UFO - k, mój widoczek z falami.
Zamieszczając ostatniego posta, nie przypuszczałam, że spotka się z takim odzewem wśród komentujących.
Dlatego napiszę co nie co, o jego historii. Niedługo po tym, jak kupiłam sobie laptopa (by mieć kontakt z mieszkającymi za granicą PL , dziećmi ), starszy syn podesłał mi sporo tzw. tapet. Jedna szczególnie wpadła mi w oko, postanowiłam przerobić ją na haft krzyżykowy, programem Haftix. Drukarka w ruch i wzorek już był, tylko bez obrazka, z którego powstał. Haftowało się przyjemnie, dopóki nie odłożyłam, by wyszyć coś innego. W międzyczasie, komputer miał robiony " format ", a ja nigdzie nie zapisałam sobie tego co najważniejsze, czyli tapety. Całkiem niedawno udało mi się znaleźć " to coś " i powolutku przymierzałam się do powrotu , do skończenia hafciku. Kilka obrazków udało się stworzyć, a widoczek czekał, czekał, no i się doczekał. Stan w jakim go zostawiłam kilka lat temu pokazywałam w ostatnim wpisie, stwierdziłyście zgodnie, wart zachodu -czyli dokończenia- więc wzięłam się do roboty. Jednak przyjrzawszy się fotce i temu co wyszyłam do tej pory, uznałam, że niektóre fragmenty, już gotowe należy poprawić. Moja technika haftowania przez te lata, sporo zyskała na wyglądzie, więc będą poprawki. Tutaj pokażę o co mi chodzi, wklejam fragment z poprawkami :
widać co zahaftowuję raz jeszcze, to jest czarny kolor.
Chodzi w tym o to, że nitka czarna była cieńsza, niż pozostałe / w Ariadnie to normalne / , więc pokusiłam się o wyszycie tych krzyżyków raz jeszcze, nie prując niczego, tylko nakładając drugą warstwę w tym kolorze. Było ciężko, bo dostawałam " oczopląsu " , a i igła ciężko wchodziła w materiał. Dzisiaj czarny, już skorygowany, następne kolorki uzupełniam już na bieżąco. Pokażę Wam go, dopiero jak będzie skończony.
Jak dobrze pójdzie to może końcem sierpnia, chyba że zdarzą się jakieś niespodzianki, które mi w tym przeszkodzą.
W tytule napisałam, powiało chłodem. Ano tak, po tych upałach, duchocie, nareszcie zrobiło się chłodniej. Dla mnie ten chłodek jest idealny, mam czym oddychać, mimo tego, że moje stawy kolanowe zaczęły na nowo boleć, jakby nie dość było bolących rąk.
Zaczęłam od haftu, jak nie ja, więc dla tych co spragnieni widoku grzybków zebranych wczoraj po pracy , przez wiadomo kogo - mojego zapaleńca leśnego.
częściowa zawartość kosza
Z tym największym wiąże się powiedzonko mężulka, "Co jest h...ja tu na Ciebie czekam, a ty mnie nie widzisz. Oczywiście, to miałby powiedzieć grzyb wtulony w listowie, pod drzewem, na widok mojego Pana.
Z UFO - kami się rozprawiamy, miłe Panie. Wyciągajcie je z zakamarków szaf, szuflad, pudełek czy gdzie je tam trzymacie. Czas najwyższy, nadać im nowe życie. Idźcie za moim przykładem, nie dajcie się prosić i chwalcie się co u Was .
Kto ma urlop, niech wypoczywa przy ulubionych robótkach, na wczasach z rodzinką, i z nowymi wyzwaniami zmierzy się pełen sił i optymizmu.
Zaglądajcie co nowego na innych blogach, nie tylko u mnie.
Baj, baj.
Jestem pewna Danusiu, że ten haft będzie kolejnym wyczarowanym przez Ciebie cudeńkiem! U nas niewiele się ochłodziło, może kilka kresek w dół. Ale to już coś - mogę wreszcie popracować w ogrodzie bo zarósł jak busz. A grzybów u nas niewiele a to co się pojawi znika natychmiast. Dla pracujących nie starcza. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.
UsuńDanusiu zapowiada sie fajniście . Tez mam kilka takich haftów odłozonych na lepsze czasy , ale nie nadeszło jeszcze ich 5 minut :-)
OdpowiedzUsuńA grzybki Ty wiesz że ci ich strasznie zazdroszczę. A tan nałożony czarny rewelacyjny !!
Pozdrawiam
To nie czekaj, tylko bierz się za te UFO - ki. Radość będzie nie z tej ziemi, jak coś dokończysz.
UsuńCzekam z niecierpliwością na skończony hafcik, bo wydaje mi się, że będzie co podziwiać :) Pozdrawiam jeszcze nie bardzo chłodno :) I oczywiście w dalszym ciągu zazdroszczę pięknych grzybków :)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję. Dziękuję.
UsuńO rajciu ! Ale grzyby piekne ! CHyba polece do PL sklepu jutro sprawdzic czy jest dostawa , marze o grzybach , doslownie marze ! Jak mieszkalam w POlsce to mielismy rodzinne wypady na grzyby . Kochana, fajna historia z hafcikiem :)
OdpowiedzUsuńSzymciu, Grzyby rosną w lesie, a nie w PL sklepie. Wracaj na polskie rubieże.
UsuńCieszę się, że historia z hafcikiem była interesująca, a już się bałam, że nudna.
Haft zapowiada się ciekawie, podziwiam Cię za cierpliwość do poprawiania krzyżyków:)
OdpowiedzUsuńCzego się nie robi dla uzyskania piękna i takich opinii.
UsuńCierpliwości to u mnie dostatek.
Grzybki super :) Hafcik naprawdę wart zachodu, faktycznie ten czarny do poprawki za to teraz będzie się pięknie prezentował :) Trzymam kciuki za szybki koniec i poprawę pogody by Ci ból nie przeszkadzał w tworzeniu!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystko. Takie słowa tylko bardziej motywują do trwania w postanowieniu.
UsuńTeż mam ambitny plan rozprawienia się z UFO-kami - niestety, mam ich około 30 i cały czas dochodzą nowe :P
OdpowiedzUsuńJejku, jak ja Ci zazdroszczę tych grzybów!
Aniu, czas najwyższy wyznaczyć sobie cel. Koniec UFO - ków, i tego się trzymać, nie tworzyć następnych. Najlepiej wypisać je sobie i powiesić takie przesłanie na widocznym miejscu, żeby Ci o tym przypominało. Powodzenia życzę.
UsuńJa idąc za Twoim przykładem powoli rozprawiam się z UFO - kami. Muszę też, bo nie wiem czy zauważyłaś Danusiu, moja Ania poczyniła poprawki na blogu. Dziękuję za podpowiedź, bo nie zdawałam sobie sprawy, że tak się dzieje jak pisałaś. Podobno już jest dobrze. Mam jeszcze do Ciebie nieśmiałą prośbę. Czasem gdybyś miała więcej czasu kliknij proszę, w reklamy na naszym blogu, bo zaczęły się pojawiać. Pozdrawiam i dziękuję.
OdpowiedzUsuńTwoje UFO - ki, już zauważyłam, że się z nimi " wzięłaś za bary ".Tak trzymaj. Co do ustawień, to poprawki zauważyłam, są ok. Tylko po co Ci reklamy, masz zamiar na nich zarabiać, chyba nie, zlikwiduj je, po co mają zaśmiecać Ci blog i przesłaniać Twoje wpisy.
UsuńTo na prawdę ufo, bo nie umiem zgadnąć co to będzie O.O
OdpowiedzUsuńCo to będzie, jest napisane w tytule, czyli: widoczek z falami, a dodatkowo będzie też słońce, palmy, i coś jeszcze. Zobaczysz, jak skończę.
UsuńCzytając Twój komentarz, aż się uśmiałam, tak to super, ujęłaś.
sama mam dwa zaczęte hafty.....jednego pół mi zostało ( leży spokojnie w szafie w Polsce;)) a drugi ledwo zaczęty. ciągle sobie obiecuję,że jak pojadę do domu,to dokupię nici i w końcu je skończę....może kiedyś..... hehe
OdpowiedzUsuńniedługo urodzę dziecko i znowu je odłożę. jakoś mobilizacji mi brakuje :D
Lidziu, jak już odłożysz, to mogą minąć lata ( tak jak u mnie ), zanim znowu po hafcik sięgniesz, a jak już urodzisz dziecko, to tym bardziej nie będzie na to czasu. Korzystaj teraz, póki jeszcze możesz.
UsuńPowodzenia w dokończeniu haftu u mnie dwa takie ufa pałętają się po poddaszu
OdpowiedzUsuńGratuluję, że tylko DWA takie ufa. Ja mam ich troszkę więcej, ale już zaczęłam się z nimi rozprawiać, więc jest nadzieja na podokończanie czekających w kolejce.
Usuń