiszkopty uwielbiam piec i pochłaniać z moimi dziećmi. Mąż za to świetnie przygotowuje dania mięsne w różnych postaciach, a cała nasza rodzinka pałaszuje je , aż się uszka trzęsą;)
Wiatraczek śliczny:)
Pozdrawiam serdecznie Kasia
Dziękuję Kasiu za tak miłe słowa.)))
UsuńSal mnie też kusił, ale nie dałam sie ;-(
OdpowiedzUsuńZa dużo mam rozpoczętych prac. W tym roku na święta będę robiła tylko karteczki.
Dziękuję za miłe słowa. Też mam kilka rozpoczętych prac, ale na Sal się skusiłam.
UsuńHaft jak zawsze piękny, podziwiam i troszeczkę zazdroszczę Ci tych wspaniałości:)) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję.)))))))))))))))))))))))))))
UsuńWiatraczek cudny. Ciasta zazdroszczę. I jestem ciekawa, jak choinka sal-owa wyjdzie.
OdpowiedzUsuńZ blogami ja nie nadążam. Za dużo do oglądania, za dużo do komentowania...I jak już pewnie pisałam - kiedy znajdujesz na to wszystko czas ?
Dziękuję.)))))))0
UsuńZ blogami to i ja już nie nadążam, ale coś -za coś, mniej czasu na hsftowanie, jednak pisałam Ci już w w odpowiedziach pod zadanym tak pytaniem. Czasu Ci u mnie dostatek, bo tylko to / haftowanie / jestem w stanie robić siedząc w domu na rencie. Jestem pod parasolem ochronnym. Moje zdrowie / jego brak/ wyłączyło mnie z większej aktywności, więc co mi zostało żeby nie zwariować?,tylko haftowanie.
Jeśli chcesz szczegółów to na priw, nie każdego to interesuje.
Pozdrawiam>).
Taki tort teraz kiedy jestem na diecie: ( ciekawe co by powiedziała moja pani dietetyk: ) skupię się więc na innych wspaniałościach: te wiatraki są obłędne będę się wciąż powtarzać Jesteś wielka! !!! Gratuluję podjęcia salowego wyzwania to naprawdę świetna zabawa: )
OdpowiedzUsuńDziękuję Aguś, i przepraszam, że nie zaglądałam na Twojego bloga ostatnio i kilka postów mi umknęło, ale zapodział mi się gdzieś link do Ciebie, a powiadomienia też mnie omijały.
UsuńDieta dietą a pani dietetyk nie musi wszystkiego wiedzieć, to Twoja decyzja, jeśli zdrowie tego wymaga, to z umiarem na coś niewskazanego możemy się skusić.
Sal mnie kręci, wreszcie będę mogła o postępach pisać, bo Sal sosnowy skończyłam, ale nie mając bloga nic nie mogłam o nim powiedzieć, ale o tym wspomnnę przy okazji.
Ja lubię duże prace, mam okazję się wtedy sprawdzić, co nie znaczy, że małe mi się nie podoba.
Pozdrowienia jesienne przesyłam.
Kolejny piękny obraz igłą malowany :-)
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać.
UsuńŚwietny obraz! Lubie krajobrazy, szczególnie ze starymi chatkami i wiatrakami. Też czekam na kolorek u Danutki i zapisuję się w ciemno. Nie wiem kiedy to wszystko ogarnę, ale przez miesiąc coś się wymyśli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Oj tak, to : przez miesiąc coś się wymyśli " dobrze powiedziane, ja też staruję do brązowego.
UsuńDanusiu, jestem pełna podziwu dla Twoich prac;) Są naprawdę fantastyczne! Dziękuję Ci za odwiedziny na moich blogach, to takie miłe z uwagi na fakt, że jestem dopiero ,,siedmiomiesięczną" blogerką;) Czyli niemowlak;) Zaraz dodam Twojego bloga do ulubionych, bo żeby mieć zawsze podgląd na to, o u Ciebie nowego;) Cieszę się, że Cię poznałam i pozdrawiam bardzo, bardzo gorąco;)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, jest mi niezmiernie miło. Wśród Obserwatorek jesteś u mnie już jakiś czas, a ja jestem jeszcze młodszą blogerką od Ciebie, bo wczoraj minęło zaledwie dwa miesiące, taki "blogujący osesek", ale wspaniale się z tym czuję. Twoje blogi podczytuję zostawiając swoje " trzy grosze" w komentarzach i cieszę się jak dostaję doń odpowiedzi, to taka forma bezgłośnej rozmowy.
UsuńDziękuję Ci bardzo za każde słowo, jakie u mnie zostawiasz, a oceniając moje hafty, doszukuj się nie tylko piękna, ale i wszystko co w nich nie tak. Szczera opinia, wytykająca niedoróbki, błędy jest bardzo motywująca.
Pozdrawiam późno-wieczornie.
Bardzo jestem ciekawa Danusiu tego Bożonarodzeniowego dzieła - znając już trochę Twoje prace wiem że to będzie coś pięknego. Obraz z wiatrakiem jest uroczy! A ten biszkopt - kurcze, aż mi się słodkiego zachciało. Trzeba by coś upichcić...
OdpowiedzUsuńBuziaczki, pa, pa.
Znowu skojarzenie : uderz w stół, nożyce się odezwą", tak i Ty odwzajemniasz wizytę u mnie, co mnie bardzo cieszy.
UsuńTego Salu boję się jak diabli, bo nie idzie mi po mojej myśli, ale do świąt jeszcze daleko, a postępy w pracy nad nim będą publikowane co tydzień. Pierwsza foto - relacja już w następny wtorek. Zapraszam. Mam nadzieję, że efek końcowy będzie satysfakcjonujący wszystkich.
Oj się dzieje Danusiu u Ciebie. Tyle komentarzy, gratuluję ;) Ta czekolada taka apetyczna, aż się zrobiłam głodna, a raczej łasa na słodycze hehe.
OdpowiedzUsuńPo wydrukowaniu salowego wzoru, także trochę zwątpiłam. Ale szybko okazało się, że nie ma czego się bać, ja już zaczęłam i całkiem dobrze idzie. Chociaż może nie powinnam się wypowiadać, bo to mój pierwszy sal w życiu. Także wyszywam Ariadną (jak często zresztą) i wcale na nią nie narzekam :) Ciekawa jestem Twojej wersji, koniecznie zajrzę :)
Dziękuję Anusiu. Nie wiem co sprawia, że mam tak dużo Obserwatorów, czy komentarzy, ale jako oseskowa blogerka, cieszę się niezmiernie. Moja Córka nawet stwierdziła, że odkąd go prowadzę - to odżyłam, cokolwiek to znaczy.
UsuńCo się tyczy salu, to wskazane jest o nim mówić / pisać i publikować postępy/ co jakiś czas, najlepiej w specjalnym wątku / sama nie wiem, jak to zrobić / ale do wtorku - mojej pierwszej publikacji z postępów, może się dowiem. Ja już też zaczęłam, idzie mi średnio, ale na efekty trzeba będzie poczekać, wszak do świąt jeszcze kawałek.
Pozdrawiam .))))
Widzę pierwsze przygotowania do salu,też muszę zacząć :)
OdpowiedzUsuńOj zaczynaj, bo ja już kończę, chyba że zamknę do szuflady na klucz, bo ciężko go odłożyć.
UsuńJest!
OdpowiedzUsuń... czekoladowy :-(
bo ja z czekolad to najchętniej śledzie... ;-)
może to i dobrze bo w sumie to ja na diecie powinnam być. Powinnam ;-)))
Przepiękny widoczek, mam nadzieję, że Angole pęką z zadrości i zachwytu nad twoją pracą :-)
Jednak i u mnie znalazłaś tort, masz rację mój mąż oprócz tego z czekolady, też najchętniej śledzie i to jeszcze z " przepitką".
UsuńAngole, pękają z zazdrości, że to nie ich własność, tylko Polaczka.
Dzięki za tyle śmiesznostek, które i u mnie wyzwalają chęć do żartowania..