Witam na jagodowym kolorku.
U mnie zawsze coś się dzieje, tak wczoraj przeczytałam w komentarzu do poprzedniego posta śmietnikowego. Sama nie wiem, jak to wszystko hula, bo zakręcona jestem na maksa, nie tym co powinnam. W oparach farb, dobrze że szybko się ulatniają; niewiele da się podziałać. Przeciwności takie staram się odreagować robótkowo, nie zawsze mi to wychodzi, a już plany w ogóle się nie sprawdzają.
Powitanie jest oczywiste, dzisiaj będzie Jagodowy czerwiec , u Danutki. Zawdzięczamy ten kolorek garstce mailowych propozycji koleżanek. Mnie wśród nich nie było, więc nie mam do nikogo pretensji, iż taki się pojawił. Zwykle godzę się na wszystko, nie wybrzydzam, dotąd szukam pomysłu, aż wymodzę jakąś użyteczną rzecz. Tutaj nawet mi spasowało, bo kolorek lubię bardzo, nawet ten najciemniejszy fiolet. W ubraniach coś by się w tej barwie znalazło.Przedpokój zyskał nowe odcienie tej barwy - na nowo- stąd te opary. Mąż niestrudzenie remontuje po kolei, co mu się zamarzy, a ja muszę to znosić.
Lubię też pierogi z jagodami i śmietaną, oraz ciasto biszkoptowe z nimi, a także jako deser bez żadnych dodatków.
Z jakim kolorem łączyć fiolet? Dobre połączenie daje czerwień i pochodne fioletu do najjaśniejszych odcieni, jednak w mojej pracy na naszą zabawę tego u mnie nie zobaczycie, bo wybrałam wariant pierwszy 100% koloru. Połączenie z czarnym kolorem też nie jest złe, pod warunkiem, że fiolet nie jest zbyt ciemny, fajnie się wtedy prezentuje.Wiem jak bardzo jesteście ciekawi, co też wymyśliłam tym razem, to jeszcze chwilkę potrzymam w niepewności.
Od pewnego czasu, jak zauważyliście w moich pracach coraz częściej sięgam po szydełko, a to za sprawą blogujących szydełkowych koleżanek, gdzie oglądam przecudne maskotki, serwetki, ubranka dla lalek itp. itd. Jak nie mam pomysłu na haft, to szydełko rozwiązuje moje problemy.
Tak też było i teraz. Dostałam niedawno trzy motki włóczki od Miki, tutaj , takie poplątane do zwinięcia. Cierpliwa jestem, jeden motek, ten najbardziej splątany w kolorze fioletowym właśnie, zwinęłam i:
To jedyne zdjęcie oddające niemal w pełni to splątanie i kolor włóczki. Widok z góry. Inne fotki już tę barwę przekłamują, a tak wyglądają gałeczki zwinięte ile się w ręce zmieściło, nie urywałam specjalnie nici, one już były w tych miejscach urwane.
Nitka cieniutka, jak lubię, ale do swojej pracy na zabawę kolorami zrobiłam jedną rzecz w jedną nitkę na szydełku, drugą już w dwie niteczki, też szydełkiem.
Wasza cierpliwość już zostaje wynagrodzona, oto moja 100% jagodowa praca, opis po zaprezentowaniu fotek.
Zrobiłam sobie wazonik z różą i jako usztywnienie dałam plastikową butelkę po napoju, od góry przygrzaną żelazkiem, oraz kapelusik dla lalki. Pokazuję tutaj w częściach tę moją pracę, by rozwiać wszelkie wątpliwości, co to jest i z czego. Oczywiście wazonik może służyć również jako pojemnik na kredki, ołówki, czy inne specjały np. słodycze.
Co Wy na taki zestaw powiecie?
Jeszcze banerek do zabawy i idę nakarmić Stefana.
Dziękuję za wszystkie komentarze, pod moimi postami i liczę na więcej, bo bez Was wiele moich prac by nie powstało.
Do następnego poczytania, baj, baj.
Danusiu, super miałaś pomysł. Wazonik śliczny i ten mały kapelusik rewelacja. Pozdrawiam i życzę wspaniałego weekendu 😊
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.)
UsuńPodziwiam cierpliwość w zwijaniu wełny i to co z niej zrobiłas. jeszcze mały koszyczek do kompletu. Miłego weekendu Danusiu.
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu. Mam pokłady cierpliwości i takie zwijanie mi nie przeszkadza, a wazonik z różyczką i kapelusikiem/no tak, jak odwrócisz to może być koszyk/,tak samo wyszło.
UsuńNo popatrz,nie przyszło by mi do głowy,że butelkę można "wykończyć" żelazkiem,niby proste,a nie wpadłam na to.Ubranko butelki jest znakomite,ale dla mnie kapelusik jest na pierwszym miejscu,po prostu cudo,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKochana w poście nie zaznaczyłam, ale podpatrzyłam tę metodę w necie, na yotube DIY. Musiałam to wypróbować dlatego powstał wazonik, a kapelusik w pierwotnej wersji miał być wykonany z całą lalką szydełkową, tylko coś mi poszło nie tak, więc się ostał taki samotny; dorzuciłam go do kompletu wazonikowi. Dzięki za uznanie.)
UsuńDanusiu,pomysł jest cudny,wazonik prześliczny i kapelusik cudowny.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Jadziu. Pomysłowa ze mnie Danutka, niczym Dobromir, tylko bez żarówki nad głową.)
UsuńRewelacja :)
OdpowiedzUsuńA gdyby nie Twoja cierpliwość, to poplątana włóczka mogłaby wylądować w koszu :(
A tak powstał śliczny wazonik i kapelusik dla lalki-modnisi :)
I jeszcze pomysł z tą plastikową butelką i żelazkiem - po prostu recykling jak się patrzy!
Pozdrawiam i miłego weekendu życzę ☺
Bardzo dziękuję.
UsuńSama się prosiłam o tę poplątaną włóczkę, skoro miała być wyrzucona, to mnie się przydała, jakbym czuła ten jagodowy kolorek, że się pojawi, a w domu nic tej barwy do przeróbki nie było.
Lubię recykling, zwłaszcza jeśli da się zrobić coś użytkowego na nowo, a z żelazkiem to miałam obawy, czy podołam.)
Danusiu! pomysł miałaś wspaniały na ten uniwersalny wazonik, wazonik wyszedł ci pięknie, kapelusik również. Szkoda że ten kapelusik jest mniejszy bo mógł by służyć jako przykrywka i mogła by być jeszcze bombonierka na jakąś biżuterię - Pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńDzięki Krysiu. Tak mi podsunęłaś myśl na większy kapelusik, więc kto wie, czy nie skorzystam, włóczka jeszcze jest, to poza zabawą dla relaksu będę miała zajęcie.
UsuńPomysł i wykonanie bardzo fajne:)podziwiam za rozplątywanie nitek,ja absolutnie nie mam cierpliwości do takich poczynań:)prędzej bym wyrzuciła włóczkę niż bawiła się w rozplątywanie:))
OdpowiedzUsuńDzięki Bożenko. Ja się sama prosiłam o te poplątańce, i zobacz jak się przydały gdy w gałeczki zwinęłam, a co jeszcze z tej włóczki będie można zrobić, to ho ho.)
UsuńZnowu wywiązałaś się z wyzwania Danutki celująco. Sporo pracy włożyłaś w wazonik, ale efekt jest znakomity. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńDziękuję Alinko. Jak widzisz, staram się za każdym razem coś wymodzić, czy mi to wychodzi pozostawiam waszej ocenie.)
UsuńDanusiu, wazonik piękny i bardzo praktyczny. I do tego ten uroczy kapelusik dla maleńkiej damy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i życzę wspaniałego weekendu:)
Dzięki Małgosiu. Starałam się i to bardzo.
Usuńkapelusik wymiata :)) jest kapitalny, szybko uporałaś się z Danusiowym zadaniem na ten miesiąc, gratuluję, buziaki.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że się podoba, dziękuję Anitko.
UsuńFuksło mi się, nie ma na co czekać, inne zadanie w kolejce do zrobienia.)
świetny ten recykligowy wazonik, rzeczywiście, myślę, że fajnie wyglądałby wypełniony po brzegi kolorowymi kredkami na dziewczęcym biurku:)
OdpowiedzUsuńProstota w recyklingu to podstawa, i pomysł z kredkami niekoniecznie na dziewczęcym biurku. Chłopcy też takie lubią, zajrzyj do Moniki z Kijankowa.
UsuńPodziwiam za cierpliwość Danusiu :) Pięknie wyszło :) i jeszcze ta cudowna róża :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńUleńko, cierpliwości nauczyły mnie choróbska, więc wykorzystuję to w każdy możliwy sposób. Fajnie, że Ci się podoba moja jagodowa praca, dziękuję.)
UsuńDanusiu, uroczy jest ten wazonik, ja się nim zachwyciłam. A jaki fajny pomysł na wkład do niego :) Szydełkuj kochana coraz więcej, bo świetne rzeczy Ci wychodzą :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Lidziu. Dla szydełka nie porzucę haftu, ale jako przerywnik może być.)
UsuńDanusiu, świetnie wymyśliłaś ten wazonik. Slicznie Ci wyszła praca, ja Ci zaliczam wyzwanie:)
OdpowiedzUsuńDzięki Aneczko.)Jeszcze szefowa musi zaliczyć.)
UsuńJa Ci, Danusiu też zaliczam zadanie na szóstkę. Świetny pomysł miałaś z tym wazonikiem. Czekam na lalę do kapelutka. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Tereniu. O lali jakiej jeszcze nie robiłam, ciągle myślę i krystalizuje się pomysł na jej wykonanie tak, by kapelutek do niej spasował. Jak przyjdzie na nią czas to będę się chwalić.)
UsuńNo kochana, wielki szacun za super cierpliwość w rozplątywaniu tej włóczki:) Bardzo pomysłowe wykonanie wazonika i kapelusika :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy żelazko się nie zniszczyło od tego wykończenia wazonika? Pozdrawiam cieplutko :)
Dzięki Aniu, sama się o to prosiłam, więc nie narzekam. Wazonik i kapelusik to jakoś samo się nasunęło, by zrobić; żelazko nie zniszczyło się, bo jego rozgrzana stopa po przyłożeniu do ściętej butelki, powoduje zwijanie się plastiku, nie jego topnienie. W necie jest dużo filmików z takim sposobem równania ucinanych butelek, na tym się wzorowałam, to nie był mój pomysł.)
UsuńDanusiu świetny patent na śliczny wazonik z niczego :)
Usuńa za włóczkę podziwiam, bo ostatnio sama rozplątywałam bajzelek i mnie diabli brali;D
pozdrawiam cieplutko
Dzięki Reniu, wiesz że ja tak lubię robić coś z niczego. O włóczkę sama się prosiłam i nie żałuję, bardzo się przydaje, teraz jestem w trakcie zwijania motka czarnej "cienizny", która nie jest splątana i Bogu dzięki; motek niby tej samej wielkości, ale zwijam i zwijam, tylko już nie w gałeczkę, a na rureczkę - powstaje takie "niby wrzeciono".
UsuńPiękny i bardzo pomysłowy jest ten Twój wazonik. Kapelusik boski i kolorek też mi się podoba.
OdpowiedzUsuńDzięki Izuś, widziałaś go niemal na żywo, więc wiesz nieco więcej od innych.
UsuńZawsze, kiedy Cię odwiedzam Danusiu, podziwiam Twoje piękne prace.
OdpowiedzUsuńDziękuję Basieńko.)
UsuńSuper wazonik ci wyszedł Danusiu. Podziwiam twoją cierpliwość w rozplątywanie i zwijaniu motków. A do kapelusika dorobisz jeszcze laleczkę. :)
OdpowiedzUsuńDzięki Tineczko. Skoro się o "poplątańca" prosiłam, to i zwijam niczym suseł; kolejny motek już gotowy do przerobienia na użyteczną rzecz. Do kapelusika powstanie oczywiście laleczka, jeszcze nie zdecydowałam czy szyta, czy szydełkowa.)
UsuńJak widzę koor jagódkowy to wmaga mi się apetyt hihh, śmiesznie ale na prawde tak jest. CUdnie to wygląda Kochana, bardzo mi się podoba :) Powodzenia :* Buziaki
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Szymciu kochana.)
Usuńwspaniałe i pomysłowe:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu.)
UsuńDzień dobry Danusiu chciała bym podzielić się słonkiem ale u mnie pada! Posyłam Ci więc mój uśmiech i życzę dobrego tygodnia z uśmiechem na twarzy :)Ciekawy pomysł na wazonik , urzekł mnie bo jest Twój, nietuzinkowy i niepowtarzalny, gdy biorę do ręki igłę druty czy szydełko, staram się zrobić coś mojego na 100% , nie lubię korzystać z gotowych wzorów i unikam tego jak diabeł święconej wody :))Dlatego Twój wazonik jest w moich oczach pięknym dziełem sztuki :) Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Elżbietko; u mnie nie pada, ale słoneczko za chmurkami skryte, więc Twój uśmiech przyjmuję z radością. Pomysł na wazonik, nie pojemnik na coś jest mój, to prawda. Przyznaję, że wpadłam na niego oglądjąc filmiki youtub z plastikowymi butelkami w roli głównej. Czasem korzystam z gotowych wzorów, ale traktuję je jako inspirację do stworzenia czegoś, tak od siebie. Bardzo Ci dziękuję za obszerny komentarz, co zresztą sama także robię. Wazonik nie jest dziełem sztuki w moim mniemaniu.
UsuńSłoneczka wesołego na ten tydzień i pozostałe Ci życzę.)
Danusiu, bardzo ciekawy pomysł. Kwiatki na pewno w takim wazoniku będą prezentowały się fantastycznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję Monisiu. Wkład do wazonika jest wyjmowalny, można go umyć i to jest jego zaleta, nadto nie ma obawy, że się potłucze jak szkło. A małe bukieciki kwiatków pasują do niego i to bardzo.
UsuńJestem nieco spóźniona znowu, ale weekend miałam bardzo zajęty. Danusiu fajnie wyszła ta osłonka szydełkowa i kolor udało Ci się uchwycić idealnie , prawie nie odbiega od tego z banerka. Super , że msz już zaliczone kolorki, ja nadal mysle niestety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie taka znowu spóźniona, tylko zarobiona po łokcie, grunt że jesteś. Dziękuję za pochwały i masz rację, kolorek z głowy mam, ale pozostałe zabawowe prace się tworzą.
UsuńCierpliwość nagrodzona :) Świetnie Ci wyszedł ten wazonik, ta urocza różyczka ślicznie go ozdabia. I przyłączam się do innych - kolorowe kredki świetnie by w nim wyglądały :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Oj, tak nagrodzona i od razu wykorzystana wełenka. Cienizna to taka, jak trzy niteczki muliny z pasemka, ale ja taką lubię. Przerywnik w haftowaniu sprawdza się idealnie.)
UsuńPodziwiam wytrwałość przy rozplątywaniu niteczek! Ale za to wazonik wyszedł przepiękny! pozdrawiam ciepło ze słonecznie - chłodnego Krakowa:)
OdpowiedzUsuńDzięki Madziulko. Lubię takie rozplątywanie, został mi jeszcze jeden motek fioletu do zwinięcia, już nie taki zwichrowany, ale kilka godzin na jego zwinięcie potrzeba; dam radę. Osłonek na kubeczki wszędzie pełno, na pojemniki też, a na wazonik nie tłukący się nie było, więc u mnie powstał wazonik. Pogoda u mnie taka sama, słoneczno - chłodna.
UsuńAle śliczny wazonik Danusiu. Zajrzyj szybciutko do Ulki a przy okazji gratulacje i pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Violu. Po Twoim wpisie, już zajrzałam do Ulci, komentarz zostawiłam obszerny. Jestem w siódmym niebie, szczęśliwa że hej.)
UsuńTo js sie ciesze razem z Toba.
UsuńDziękuję za towarzystwo w tej radości.)
UsuńPięknie sobie poradziłaś z tym rozplątywaniem włóczki. Wazonik jest świetny, Bardzo będą pasowały jakieś kwiatuszki w kolorze żółtym. Kapelusik dla lali tez cudny. Kolorek u Danusi masz z pewnością zaliczony, a ja jakoś nie mogę wpaść na pomysł z tymi jagodami. Pozdrawiam cieplutko i miłego tygodnia
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Elu. W cierpliwości mało kto mi dorównuje, a to było wyzwanie samej siebie, na własne życzenie, musiałam temu sprostać.
UsuńU Ciebie też przyjdzie pomysł na te jagodowe kolorki, w karteczkach jesteś dobra, zwijanie paseczków, to też Twoja domena, może by tak okolicznościową kartkę z jagódkami zrobić, dla miłośnika leśnych spacerków na przykład. Coś wymyślisz bez dwóch zdań, potrafisz, chociaż sama jeszcze o tym nie wiesz, jak mawia mój zapalony grzybiarz.)
Śliczne tworki szydełkowe:) Bardzo pomysłowy wazonik:) Super by się komponował z krepinowymi jasnymi kwiatkami:)
OdpowiedzUsuńDzięki, też tak myślę o tych kwiatuszkach.
UsuńŚwietny i przydatny pomysł :) Ale czy przy kredkach by się nie przewracał? Bardzo podoba mi się wykończenie u góry wazonika, no i ten śliczny kwiatuszek :)
OdpowiedzUsuńKapelusik też niczego sobie, na pewno będzie pasował lali :)
Pozdrawiam
Dzięki. Masz rację, przy kredkach byłby niestabilny, ale zawsze dno pojemnika można czymś dociążyć, np. drobnymi kamyczkami, ale przy wodzie i żywych kwiatkach już to nie jest potrzebne, sprawdziłam.
Usuńtam, dzbanuszek!
OdpowiedzUsuńbuchnęła czapkę jakiemuś krasnoludkowi co to gromadą razem z Dąbrowską, Marią niejaką, szły "na jagody"... ;-D
a ty wiesz, że przejeżdzałam koło ciebie...no mało brakowało...!
;-D
Hahaha, Dorotko, tak czekałam, co też Ty mi powiesz w tym temacie i sprawdziło się.
UsuńO przejeżdżaniu koło mnie, też myślałam czytając twojego posta z motorowej eskapady i szkoda, że w grupie jechaliście, bo inaczej pewnie byś nie odpuściła i wstąpiłabyś chociaż na kawusię.)
sto lat niemało!....jeszcze się trafi :)
UsuńTrzymam za słowo.)
UsuńDanuś świetnie zinterpretowałaś swoje jagódki,bo osłonka wyszła pierwszorzędnie .Nawet kolorek sprawdził się idealnie,normalnie chciałabym się czegoś czepić haha a nie ma czego.Zartuję sobie oczywiście.
OdpowiedzUsuńJak widać żadne zadanie Ci nie straszne i zaczynać robić w różnych technikach coraz bardziej ,recykling górą .
Buziam słodko :)
Dzięki Danutko. Wybrnąć z takich zadań nie jest łatwo, ale jakoś sobie radzę, nie odpuszczam, nie poddaję się i wiem, że żyję. Tak recykling u mnie zaczyna rządzić.)
Usuńpomysł na taki wazonik jest świetny ..można sobie zawsze kolor do kwiatów dobrać
OdpowiedzUsuńTo jest myśl przednia, warto o tym pomyśleć, dziękuję.)
UsuńTakiego wazonika jeszcze nie widziałam! Podoba mi się Danusiu Twój pomysł, z kwiatuszkami będzie wyglądał znakomicie. A kapelusik jest przeuroczy. Miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Ewuniu, tak mnie wzięło na szydełkowanie, bo włóczka zwinięta aż się prosiła by ją wykorzystać.)
UsuńSuper pomysł i wykonanie, ja bym wykorzystała to jako pojemnik na kredki dla dzieci.
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie. Też o tym myślałam, ale dla bukiecika żywych kwiatków na razie go przeznaczam.)
UsuńWspaniały wazonik-bardzo mi się podoba ;) Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Marusiu.)
UsuńŚliczny jagodowy wazonik :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Na razie służy jako pojemnik na słone paluszki, do przegryzania.)
UsuńŚwietny wazonik, brawo za kreatywność!
OdpowiedzUsuńU mnie zlało porządnie, trzaskało na maxa, ale i tak nie mogłam w nocy spać, a teraz znów zaczyna się upał, a w domu nie zdążyło się ochłodzić:(
Buziaczki Danusiu:)
Dzięki Anusiu.
UsuńU nas nadal skwar, nawet teraz już słoneczko smaży, a o deszczu to tylko pomarzyć można, nie zanosi się mimo zapowiedzi pogodynek.)
Świetny wazonik :) Wspaniałe wykorzystanie włóczki! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, u mnie nic się nie marnuje, wszystko znajduje stosowne przeznaczenie.)
UsuńMiałaś super pomysł z tym wazonikiem w kolorze jagodowym :) bardzo ładny wazonik o pięknym kolorze.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Weroniko. Staram się robić różne rzeczy, nie tylko haftowane.)
Usuń