Witam Kochani.
Witam na wstępie nowe osóbki, które zasiliły szeregi obserwatorów mojego bloga, czyli Ewę, Anię Maksymiuk, Promyka i Dorotę Skarpetowską, cieszę się z Waszej obecności i mam nadzieję, że pozostaniecie na dłużej komentując moje wszelakie poczynania hafciarskie i nie tylko.
Tytuł posta jednak sugeruje co innego i tak jest w rzeczywistości. Miesiąc dobiega końca a ja nie wymodziłam niczego szczególnego.
Danusia na ten miesiąc wymyśliła sobie kolorek tu, który nie wielu osobom przypadł do gustu, mianowicie: oliwkowy. Ja rozumiem, że można się fascynować każdym kolorem, ale oliwkowy, to już lekka przesada. Oglądając prace dziewczyn stwierdziłam, że w takiej kolorystyce nie poszaleję, coś jednak wymodziłam. Najpierw jednak powiem, oliwek nie lubię, nie jadam, żadnych dodatków, ani garderoby w tym kolorze nie posiadam, nawet nici z wyjątkiem muliny do haftu, czy też materiałów nie znalazłam w swoich przepastnych zakamarkach.
Musiałam jednak jechać odebrać nowy dowód osobisty, więc przy okazji wstąpiłam osobiście do pasmanterii, gdzie kupiłam kordonek Kaja 15, col.312 w wymaganym kolorze i z niego powstało " coś" z czego wcale nie jestem zadowolona, bo moje " zgrabiałe palce" u rąk nijak nie mogły sobie poradzić z idealnym wykończeniem robótki. Na dodatek fotki wyszły nieciekawe, bo i szaruga jesienna się zaczęła. Mając do wyboru, zrezygnować w tym miesiącu z zabawy, albo pokazać moją robótkę, ryzykuję to drugie i powiem tylko - jest jakie jest, użyteczne, można prać, użyć jako brelok lub igielnioko-szpilecznik.
Wiem, że są osoby które lubią tego typu okazy, nawet nieudane / jak dla mnie/, więc ....
Teraz pokażę wreszcie to " coś", czyli dwie zwichrowane sówki.
Tadam:
i następne ujęcie:
Mam nadzieję, że kolorek widać wyraźnie zwłaszcza na ostatniej fotce.
Duża
sówka ma 5 cm wysokości, skrzydełka oliwkowo-zielono-czarne; mała ma 3
cm wysokości skrzydełka zielone, obie są wypełnione ociepliną , całość w
dotyku jest milutka, bezpieczna nawet dla małych dzieci, bo nie ma w
nich niczego, co zagrażałoby ich zdrowiu.
Nawet nie śmiem pytać, czy Wam się podoba, ale i tak nakarmię nimi Stefana, bo dla Stefani to raczej nie jest jadalne.
Jeszcze
tylko banerek i do następnego poczytania, jak tylko dostanę
potwierdzenie, że pewna przesyłka dotarła do adresatki, bo w przesyłce
było coś na wrzosowe wyzwanie u Agatki.
Baj, baj.
fajne zabawne sówki
OdpowiedzUsuńDzięki Basieńko.)
UsuńAle fajowe sóweczki :) Takie wesolutkie i przytulaśne :)
OdpowiedzUsuńDzięki Wiki.)
UsuńSówki- słodziaki. Dobrze, Danusiu, że miałyśmy możliwość wyboru spośród kilku odcie oliwkowego, bo ja bym też miała kłopot. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzięki Ewuś. Masz rację z tym kolorem, nie było łatwo.)
UsuńDanusiu moim zdaniem rewelacyjnie sprostałaś zadaniu. Jesteś strasznie wymagająca wobec własnej osoby. Superaśne sówki.
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu. Od siebie zawsze wymagam więcej niż od innych, co otwarcie zawsze mówię.)
UsuńBardzo ładne sówki:) Nie wiem czemu się ich czepiasz:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewelinko.)
UsuńBardzo sympatyczne te Twoje sóweczki Danusiu. Dziękuję za udział w moim Candy, życzę powodzenia i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu. Udział w Twoim Candy to zaszczyt, trzeba się wspierać sąsiadko.)
UsuńDanusiu, nie wiem czy te sówki są zwichrowane, mnie się podobają. Bardzo lubię sówk i, teraz na nie moda. Chyba dlatego, że to mądre ptaki, a kto taką sowę będzie posiadał to posiądzie i mądrośc...ha,ha!
OdpowiedzUsuńPrzesyłam ciepłe pozdrowienia!
Dziękuję Anusiu. Sówki są symbolem mądrości, ja za mądra nie jestem, ale sowy podziwiam i szanuję, więc jak tylko zobaczyłam w necie gdzieś, jak takowe zrobić, to wymodziłam aż dwie, będzie się czym dzielić z chętnymi na nie.)
UsuńMnie się zwłaszcza ta mniejsza podoba:) I uważam, że brelok to świetny pomysł na ich wykorzystanie:)
OdpowiedzUsuńDzięki Natalko. Tak, masz rację ta mniejsza mogłaby robić za breloczek, np przy piórniku jakiegoś dziecka.)
UsuńJak zobaczyłam Twój wpis w podglądzie, to pędziłam oglądać tort ... ślepota nie zna granic, no i mile zaskoczenie. Sówki w każdej postaci i wykonaniu są fajne i proszę ich już na starcie, nie skazywać na pożarcie, chyba że samemu Stefanowi. Twoje też są superowe, koniec i kropka.
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
Dziękuję Boziu. Gdzie Ty tam torta widziałaś, no chyba że jakiś banerek się tam zaplątał nie mój. Postawiłaś mnie do pionu, tak jest są superowe, koniec i kropka.)
UsuńJa też widziałam tort na miniaturce :-)
UsuńMała sówka cudna! Bardzo mi się podobają jej oczy :)
OdpowiedzUsuńa co do koloru, to faktycznie dość... nietypowy. Sama miałabym problem, żeby coś wymyślić.
Dziękuję Sandro. Oczy są fukuśne to fakt, dlatego zwichrowane sowy nazwałam.)
UsuńDanusiu Twoje sówki są rewelacyjne i nie mów, że są zwichrowane. Są takie jakimi chciałaś by były i koniec. Mądrości sobie nie odmawiaj bo toz wszystkie blogerki to mądre dziewczyny. Buziaczki przesyłam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Haneczko. Na starość zachciało mi się zabaw, to szaleję, jak potłuczona; blogerkom nigdy mądrości nie odmawiałam, ale sama wiem jak to bywa w życiu, gdy coś nie wychodzi, to marudzę niczym dziecko.)
UsuńNiesamowite, ja nie lubimy koloru to robimy sówi hihi. Danuś, witaj w klubie, a Twoje sówki zapraszam do zakolegowania się z moją Oliwką;)
OdpowiedzUsuńBuziaczki:)
Dzięki Aniu. Sówki zakolegowane, jeszcze dołączy sówka Renatki, bo u niej też sówka tylko frywolna.)
UsuńSówki Danuś pierwsza klasa, są świetne. Niejedna blogerka chciałaby takie mieć. Masz głowę pełną świetnych pomysłów i świetnie je wykorzystujesz. Brawo, sówki są boskie.
OdpowiedzUsuńIza Ty nie przeginaj. Dziękuję za takie pochlebstwa, są budujące a jakże. Następnym razem nic więcej wcześniej Ci nie pokażę.)
UsuńA ja napiszę szczerze - przyzwyczaiłam się już do Twoich niezwykłych obrazów haftowanych przepięknie i z niesamowitym wyczuciem. Przy nich te sówki wyglądają blado. Ale z drugiej strony każdy potrzebuje czasem odskoczni i stworzenia czegoś zupełnie innego. Te maleństwa są urocze i sympatyczne, szczególnie ta mniejsza idealna na breloczek. Wykonanie też jest bez zarzutu więc zadanie wykonałaś na...4 z dużym plusem. Podoba mi się Danusiu Twoja konsekwencja i fakt, że się nie poddałaś. A ja uwielbiam oliwki!
OdpowiedzUsuńBuziaki na niedzielę!
Dzięki Ewuś. Takich słów mi właśnie trzeba, nie tylko chwalenia, ale i krytyki, bo jest bardziej mobilizująca. Ja się szybko nie poddaję, sprawna na umyśle, niesprawna manualnie, do tego typu robótek i wychodzi, jak wychodzi, nie wstydzę się swoich ułomnych prac.
UsuńKochana - one wcale nie są ułomne! Są tylko z innej, lżejszej półki. Chciałabym tak operować szydełkiem jak Ty. Masz ogromny dar w rękach, podziwiam to odkąd miałam przyjemność Cię poznać. Cieplutko pozdrawiam.
UsuńDzięki Ewuniu. Gdyby nie choroba stawów, to te moje prace wyglądałyby o niebo lepiej. Cieszę się, że przynajmniej z haftowaniem ręce dają radę. Przyjemność poznania, jak na razie wirtualnego, jest obustronna, może kiedyś uda się to zmienić.
UsuńByłoby mi bardzo miło poznać Cię osobiście!
UsuńEwuś , może przy okazji, jak będziesz odwiedzała rodzinę męża w moich stronach, wpadniecie po drodze na kawę i ciacho w wykonaniu mojego męża. Zapraszam, tylko daj znać, byśmy byli przygotowani na wizytę.)
UsuńKochana, przeurocze sówki- można je jako breloczki albo zawieszki użyć ;))) Mnie niestety nic nie przyszło do głowy- aż wstyd, przez ten rok tylko 2 razy wzięłam udział w Danusinej zabawie :p Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńDziękuję Jadziu.
UsuńRobisz wspaniałe kartki, tagi, albumiki, nie wierzę, że nie dasz rady czegoś wykombinować na szybko w tym nieciekawym kolorku. Zaweźmij się tak, jak i ja i do dzieła.)
Przecież te sówki są urocze :) I kolorystyka też super. Tak wszystkie narzekacie na ten kolor, a nie jest taki straszny :)
OdpowiedzUsuńPoradziłaś Sobie Danusiu super. Gratuluję i pozdrawiam serdecznie.
Teraz do mnie dotarło, ile razy użyłam słowa super...zrzucam to na karb później pory, ale to nie zmienia faktu, ze sówki świetne, kolorki idealnie dobrane, a poradziłaś Sobie rewelacyjnie :D
UsuńDziękuję Edytko. Skoro nie taki straszny ten kolor, to sama coś zrób na ostatnią chwilę i nie czekaj do listopadowego kolorku. Jeszcze zdążysz.
UsuńBardzo pomysłowo Danusiu!
OdpowiedzUsuńDzięki Basiu.
UsuńNajważniejsze, że doskonale wywiązałaś się z zadania mimo niechęci do koloru - a sówki całkiem sympatyczne.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Promyczku.)
UsuńDanusiu nie narzekaj , sówki sa urocze, a jakis tam niedociągnięć wykończeniowych nie widać. Cieszę się ogromnie , że mimo awersji do oliwek jednak nie odpuściłaś zabawy !! A sówki jak słusznie zauważylaś mogą być fajnymi breloczkami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję Aniu, już nie narzekam, bo nie odpuszczam fantastycznej zabawy.)
UsuńUrocze są Twoje sówki i w cudnych kolorkach:)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję Elu.)
UsuńOliwek nie znoszę, ale kolor oliwkowy bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńDzięki.)
UsuńKolejne piękne sówki u Danutki na wyzwaniu. Super się prezentują :)
OdpowiedzUsuńDzięki, wrzesień sówkami obrodził. Może zamiast kolorków powinnyśmy robić coś innego, jak te sówki na przykład.
Usuńa ja myślałam,że Ty Danusiu oliwki zrobiłaś:)))
OdpowiedzUsuńBożenko, wiesz co, miałam taki zamiar, ale nijak mi wychodziły. Wklejając banerek na wrzesień nadałam mu taki tytuł, więc i posta tak nazwałam, dla zmyłki.)
UsuńSówki urocze :) pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńSówki są fajne:) Mogę poradzić Ci Danusiu, aby zdjęcia takich przedmiotów robić z wysokości wzroku, albo lekko od dołu - wtedy eksponujemy przedmiot w pełnej krasie i zachowujemy kształt i proporcje fotografowanych rzeczy. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Anetko. Rada odnośnie fotografowania bardzo przydatna, ale w tym akurat przypadku była niemożliwa technicznie do wykonania, bo komoda w przedpokoju musiałaby mieć wysokość ok 150 cm. Na przyszłość spróbuję coś pokombinować w tej materii.)
UsuńDanusiu sówki są słodkie!
OdpowiedzUsuńbardzo lubią takie maleństwa dziewczynki i mogą służyć za breloczki:)pozdrawiam serdecznie:)
już myślałam że jestem wyjątkiem, bo też nie lubię tego koloru i samych oliwek :)
Dziękuję Reniu.
UsuńJak widzisz nie jesteś odosobniona w tym nie lubieniu koloru i oliwek.
Słodziutkie te Twoje sówki przynajmniej moim zdaniem nic im nie brakuje. Masz temat odhaczony ja nie lubię tego koloru ani oliwek i też nie mam nic w tym kolorze nie wiem czy coś wymyślę. Pozdrawiam Danusiu i miłego Tygodnia Ci życzę:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniko. Nie marudzę, ale pełnego zadowolenia to niestety nie mam.)
UsuńDanusiu, chociaż lubię oliwki i kolor oliwkowy sama mam, a raczej miałam ogromny problem co tym razem zrobić. Dlatego uważam, że sówki wyszły fajnie i zabawnie. Wykorzystać można na wiele sposobów, ja również chętnie przypięłabym jako breloczek. Zadanie zaliczone i kropka!
OdpowiedzUsuńDzięki Beatko, czuję się dowartościowana Twoimi słowami. Zadanie zaliczone, problem z głowy, następne przede mną.
UsuńA mnie się podobają, bo ja kocham sówki :) Nic dziwnego, że Twoje łapki się buntowały przy takich maleństwach :)
OdpowiedzUsuńA przesyłka dotarła, jest cudna i baaardzo dziękuję :) Jak wszystko obfocę to się oczywiście pochwalę :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Cieszę się Aniu, że tak przyjaźnie przyjęłaś te moje sówki. Stawy ograniczają mi manewrowanie rękami, ale to też forma rehabilitacji, więc robię co mogę.
UsuńFajnie, że przesyłka dotarła i się podoba.)
fajne oliwkowe sówki..na pewno pracochłonne takie maluchy:)
OdpowiedzUsuńNie takie znowu pracochłonne, ale dziękuję za uznanie.)
UsuńDanusiu widzę że obie mamy teraz ciągoty do szydełka. Sówki proste,ale urocze i Ciebie musiała kosztować sporo wysiłku. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDzięki Miciu. Jak nie mam czasu na większą pracę haftowaną, to szydełko wybawia mnie z kłopotu, bo robi się szybciej coś małego./
UsuńTo ja dziękuję :-)
UsuńProszę bardzo, tylko uważaj, żeby nie odfrunęły.)
UsuńMówisz - masz.)
Sówki sa śliczne , a moja wnusia pewnie by je natychmiast przytuliła , bowiem ma w nazwisku sowę. Podziwiam i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu. Gdyby nie to, że sówki już zapakowane do podróży się szykują, to kto wie czy nie byłyby u Twojej wnusi.
UsuńNic nie stoi na przeszkodzie by podobne a może nawet ładniejsze w innym kolorze mogła mieć, tylko powiedz jaki kolorek jej pasuje, postaram się dla niej zrobić w ramach rehabilitacji rąk, za jeden piękny uśmiech dziecka na zdjęciu.). Pomyśl o tym i daj znać przez formularz kontaktowy.
Pozdrawiam.
Ale one są fajniutkie, takie malutkie i wesolutkie. Co prawda zielonej sowy nie widziałam, ale te mi się bardzo podobają :)
OdpowiedzUsuńDzięki Lidziu. Ja też zielonej sowy nie widziałam, ale takie właśnie zrobiłam, dla śmiechu; co mi tam szkodziło.)
UsuńBardzo sympatyczne sówki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aleks.)
UsuńNiesamowite sówki.
OdpowiedzUsuńDziękuję Marzenko.))
UsuńA mnie się podobają,właśnie na breloczki są idealna,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Lucy.)
UsuńZobaczymy jaki użytek z nich zrobi osóbka, która je lada moment otrzyma.)
Danuś fajnie wyszły te sówki .Cieszę się ,że na miesięczne wyzwania nie są to tylko hafty ,ale idziesz dalej i tworzysz innymi technikami.Podoba mi się to ,że nie można przewidzieć u Ciebie jaka praca się pojawi ,a zaskoczenia i to pozytywne lubię nie tylko ja.
OdpowiedzUsuńCoś czuję ,że gdyby Twoje łapki były bardziej sprawe to dopiero byś nam pokazała co potrafisz ,choć i tak pokazujesz czasem takie cuda i nie do ogarnięcia dla nie jedenj hafciary.
Już jutro nowy kolorek,mam nadzieję że będziesz w nim uczestniczyć.
Buziolki :)
Dziękuję Szefowo.
UsuńBezwarunkowo będę w następnym miesiącu, tylko niech mi kolorek spasuje, nie wydziwiaj za bardzo.)
Ja bym się tam tych sówek nie czepiała - najważniejsze, że sympatycznie wyglądają. Rozumiem, że po dopracowanych haftach krzyżykowych, wszelkie niedociągnięcia strasznie drażnią.
OdpowiedzUsuńNatomiast osoba obdarowana będzie nimi zapewne zachwycona - takie są przytulaśne.
Pozdrawiam
Dziękuję Madziu. Sówki już u nowej pani czekają na zagospodarowanie, mówiła że zadowolona i posta napisze, więc śledź nowe wpisy, jakie się ukażą, nie u mnie tylko wśród naszych znajomych.)
UsuńUrocze sówki:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu.)
UsuńMnie też bardzo się podobaja twoje urocze sówki :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję. Już je możesz oglądać u nowej Pani, o tu
Usuńhttp://sennyocean.blogspot.com/2015/09/z-serca-danusi.html
Chciałabym tak szydełkować ja Ty Danusiu. Sówki sa śliczne. Odkąd Cię poznałam podziwiam wszystkie Twoje prace. A co do oliwek to sama sie do nich przekonałam całkiem niedawno, mimo wcześniejszych sporych oporów :-) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńDziękuję Joasiu.
UsuńWszystko jeszcze przed Tobą, wzięłaś się za haft, to i szydełko oswoisz,powolutku nie wszystko na raz.)
Sówki uwielbiam w każdej postaci, a szczególnie te szydełkowe :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.)
Usuńsympatyczne sówki
OdpowiedzUsuńDziękuję Weroniko.)
Usuńzasadniczo to sówki w naturze sa rozczochrane i jakieś takie... postrzępione, więc twoje tylko odzwierciedlają rzeczywistość :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Dorotko za zwrócenie uwagi na ten istotny szczegół wyglądu sówek, czyli rozczochranie.)
UsuńFajne sówki ...ale oliwkowe ?To chyba jakieś pomalowane :):)
OdpowiedzUsuńA fryzury mają super :)
Dzięki, sówki w kolorze oliwek i nie malowane, tylko na szydełku wydziergane, co zresztą widać.)
Usuń