Małe jest też piękne.
Dzisiejszy post piszę o innej porze niż zwykle, a to z prostej przyczyny. Jestem sama w domu, nikt nie zabiera mi laptopa, a wieczór ten późny także, wykorzystam inaczej.
Po przeczytaniu i odpowiedzeniu na wszstkie Wasze komentarze do mojego ostatniego posta, zauważyłam, że mimo niezbyt częstego mojego publikowania, zainteresowanie tym co robię wcale nie słabnie. Moi obserwatorzy rosną "jak grzyby po deszczu", każdą nową osóbkę serdecznie witam, chociaż może nie od razu to zauważam, ale jak tylko to spostrzegam, poprawiam się. Ostatnio był Wyspiański, mam jeszcze jeden obrazek haftowany na podstawie tegoż artysty, ale dzisiaj przekornie zaprezentuję coś mniejszego. Przecież, ileż można obrazków nahaftować, tak więc, ściągnięty z netu wzorek maków, nieco przerobiony przeze mnie, bo w oryginale było mniej kwiatków, a mnie pasowało więcej, tak by dostosować do posiadanej ramki /oczywiście jeszcze nie oprawiony, jak to u mnie /. Kanwa jak zwykle 20, mulina Ariadna, jedna nitka, oto i on:
Mały, nawet fotka nieźle przycięta, jak na moje możliwości. Kiedyś i tę funkcję opanuję.
Zgłaszam obrazek na Wrześniowe Wyzwanie Kolorystyczne u Danutki.
Następny mały obrazek, to : " Żyd liczący pieniądze " autorki Doroty Łaz, pochodzący z Haftów Polskich z któregoś tam roku, wielkość w krzyżykach 106 na 133, też na 20 -tce, Ariadną.
Fotka nawet przycięta , dochodzę d..o wprawy, powolutku, powolutku.
Jako, że sezon w pełni od dawna, przynajmniej u nas, podniosę Wam znowu ciśnienie, grzybami
.zebranymi w piątek i niedzielę.
..
To jest całość zbioru piątkowego w trakcie segregacji, za późno sięgnęłam po aparat, a mężulo już zabrał się do roboty przy nich, stąd fotki częściowe.
To już niedzielny zbiór rydzy, prawda, że spory? Na spodzie tego kosza były jeszcze wspaniałe podpinki, ale fotki już nie zrobiłam. Dość, że mężuś miał całą niedzielę " z głowy " żeby to wszystko przetworzyć, a jeszcze, jak zwykle słoików mu zabrakło, więc nie obyło się bez wyprawy na zakupy.
To na dowód , ze poprzednie przetworzone, a w piwnicy trzeba zrobić miejsce na składowanie tych przetworów.
Od
dzisiaj, postaram się o regularność publikacji moich postów, czyli będą
to wtorki i piątki. Muszę się jakoś zmobilizować, bo systematyczność,
poukładanie, to mój wielki problem.
Dlatego, taka deklaracja powinna, ale czy się sprawdzi, przynieść zamierzony skutek.
Do
następnego " pisemnego usłyszenia", już w piątek, tylko o której
godzinie, to same zobaczycie. Miłego, słonecznego dnia Wam życzę.
Danusiu! Maki są piękne i bardzo fachowo zwielokrotnione. Żyd, to ogólnie majstersztyk. A co do rydzów - w tym roku po raz pierwszy miałam okazję spróbować tych wykwintnych grzybów (do ubiegłego roku w ogóle się tu nie pojawiały) - mój chrześniak mnie obdarował. I tak na świeżo smażone na maśle (niebo w gębie) i 5 słoiczków zamarynowałam. :) Pozdrawiam cieplutko. Proponuję żebyś maki zgłosiła do Danutki na zabawę w kolorki - akurat wrzesień jest czerwony :)
OdpowiedzUsuńJakże się cieszę, że te niepozorne maki się podobają, nie myślałam o nich w kategorii zgłoszenia do zabawy/ zresztą i tak nie umiałabym, tego zrobić -wiesz o tym / , myślałam o czymś innym, ale może masz rację, wypadałoby się gdzieś zabawić.
UsuńSuper, że rydze posmakowałaś, ja jak wiesz, tych darów lasu nie konsumuję, tylko pozostali członkowie rodziny.
Nie widzę problemu, żebyśmy to dzisiaj zamieściły. Tradycyjnie o 21:30?
UsuńOk, jak tylko mąż odda kompa, zadzwonię.
UsuńMaki są rewelacyjne i też uważam, że powinnaś je zgłosić na zabawę u Danutki :) Grzybki ciśnienie mi podniosły, a obraz Żyda chyba jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Widzę, że czytasz poprzednie komentarze, i o to chodzi. Może, masz rację co do zgłoszenia do zabawy u Danutki.
UsuńNie zazdrość mi tego Żyda, bo wszystka kasa mnie opuści, żartuję.
Ja nie zazdroszczę (no może tak troszeczkę - haha), tylko takie piękne hafty zdecydowanie podnoszą mi ciśnienie, bo ja chyba nie mam tyle cierpliwości do tak wielkich wyzwań (a też mi się chce). Jeszcze raz pozdrawiam :)
UsuńDziękuję.)
OdpowiedzUsuńPiękne hafty Danusiu, maki uwielbiam i mogę je oglądać codziennie:) w ubiegłym tygodniu mój ślubny wybrał się na grzyby, przyniósł i rydze, niestety wszystkie były tak zarobaczone, że wylądowały pod drzewem, a szkoda bo z patelni sa pyszne:) pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńMaki, to piękne kwiaty, tylko takie " ulotne ", nietrwałe, warto je więc uwieczniać na zdjęciach, lub w haftach.
UsuńRydze, u nas też nie wszystkie zdrowe, ale jak widzisz, są sortowane nie tylko pod względem przetwórczym, ale i zepsutym - te lądują w koszu, którego nie uwieczniam na fotkach.
Maki wyglądaja pięknie . Podobnie i Żyd.
OdpowiedzUsuńJa też mam zawsze problemy ze zdjęciami ;) Zawsze jakieś takie nie za bardzo wychodzą ;)
Grzybów zazdroszczę bo niestety się nie znam więc wyprawa do lasu odpada. Chociaż pooglądam u Ciebie i popodziwiam zapasy zimowe :)
Dziękuję za opinię o hafcikach.
UsuńZdjęcia to moja zmora, aparat w nie statycznych rękach, płata figle.
Ja na grzybach, też się nie znam, wiem to co słyszę od męża, a las to dla mnie " marzenie ściętej głowy". Zapasy są już spore, do następnej ekspedycji do Holandii, tylko słoiki już puste nie wracają.
Danusiu, jaka Ty jesteś zdolna? Haft, to przecież taka misterna praca?! A Ty robisz to po prostu po mistrzowsku;) Śliczne te maki! Odnośnie grzybków, to nigdy nie widziałam rydza. Jedynie w atlasie grzybów, więc nawet gdybym go znalazła, to nie wiedziałabym co to jest? Gratuluję Ci zdolności! No i męża, który chce zająć się grzybkami. Mój tylko lubi zbierać... Dobrze, że chociaż jeść ich nie lubi;) Pozdrawiam Cię bardzo gorąco i dziękuje za miłe odwiedziny u mnie;)
OdpowiedzUsuńTak to w życiu bywa, nie wszyscy lubią to samo, bo inaczej świat byłby nudny.
UsuńOkazałe hafciki, doskonale się prezentują :) Ciekawa jestem jakie ramy do nich dobierzesz, mam nadzieję, że takie, które ładnie wyeksponują obrazki :)
OdpowiedzUsuńDo maków mam ramkę, bo to ona zdecydowała o powstaniu tego hafciku, a do drugiego, no cóż, tu jest problem, bo to niewymiarowy haft i trzeba trochę pokombinować, ale może się uda, jak nie to zamówię na wymiar u sprawdzonego szklarza.
UsuńOj i znowu grzybki... szkoda mi że ja mieszkam w tak niegrzybowym miejscu. Hafciki piekne i nadal pojąc nie moge jakmozna fahtowac jedna nitka na 20 tce. Ty masz chyba lupe w oczach !!! ja sie męcze aktualnie z 16 i doszłam do wniosku ze 14 to max co ja mogw wycisnąc. Po prostu nie widzę!!
OdpowiedzUsuńA maki jak by tak oprawić w czerwona reczke do Danusi na zabawę w czerwone będzie w sam raz.
Pozdrawiam serdecznie Ania
iwanna59.blogspot.com
Sniu, tak mi przykro, że mieszkasz w nie grzybowym miejscu, ale nawet w Roterdamie ostatnio córka znalazła koźlaka babkę, więc może u Ciebie też zaczną rosnąć.
UsuńLupy w oczach nie mam, ale okulary to i owszem. Ramkę mam, tylko nie czerwoną, jednak w połączeniu z zawartością haftu, nie powinna się kłócić, bo jest czarna.
Danuś już Ci odpisywałam u siebie.Widzę po komentarzach ,że pomoc zapewniona na 21:30 haha,oj cieszę się bardzo,że dziewczyny są tak pomocne i nawiązują się blogowe przyjaźnie.
OdpowiedzUsuńCo do maków to bez dyskusji i zbytniego przedłużania są po prostu prześliczne i tyle.
Także koniecznie banerek wrzucaj i będzie ok.
NO a haftów to wiesz ,że pozazdroszczę i tak dobrego wzroku również ,bo ja ostatnio jestem coraz bardziej ślepawa .
Buziaki kochana :)
Widzę, że wszystko w czasie bardzo zgrane. Jeszcze komentarz gorący, a odpowiedź przychodzi błyskawicznie. To wygląda tak, jakbym nic nie robiła, tylko wyczejiwała na odzew od Was, a tak nie jest. Nadal ślęczę nad haftem, ale co to będzie to za jakiś miesiąc się okaże, bo jest to coś, co szalenie mi się podoba i mogła bym wyszywać to bez końca. W międzyczasie, oczywiście muszę i chcę robić też coś poza haftem.
UsuńWzrok zniszczony przez choróbska, ale dla mnie to nie przeszkoda, nawet gdybym musiała lupę zamontować do czoła, to też to zrobię i będę dalej działać igłą.
Danusiu ten wyhaftowany obrazek z makami jest śliczny:))) Ten drugi obrazek jest świetny. Haftujesz a ja podziwiam:) Cieszę się, że dołączysz da zabawy u Danusi:) Pozdrawiam Artystkę Kolorystkę:) Kasia
OdpowiedzUsuńDzięki Kasieńko za te słowa. Przynajmniej teraz moje haftowanie, już nie tylko szuflada ogląda, ale ludzie z krwi i kości, że się tak wyrażę.
UsuńDo zabawy dołączyłam, ale na miano Artystki Kolorystki, jeszcze nie zasłużyłam.
Ja mogę nacieszyć swoje oczka Twoimi pracami:))) A Artystką Kolorystką jesteś bez dwóch zdań:)
UsuńKasiu, poczekamy, zobaczymy, jeszcze wiele wyzwań przed nami, a ja chcę pokazać, że to miano, nie jest zasługą jednej maleńkiej pracy, która przez przypadek tak się spodobała.
UsuńHaftowane maki przesliczne dobrze że zrobiłaś ich więcej bo więcej mamy do podziwiania :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń" Nocny Marku ", bardzo dziękuję za te słowa.
UsuńFantastyczne są te maki Danusiu - jakby świeżo zerwane na łące. Chyba już to pisałam ale Twoje hafty są niezwykłe. Zazdroszczę Ci wspaniałych lasów pełnych grzybów. U nas lasy też piękne ale grzybów jak na lekarstwo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Dziękuję za maki, ale mają w sobie to " coś "a ja, tylko staram się by mogły cieszyć oko , nie tylko latem, a przez cały rok. Grzyby mają to do siebie, że raz są, a raz nie, i to nie zawsze tam, gdzie byśmy chcieli. To prawo natury.
UsuńDanusiu ślicznie uwieczniłaś te piękne, ulotne kwiaty. Hafty Twoje są piękne:)
OdpowiedzUsuńMaki mnie bardzo zachwyciły!!!
Pozdrawiam
Przyznaję szczerze, mnie też zachwyciły, dlatego jest ich więcej niż w pierwowzorze.
UsuńDziękuję.
Śliczne maki, a ten Żyd... rewelacja!
OdpowiedzUsuńDziękuję, to nic takiego.
UsuńWitaj, bo widzę Cie z komentarzem pierwszy raz, a może nie ostatni to będzie.?
Prace wspaniałe! Wszystkie :)
OdpowiedzUsuńMasz na myśli, wszystkie od początku bloga? Jeśli tak, to miło, że chciało Ci się przekopać te kilkanaście postów wstecz. Dziękuję.
UsuńCiebie też zapraszam do częstego bywania u mnie i już teraz serdecznie witam.
Maki są przepiękne, a Żyd jak żywy, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię małe wzorki. Ten jest śliczny. :}
OdpowiedzUsuńMałe, to taka odskocznia i chęć zagospodarowania ścinków kanwy, bo przecież nie wyrzucę.
UsuńDzięki.)
Śliczne maki zawsze je podziwiam. Pięknie je wyhaftowałaś.
OdpowiedzUsuńGrzybami to prawda podnosisz ciśnienie. Dziś byłam w lesie i znalazłam jednego grzybka. Miłego dnia i pozdrawiam.
Dzięki za maki.
UsuńJeden grzyb, to dobry początek, będzie więcej następnym razem, a to podnoszenie ciśnienia, to same sprowokowałyście w komentarzach. Sorry.
Udanych zbiorów, a gdzie Ty mieszkasz, że lasy takie nieprzyjazne grzybiarzom.
cudne maki
OdpowiedzUsuńDziękuję.)
UsuńPrzecudne te hafty, tym bardziej podziwiam, bo to dla mnie czarna magia :) Maki są dosłownie jak żywe!
OdpowiedzUsuńDziękuję, haftowanie wcale nie jest trudne, można go szybko opanować.
UsuńJednak co drobniejsza kanwa to delikatniejszy haft:)pięknie wyszyte maki:))a żyd to już w ogóle majstersztyk:))byłam wczoraj w lesie i przyniosłam grzybów sztuk 4:)))))ale za to chociaż szyszki na wianek świąteczny nazbierałam:))))tych rydzy to Ci zazdraszczam:)))taką ilość to ja widziałam ....na targu:)))))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zasilenie grona obserwatorów. Rośniecie mi niczym grzyby po deszczu, ale to tylko powód do radości.
UsuńGrzyby w takich ilościach to mój mężulo przywozi, jak tylko dorwie się lasu.
Jeszcze i u Was grzyby się pokażą, wszak jesień idzie .
Piekna praca :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję. Twój blog już odwiedziłam, komentarz zostawiłam.
Usuńobrazki przepiękne, maczki cudowne, a pan Żyd jak żywy. Widzę też że grzybobranie się udało :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję.)
UsuńUwielbiam maki, a te są cudowne:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję Alu, ja też je lubię
UsuńWitam Cię w gronie obserwatorek, na razie nieoficjalnie, tak komentzarzowo.
Twój blog już namierzyłam. Pozdrawiam.
Piękne maczki :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, nic specjanego, kilka godzin z igłą i nitką.
UsuńMoże dla Ciebie nic specjalnego. Ja uważam, że urocze wyszły. :)
UsuńCóż można tutaj dodać.... maki i żyd są rewelacyjne! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMałgosiu, dziękuję . Wyśledziłam też Twojego bloga bardzo mi się podoba.
UsuńPięknie maki uchwyciłaś, a grzybków zwyczajnie zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńZanim odpowiedziałam z podziękowaniem za komentarz, zajrzałam i do Ciebie. Zajmujemy się innymi technikami, ale nie przeszkadza to w podziwianiu czegoś innego, i to jest piękne.
OdpowiedzUsuńGrzybków to wszyscy mi zazdroszczą, nie Ty jedna.
uwielbiam maki .......ale rydze jeszcze bardziej
OdpowiedzUsuńDziękuję, ja też je lubię, a rydze to nie moja zasługa.
Usuńśliczne maki ...a grzybki to już normalnie mnie osłabi ly ..kocham grzyby
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, nie osłabłaś jednak na tyle, na widok grzybów, bo komentarz udało się skończyć.
UsuńO ile grzybków... ale super :) A haftowane maki są śliczniutkie :)
OdpowiedzUsuńCie choroba, Czarna damo, nie mogę wpisać odpowiedzi tam gdzie jej miejsce, więc...
OdpowiedzUsuńJako jedyna, nie zaczęłaś od hafciku, to i dobrze, ale od grzybków. Gdyby tak mąż przywiózł mi muchomora czerwonego, to kto wie, czy nie wystawiłabym go na to wyzwanie u Danutki.
Bardzo dziękuję za wizytę u mnie.
Śliczne te maki. Jedną nitką ? Przepiękny efekt.Myślę, że będą wyglądać przepięknie w ramce. Kiedy znajdujesz czas na to wszystko.
OdpowiedzUsuńA grzybów nie zazdroszczę tylko gratuluję - sama nie zbieram, cieszę się, że inni potrafią.
Tak, jedną nitką uzyskuję delikatność haftu. Haft był robiony pod posiadaną ramkę, więc niedługo będzie oprawiony.
UsuńCzasu mam pod dostatkiem, bo nic innego jak haftować, nie jestem w stanie robić, po za tym jestem na rencie.
Grzyby to mąż zbiera.
Twoje poduszki są ekstra.
Prześliczne maki :)
OdpowiedzUsuńA grzybków ta ładnie się nazbierałaś. Już nie pamiętam kiedy w lesie znalazłam rydza :)
Dziękuję za maki, a grzyby mąż zbierał, ja do lasu nie chodzę, bo mam chore nogi.
UsuńTe maki niezmiennie mnie urzekają, widziałam kilka podobnych w formie zakładek do książki, po prostu cudne są !
OdpowiedzUsuńI ja dołączyłam do grona obserwatorów. Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Bożenko, dziękuję za maki, fakt wzór był na zakładkę, ja go trochę przerobiłam, zeby pasował do posiadanej ramki / już niedługo będzie oprawiony /.
UsuńWitam w gronie obserwatorów, a Ciebie podczytuję i komentarze zostawiam.
Czyj się u mnie , jak w domu przyjaznym każdej duszyczce.
Takiego żyda podobno się wiesza na szczęście i trzeba mu pocierać brodę:)) Fajny jest i maki też zresztą. Moją uwagę przyciągają piękne grzyby i sama bym chętnie się wybrała na grzybobranie, ale niestety nie mam gdzie, bo u mnie w okolicy zero lasów:( Część grzybków na pewno bym zamarynowała, a część bym sobie ususzyła...ehhh, rozmarzyłam się:)
OdpowiedzUsuńWitam Cię w swoich skromnych progach, za pochwały dziękuję, a grzybki to mój ślubny się za nimi po lasach bieszczadzkich ugania.
UsuńKobieto idziesz jak burza: ) masz tyle cudowności do pokazania nic dziwnego że z dnia na dzień przybywa osób które chcą cieszyć nimi oko :) za oknem ulewa a u Ciebie takie delikatne mąki
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za tę mąki oczywiście miałam na myśli maki ale mój telefon spłatał mi figla bo uważa że wie lepiej co ja chcę napisać ;)
UsuńJa się bardzo cieszę z tylu nowych znajomych, a na te "mąki "nawet nie zwróciłam uwagi, to tak z rozpędu czytania.
UsuńDziękuję za każde milutkie słowo.
maki świetne, piękne w swojej prostocie :) grzybków zazdroszczę bo mi jakoś nie po drodze do lasu na zbieranie a suszone koniecznie na święta :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakie małe a cieszy. Nie zawsze coś musi być dużych rozmiarów, by zostało zauważone. Dziękuję tym bardziej.
UsuńGrzybki to mój osobisty małżonek i jego zasługa, nie moja, w jego imieniu więc dziękuję.
Przepiękne maki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam je :)
Zazdroszczę tak pełnej spiżarki w takie smakołyki ...mniam :)
Pozdrawiam serdecznie :)***
Na 20-stce??? Podziwiam!!! Ja nawet na 18-stce nie lubię... dla mnie idealna 16-stka. Oba hafty cudowne! Rydzy zazdroszczę... u mnie po suszy grzybów jak na lekarstwo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Aniu, tak już jest, że każdy ma swój ulubiony materiał na którym haftuje. Ja nie lubię wyszywać w kilka nitek, stąd być może ta moja drobnica.
UsuńGrzyby - zasługa męża, zbiera i przetwarza.
Teraz może jesienna aura pozwoli na odrodzenie się grzybków i u Ciebie, czego Ci życzę .
Masz rację, każdy haftuje na tym co lubi, a ja podziwiam:)
UsuńDziękuję kochana, ostatnie dni poczęstowały deszczem, więc mam nadzieję że i ja jeszcze uzbieram:)
Komentarz Madam Wu jakoś się nie opublikował, ale był taki:
OdpowiedzUsuńNowy komentarz do posta "Trochę nie typowo, zakręcona, bijąca się z myślami..." dodany przez MadameWu :
Może dla Ciebie nic specjalnego. Ja uważam, że urocze wyszły. :)
Więc odpowiadam,nieco inaczej niż zwykle.
Dziękuję . Cała przyjemność po mojej stronie.
Śliczne maki. Zastanawiam się czy udałoby mi się wykonać bransoletkę na krośnie według tego wzoru.
OdpowiedzUsuńO takim urodzaju grzybków to chyba każdy marzy :-)
Dziękuję.
UsuńCo do bransoletki : jak nie spróbujesz,to się nie dowiesz, służę wzorkiem, daj znać to prześlę.
Tak, w tym roku, wyjątkowo u nas grzyby obrodziły.
Śliczne maki, śliczne hafty, podziwiam. A grzybów zazdroszczę. Też wczoraj byłam ale gdzie mi do takich zbiorów. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTereniu, witaj, dzięki za te słówka. Ja to haft, mąż to grzyby, to gwoli wyjaśnienia.
UsuńMaki cudne , co do grzybów to mogą dla mnie nie istnieć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Witaj Stokrotko. Dziękuję za maki, dla mnie te grzyby też mogą nie istnieć, ale moja Rodzinka je lubi, ja tylko dokumentuję zbiory.
UsuńŚliczne hafciki. Grzybów nie będę zazdrościć, bo my też grzybiarze na całego, rydzów w tym roku była masa i o dziwo nierobaczywe. Zazdroszczę Ci jednak męża. Oj, chciałabym żeby mój też był taki robotny. Tymczasem po zbiorach zmywa się do swojego studia, a ja biedny żuczek sama się męczę z czyszczeniem i przetwarzaniem. Stary owszem wpada na smażone rydze i jajecznicę z grzybami. A może to i dobrze, bo go serce nie boli, że tyle robaczywych trzeba wyrzucać :)
OdpowiedzUsuńO cie Florek, miałam napisaną odpowiedź i kliknęłam nie to co trzeba, skasowało się.
UsuńOdpowiadam więc : Za ocenę hafcików dziękuję. Grzyby, zwłaszcza rydze, to ja czyściłam do czasu, gdy dopadł mnie drugi zawał serca i pogłębiła się deformacja rąk przez postępujący tzw. gościec. Od czterech lat to wszystko musiał przejąć , ten co zbiera grzyby, czyli mąż. Ja jestem z tych czynności zwolniona, mogę wyszywać do woli, co z upodobaniem czynię.
Pozdrawiam niedzielnie.
maczki urocze
OdpowiedzUsuńale tych rydzyków zazdraszczam! :-)
W moich stronch rodzinnych takowe sie nie rodzą i nauczyłam się ich zbierać
a często wydaje mi się, jak juz mi się trafi grzybobranie, ze na 99% to rydze ale nie jestem pewna i nie ryzykuję...
One chyba mają swoje niejadajne bliżniaki?
Dziękuję za maczki.
UsuńWybacz, ale na grzybach to zna się mój mąż, ale z tego co wiem, to chyba mają trującego odpowiednika, dla pewności sprawdź w atlasie grzybów, poczytaj o nich, a nuż przegapiłaś szansę na udany zbiór. Zawsze możesz też popytać " starych grzybiarzy" czy to jwst jadalne.
no właśnie tych trujaków się obawiam, dlatego nie ryzykuję
Usuńa atlas to ja sobie oglądam, owszem, ale z książką grzybów nie zbieram,
aż taka odważna to ja nie jestem, tu trzeba korzystać w czyjegoś wielotetniego doświadczenia :-)
Naprawdę piękne są te maki, które tak bardzo lubię :) i podziwiam bo ja z igłą jestem na bakier :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo dziękuję , ja też je lubię za ich skromność i ulotność. Takie małe a tyle pochwał zbiera.
UsuńNie martw się , masz inne " talenta" i trzymajmy się zasady "róbmy swoje", nic na siłę, nie każdy ma dryg do igły.
Pozdrawiam tym bardziej serdecznie.
Danusiu umknął mi ten post Twoje maki są świetne iu powiem Ci małe jest piękne a ja uwielbiam maki:) pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńMonisiu, nc się nie stało, że ten post z makami Ci umknął, to wina mojej nie systematyczności. Dziękuję, że doń dotarłaś.
UsuńPiękne maki
OdpowiedzUsuńDzięki.)
UsuńPiękne hafty uwielbiam haftowane obrazki a maki są śliczne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Zapraszam na więcej .
Usuńmaki wspaniałe:) hafty piekne...
OdpowiedzUsuńZ Twoich ust, choć bezgłośno, to zaszczyt usłydzeć /przeczytać/ takie słowa. Dziękuję.
UsuńCudne kwiaty.
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu.
UsuńTe obrazy to naprawdę dzieła sztuki. Gratuluję talentu
OdpowiedzUsuńDziękuję. Do dzieł sztuki to jeszcze daleko, a talent - cóż chyba więcej pracy i samozaparcia w tych haftach się znajduje.
Usuńcudowne dzieła......pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, Twoje dzieła niemniej interesujące. Wpis pod postem u Ciebie zostawiłam.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUwielbiam maczki,więc ten hafcik mnie zauroczył.
OdpowiedzUsuńSzkoda,że tu w Irlandii nie ma takich grzybkow.
Nigdy nie przypuszczałabym, że w Irlandii grzyby nie rosną, ale skoro tak piszesz, to musi tak być, a szkoda.
UsuńMaczki, maleńkie, ale przyciągają wzrok.
Ja natomiast podziwiam wszystko to, co Ty tworzysz i do takiej doskonałości to mnie jest " jak stąd do nieba".
Piękne te maki!
OdpowiedzUsuńI piękne rydze - mniam, mniam :)
Nie trafiłam do Ciebie wcześniej, a widzę, że dużo haftujesz. Ja też miałam kilka "faz" na krzyżyki i co ciekawe większość wykonanych przez Ciebie wzorów zajmowało czołowe miejsca na mojej liście do wyszycia :) Niestety chwilowo mulina i kanwa zostały wyparte przez koraliki i druciki, ale już coraz bardziej mnie ciągnie do krzyżyków, więc pewnie niebawem zaliczę mały comeback.
Póki co, zamierzam u Ciebie zagościć na dłużej ;-)
Pozdrawiam :)
Bardzo mi miło gościć Cię na moim hafciarsko-grzybowym podwórku. Jeśli poczytasz wcześniejsze posty, to więcej o tych moich haftach tam znajdziesz, i chęć do haftowania być może wróci.
UsuńZostań u mnie jak długo zechcesz, przymusu nie ma, czuj się jak u siebie.
Odwzajemniam pozdrowienia.)))))))000