Zwykle zaczynam od pisania o grzybach. Dzisiaj jednak zostawię je na koniec.
Wczoraj mój młodszy syn świętował bawełnianą / pierwszą / rocznicę ślubu, z dala od rodziny bo w Londynie , gdzie oboje z żoną pracują. Jak to u nich wyglądało, na razie nie wiem, ale przypomniało mi się, że jeszcze nie pokazywałam Wam prezentu, jaki młodzi dostali w dniu ślubu. Jak tylko w 2012 r. wzór ukazał się w Haftach Polskich, wiedziałam, że to będzie odpowiedni obraz dla nowożeńców. Dwa miesiące wytężonej pracy na mojej ulubionej kanwie 20 ct / 80 krzyżyków na 10 cm / i obrazek był gotowy. Czekał na oprawę prawie rok . Zdążyłam jednak z oprawą na ślub i został poświęcony podczas mszy, z czego wszyscy byli bardzo zadowoleni. Nowożeńcy zabrali go ze sobą do Anglii i powiesili na honorowym miejscu w ich mieszkaniu. Na zdjęciu widoczny jest również poświęcony różaniec mojej synowej.
Oto oprawiony obraz
Matka Boska Częstochowska
Nadal ślęczę nad moim Ufo - kiem, ale już jest bliżej, niż dalej końca, jednak nie robię narazie zdjęć.
Będą po skończeniu obrazka, tak sobie obiecałam, więc i Wy musicie uzbroić się w cierpliwość.
Teraz obiecane grzyby, chociaż wiem jaka będzie reakcja z Waszej strony.
Wiadomo, mężulek skorzystał z urlopu by chociaż raz, na spokojnie zaliczyć leśne ostępy, mimo nie sprzyjającej pogody, nazbierał trochę gołąbek i " szmaciaka ", które przeznaczył na mrożenie / oczywiście najpierw je podgotował /.
to po lewej stronie to "szmaciak ".
a to druga część zbioru.
tu już niemal w całości, trochę aparat uciął lewą stronę.
Wiem, że nie wszędzie grzybki obrodziły, ale Bieszczady w tym roku, były bardzo hojne i nasza spiżarnia pęka w szwach od tych leśnych skarbów.
Sezon urlopowy nadal trwa, jedni już wrócili wypoczęci, inni dopiero się wybrali na odpoczynek. Ładowanie akumulatorów weny , trwa lub, już jest pełne, więc i ja muszę się bardziej zmobilizować, by posty zaczęły ukazywać się częściej. Tego Wam i sobie życzę na najbliższy czas. Do pisemnego usłyszenia już wkrótce.
Przepiękny prezent!
OdpowiedzUsuńCo to takiego ten szmaciak? Nigdy nie słyszałam o takim grzybie!
Aniu, to super grzyb, jest pod ochroną, ale trudno przejść obok nie zerwawszy go. Tu podaję link,gdzie można o nim poczytać.:
Usuńhttp://www.przyrodniczek.pl/2013/11/szmaciak-gaezisty-siedzun-sosnowy-grzyb.html
Jest bardzo smaczny, a potrawy z nim przygotowane, mają wyjątkowy smak. Tak twierdzą smakosze.
Wyszło pięknie :) sporo tych grzybów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńObraz piękny, a tego dziwnego grzyba też nie znam. Jak się go je ?
OdpowiedzUsuńTu wklejam link o tym wyjątkowo smacznym grzybie :
Usuńhttp://www.przyrodniczek.pl/2013/11/szmaciak-gaezisty-siedzun-sosnowy-grzyb.html
Wspaniały do mieszanek grzybowych, po ugotowaniu, sosiki mniam, mniam.
Prezent piękny i wyjątkowy!
OdpowiedzUsuńJa cierpliwie poczekam na dokończony obrazek;) Cieszę się, że wybrałaś sobie coś co chcesz dokończyć jako pierwsze. A jak już coś jest bliżej końca niż początku to sama zobaczysz, że wszystko idzie o wiele łatwiej:)
Na grzybkach to ja się nie znam:( Widzieć widzę;) , ale o "szmaciaku" nie słyszałam do tej pory.
Pozdrawiam serdecznie Kasia
Skleroza! - to trzeba się naklikać;) - hi hi hi:) przynajmniej nogi nie bolą:)))
UsuńMam pytanko o haft gobelinowy. Moja sąsiadka tworzy różne obrazy i poszukuje wzoru ze słonecznikami - może coś doradzisz lub polecisz? Dziękuję Kasia
Kasiu, cierpliwość będzie niedługo nagrodzona, sama czekam na efekt końcowy.
UsuńHaft gobelinowy, to nie moja działka, ale bardzo chętnie pomogę w znalezieniu wzoru, tylko muszę wiedzieć, jakich ma być rozmiarów, mały, duży, w towarzystwie innych kwiatów, czy samotnik. Wersji ze słonecznikami jest wiele. Daj znać, coś podziałamy.
O szmaciaku / chociaż się nie znasz na grzybach, to tak jak ja / poczytaj sobie tutaj, podaję link
http://www.przyrodniczek.pl/2013/11/szmaciak-gaezisty-siedzun-sosnowy-grzyb.html
Ale piękny prezent :) Oprawiony wygląda imponująco - podziwiam cierpliwość :)
OdpowiedzUsuńA grzybków jak zwykle zazdroszczę :)
Pozdrawiam :)
Obdarowani byli również zachwyceni. Nawet Ksiądz udzielający ślubu, nie zgodził się na to, by obraz poświęcić w zakrystii, tylko na mszy, żeby wszyscy widzieli.
UsuńŚliczna pamiątka. My z mężem dopiero będziemy mieli urlop i wybieramy się nad morze. W przyszłym roku chcemy odwiedzić Bieszczady.
OdpowiedzUsuńBieszczady są bardzo gościnne, więc zapraszamy.
UsuńMusze powiedzieć a raczej napisać, że również nie znałam tego grzyba i nigdy go nie spotkałam więc kolejny raz nauczyłam się czegoś nowego. Obraz zostawiłam na koniec chociaż może powinnam zacząć od niego jest wspaniały a do tego ukazuje najpiękniejsze oblicze Matki Boskiej jakie znam taki właśnie obraz wisiał w moim rodzinnym domu we wczesnym dzieciństwie przez co przywołuje wiele wspomnień. Cudowny prezent!!!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie cieszy, że ciągle uczysz się czegoś nowego o grzybach, ja zresztą też. Teraz jak takiego spotkasz / chociaż pod ochroną,- co w PL - nie jest nowością / będziesz wiedziała z "czym to się je ".
UsuńCo do obrazu, to drugi taki sam już też wyhaftowałam, ale jak zwykle, czeka na lepsze czasy - dotyczy oprawy.
Imponujesz mi coraz bardziej :) Ja nie lubię haftować dwa razy tego samego nawet maleńkiego obrazka a co dopiero takie dzieło PODZIWIAM :)
UsuńObraz piękny. Ciągle obiecuję sobie że go wyszyję i odkładam na później. Ty piszesz, że wyszyłaś dwa - podziwiam.
OdpowiedzUsuńA co do grzyba - nie odważyłabym się go zjeść, ale Twój mąż na pewno się orientuje w tej materii.
Iwonko, strach ma wielkie oczy, wszystkie atlasy grzybów zapewniają o jego jadalności, jedyny mankament to ten, że jest pod ochroną. W odpowiedziach podałam link do tego grzyba. Jak chcesz, to sobie o nim poczytaj.
UsuńJa sama, tak byłam zauroczona tym obrazem, że musiałam go mieć dla siebie, dlatego wyszyłam drugi.
Powiększyłam sobie zdjęcie z obrazem,bo trudno mi było uwierzyć,że jest wyhaftowany.
OdpowiedzUsuńJest niesamowity;)
Co do grzybów,to znam tylko kilka i to tych typowych bez blaszek, jestem pewna;)
Pozdrawiam ciepło
Czy po powiększeniu, uwierzyłaś że jest haftowany ? Dziękuję za pochlebstwa.
UsuńPiękny obraz. Niesamowita ilość pracy przy haftowaniu. Pozdrawiam, a mężowi gratuluję zbiorów.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za siebie i męża.
UsuńObraz Matki Boskiej jest przepiękny!!! Nie mogę się napatrzeć.
OdpowiedzUsuńGrzyby zbieram całe życie ale o szmaciaku nie słyszałam i nigdy nie widziałam go w lesie. Chyba muszę się douczyć i coś poczytać.
Pozdrawiam Cię Danusiu bardzo ciepło.
Bardzo dziękuję za słowa o obrazie. Wszyscy mi go wychwalają, a ja go tylko wyhaftowałam z wielką przyjemnością.
UsuńO tak, o tym smakowitym grzybku, koniecznie poczytaj.
Pozdrawiam i ja Ciebie bardzo gorąco.
Jesteś skromną osóbką Danusiu. Uważam, że masz niezwykły talent do haftu, po prostu "malujesz igłą". Czekam na kolejne cudeńka.
UsuńBuziaczki na weekend!
Ewuniu, odpowiadam tak późno, ponieważ Twój komentarz nie ukazał się w momencie, gdy odebrałam go na gmailu,stąd ten poślizg.
UsuńZa miłe słowa, bardzo dziękuję. Kolejne cudeńka już, tuż, tuż.
Witaj Danuśka po przerwie.Bardzo byłam ciekawa jak Ci idzie i widzę ,że już nie narzekasz ,obserwatorów masz sporo a bedzie ich jeszcze więcej,zobaczysz .
OdpowiedzUsuńKochana zrobiłaś cudny obraz,niesamowity i perfekcyjny.
U mnie gdrzybów nie widać przez tą suszę ,mąż był dziś na chwilę po pracy i mówi,że niestety kicha,udało mu się znaleźć tylko 3 kurki,oj masakra,dobrze ,że w zeszłym roku sporo ich nasuszyłam .A tego szmaciaka znam z altlasu,ale u mnie coś takiego nie rośnie.
Pozdrowionka kochana:)
Witam Nocny Marku.Jestem zadowolona z istnienia bloga i wszystkich, którzy do mnie zaglądają. To dzięki Tobie Dobra Kobieto, tak się wszystko fajnie ułożyło.Mogę jedynie narzekać sama na siebie, za brak zdyscyplinowania w tym, co robię, ale .......
UsuńGrzyby jeszcze i u Was się pokażą. U nas też, nie każdego roku, jest ich taka obfitość. Szmaciak nie wszędzie rośnie, to fakt, ale dla szczęśliwców jest dostępny.
Pamiątka rewelacyjna i pracy co nie miara. Rzeczywiście, ja także na pierwszy rzut oka nie pomyślałam, że, to haft, dopiero "z bliska". Szkoda, że dla mnie na ślub, ktoś takiej nie sprezentował! Zresztą także jestem nie lepsza, bo od dawna noszę się z zamiarem wyhaftowania ikonki dla teściów, ale jakoś nie wpadłam na "swój" wzór, może kiedyś ... Grzybków nie znam i chyba u mnie nie występują, zresztą jak wiesz u mnie w ogóle w lasach bieda z nędzą - nawet trujących nie ma hehehe. Dobrze, że mi święta uratowałaś! A na koniec wypracowania :) korzystając z okazji - serdeczne życzenia dalszej wspólnej drogi dla Twego Syna i Synowej (może już trochę bliżej Mamy :p ).
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa o obrazie. Następna " niedowiarka ", z bliska musi oglądać. Nie przypuszczałaś chyba, że zamieściłabym zdjęcie reprodukcji, skoro potrafię haftować.
UsuńNo i mi się dostało hehe. A już tak na poważnie, to miał to być komplement, bo nie zawsze i nie każdy obraz haftowany wygląda tak jakby wyszedł spod pędzla :)
UsuńAniu, bardzo Cię przepraszam. Nie chciałam Cię obrazić tą odpowiedzią, ale nie mogłam jej dokończyć, bo akurat przyszła dziewczyna po laptopa, żeby zabrać go do speca od formatowania.
UsuńWiem, że to miał być komplement, ale brakło czasu na dalsze wyjaśnienia. Dzisiaj już jest ok.
Jednak słowa krytyki są bardzo potrzebne.
Szmaciak ? Pierwszy raz widzę takiego grzyba, czy oby na pewno jest jadalny? MB bardzo ładna, ma takie żywe kolory.
OdpowiedzUsuńNie Ty pierwsza, nie widziałaś takiego grzyba, ale sprawdź w poprzednich wpisach / komentarz - odpowiedź / to się przekonasz, że taki istnieje.
UsuńZa pochlebstwo odnośnie MB, bardzo dziękuję.
Obraz jest przepiękny ....Niestety na Mazurach grzybów brak;) Pozdrawiam Danusiu
OdpowiedzUsuń