Jesiennie, bajkowo.
Witam nowe osóbki w moich blogowych, słomianych progach: Agatę Szybalską z bloga Z kociołka czarownicy, która jest dla mnie ogromną zagadką. W kolorkach na październik zostałam przez Agatkę wywołana do tablicy i w głowę zachodzę skąd się znamy, a Agatka z uporem nie chce mi tego zdradzić. Próbowałam podpytać, a Ona tłumaczy, że wszystko zawarła w poście ze swoją brązową pracą, haftowaną spinką do włosów, piękną zresztą, wszyscy się nią zachwycali. Agatko, nie bądź tak tajemnicza, zdradź ten sekret wirtualnej znajomości, myślę że dziewczyny też się nie obrażą, jak o tym powiesz. Miałam podejrzenia, że znamy się wirtualnie z jakiegoś portalu hafciarskiego, ale nie zostało mi to potwierdzone, więc jestem w kropce. Twój zbiór wzorów w wersji elektronicznej jest imponujący 7 GB, jednej osobie doradziłam jak sobie je zmagazynować, aby nie stracić w razie awarii komputera, ale maile od tej osoby były inaczej podpisywane, więc jestem nadal w "kropce". Drugą osóbką jest Wioletka Welc z bloga http://wiolinowo.blogspot.com
-szczęśliwa posiadaczka nowej maszyny do szycia.
To tyle o dziewczynach.
Bardzo dziękuję wszystkim za tak liczne komentarze do mojego podusiowego- pokrowca na maszynę. Wiem, że wszyscy spodziewali się haftu z mojej strony, a ja wyskoczyłam niczym "Filip z konopi" z uszytkiem maszynowym, ale ważne jest to, że się podobał, natomiast Agatka wyżej wymieniona mnie w tym wyręczyła prezentując niekonwencjonalne wykorzystanie haftu w swojej brązowej pracy, czyli spince do włosów.
Skoro już się tak rozpisałam o dziewczynach, to pokazuję moją maszynę do szycia, tym razem bez ubranka:
Jak widać nie jest to nasz polski Łucznik, zaliczył już naprawę w serwisie, ale szyje a to najważniejsze. Jak dla mnie nie jest to najlepszy model, zważywszy małą przestrzeń między korpusem/ to po prawej stronie/, a częścią ze stopką i igłą/ po lewej/, ale jakoś muszę sobie radzić i tak manewrować rękoma, by było wygodnie. Jest to trudne, ale nie mam wyjścia, następnej przecież nie kupię.
Na początku posta pokazałam bajkowy obrazek, wyszywany dość dawno, a nadal czeka na oprawę /normalka u mnie/. To dla tych, którzy haftu się spodziewali w Zabawie Kolorkami u Danusi.
Pora już dość późna, więc nie będzie długiego posta, wybaczcie, następnym razem sobie odbiję ja i Wy. Nadal szukam sposobu na ogarnięcie tego pisania, ale czy mi się to uda, zobaczymy.
Dobrej nocki, kolorowych snów Wam życzę. Baj, baj.
Danusiu nie wiem o co Ci chodzi z tym ogarnianiem pisania??? Wg mnie pisanie wychodzi Ci bezbłednie, Lubie Cie czytać. Piszesz po mojemu , jedyna co mogłabymzasugerowac to wybór wiekszje czcionki. Czasem muszę ubrać okulary żeby Cie przeczytać..
OdpowiedzUsuńU Aagatki byłam też i tez mnie zaciekawił post w którym o Tobie wspomniała. A jej zbiory haftu robia wrażenie. Przy okazji mam pytanie techniczne , czy Ty haftujesz kilkoma igłami na raz w sensie że masz nawleczone jednoczesnie nitki w kilku kolorach ?
A Twój bajkowy obrazek jest przepiekny . takie detale w nich widać , ż to az niemożliwe że to jest haftowane.
Pozdrawiam serdecznie.
Aniu, o tym pisaniu, to chodziło mi o jakąś logiczność, kolejność poruszanych tematów w poście, bo jest takie wymieszane jak groch z kapustą, za bardzo przeskakuję wątkami, które się mieszają. Taki problem już poloniści w podstawówce mi zgłaszali. O większej czcionce pomyślę, ale ja też okularów używam do pisania i czytania, więc nie jesteś sama.
Usuńhaftując obrazek, jaki by on nie był, owszem używam wielu igieł nawleczonych odpowiednim kolorem, ale po kolei, nie wszystkimi naraz, bo to niewykonalne technicznie. Muszę o tym kiedyś wspomnieć -dobra myśl na kolejny temat postu.
Za pochlebstwa dziękuję.
Piękny haft, zresztą jak zwykle :) A ja się zastanawiam nad kupnem maszyny do szycia, zobaczymy czy się w końcu na coś zdecyduję. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńElu, dziękuję.) Dla mnie takie haftowanie to już codzienność od kilkunastu dobrych lat.
UsuńCo do kupna maszyny, to ja nie jestem wyrocznią w ich ocenie, ale warto znać zdanie o różnych markach. Moja Córka bardzo sobie chwali maszyny firmy Brother, ale są drogie. Może rzeczywiście, poczytaj, poszukaj wszystko co jest dostępne o takich produktach, by wybrać, jak najlepiej. To maszyna ma służyć Tobie, a nie przyprawiać o nerwicę.
Pozdrawiam.)))
Danusiu, naprawdę wszystko na ten temat napisałam w tamtym poście, ale powtórzę skoro mi nie wierzysz. Nie znałam Cię wcześniej, ani Ty mnie. Trafiłam do Ciebie po raz pierwszy za sprawą czerwonego kolorku, czyli całkiem niedawno. Przejrzałam dość dokładnie Twojego bloga i zatęskniłam za krzyżykami, które bezdusznie porzuciłam kilka lat temu. Dodatkowo znaczna część Twoich haftów to wzory, które kiedyś koniecznie chciałam wyszyć, ale nie wyszyłam. Po prostu Twoja twórczość obudziła we mnie wyrzuty sumienia w stosunku do haftu krzyżykowego. I tyle. Żadna wielka tajemnica.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Nie mam wyjścia Agatko, muszę przyjąć to wyjaśnienie, już Cię nie będę męczyła. Skoro to mój kolorek czerwony i blog tak Cię zainspirowały, to bardzo się cieszę. Uruchomiłaś w moim mózgu, wszystkie szare komórki do tak wytężonej pracy, że doszukiwałam się "drugiego dna", a to takie proste się okazało. Wirtualność wzięła górę, niech żyje internet- pożeracz czasu.
UsuńPozdrawiam gorąco w ten przymrozkowy poranek.)))))
Cieszę się, że wreszcie Cie przekonałam :)
UsuńObrazek jest cudny i zgadzam się, że powinnaś go oprawić :)))
Jeśli chodzi o maszyny to znacznie większą przestrzeń roboczą mają te dedykowane do quiltingu, ale one są bardzo drogie :( (wiem, bo kiedyś się przymierzałam).
Dziękuję Agatko.)
UsuńO maszynach poczytałam, pooglądałm, masz rację. Na takim sprzęcie to Córka się wyżywa, zawodowo, ale jakoś nie spieszno jej do skomentowania tych maszynowych rewelacji. Może kiedyś się w tej sprawie wypowie, jak zobaczy z czym mama się "potyka". Te maszyny, drogie są, ale bardzo przydatne dla tych co szyją zawodowo, a nie od święta, jak my.
Co do tej "odległości" to mało która maszyna do szycia ma jej więcej. Ja mam obecnie Łucznika właśnie, wcześniej miałam małego Singera. Ale co by to nie było ważne, że szyje i to różnymi ściegami :) Kiedyś lalkom szyłam na takim starym singerze z pedałem i paskiem na kole i też dawało radę :) Haft piękny, pracochłonny i warto go oprawić :) Do komputera, czytania czy wyszywania i ja używam okularków, więc się przyłączam do "klubu" :)
OdpowiedzUsuńAniu, ja też używałam tych starych typów maszyn, były o niebo lepsze, ale teraz wszyscy idą na ilość nie na jakość i wygodę użytkownika. Miałam okazję szyć nawet na maszynie, która bębenek/ ta malutka szpuleczka/ była w kształcie łódeczki, ale to zamierzchłe czasy. Te stare Singery, miały tę przestrzeń, której tak mi teraz brakuje, ze względu na moje koślawe dłonie.
UsuńHaft wart oprawienia, tylko skąd wziąć ściany do jego powieszenia?
Klub okularników ogłaszam za otwarty, czcionkę postaram się zwiększyć mimo wszystko.))))))))
Kochana, Tobie scian nie trzeba tylko jak juz to w galerii w Krosnie je powiesic :)
UsuńPopieram :) Pięknych rzeczy do oglądania nigdy dość :)
UsuńHaft jak zwykle u Ciebie piękny :) A maszyna? Ja mam kilka ,jedną moją, jedna po córce została i mam też przemysłową. I co z tego? I tak nic nie szyję, (no może czasami) bo jakoś nigdy nie lubiłam tego robić. Ciesz się z takiej jaką masz bo wygląda przyzwoicie i ma tyle ściegów....
OdpowiedzUsuńAlu, maszyna u mnie musi być. Nie szyję na niej codziennie, ale tylko ona jest w stanie w miarę mocno pozeszywać robocze ubrania / to co się popruło lub dziury/ mojego męża, w rękach to "robota głupiego", zaraz szwy puszczają. Z tej co mam, oczywiście że się cieszę, z większości ściegów nie korzystam, ale dobrze, że są.))))))))
UsuńObrazek rzeczywiście bajkowy. Początkowo zastanawiałam się czy to nie Kinkade (choruję na wyszycie jakiejś jego pracy), ale chyba jednak to nie on.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu:)
Aniu, przyznaję bez bicia, nie wiem czyjego jest to autorstwa, ale jak tylko znajdę ten wzorek/ gdzieś go mam/, to Cię o tym poinformuję.
UsuńNa te jesienne, zimne dni przydało się takie bajkowe urozmaicenie.
Dziękuję.)))))))
Dziękuję Danusiu, ale nie musisz kłopotać się szukaniem. Jeśli chodzi o wzory obrazów Kinkade to mam ich mnóstwo, niestety cierpię na chroniczny brak czasu:(
UsuńPozdrawiam cieplutko:)
Cudowny ten obrazek:) podziwiam że tak pięknie potrafisz:) a jak działanie bloglovin???Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMarusiu, każdy w czymś jest dobry, nie jestem mistrzem w tej sztuce, ale się staram. Dziękuję.)
UsuńBloglovin jeszcze w powijakach, ale już z jego niektórych funkcji korzystam.)
Moja maszyna Danusiu ma tak samo mało miejsca jak u Ciebie, ale ja szyję tyle o ile bo ja to raczej nie szyjąca jestem, więc jakoś daję radę :) Hafcik cudny jak zawsze, a ta tajemnica znojomości kto wie, może w końcu się wyjaśni. Teraz wszystkie pewnie jesteśmy zaciekawione :)
OdpowiedzUsuńAgatka już wyjaśniła, wcześniej nigdzie się nie spotkałyśmy, nawet wirtualnie. Jednak mój skromny blog, tak ją zaintrygował, że podała mnie jako "winowajczynię", bo wróciła do haftu. Fajnie tak kogoś natchnąć, niechcący. To dla mnie ogromne wyróżnienie, cieszę się jak dziecko. Przyznasz, że też drążyłabyś temat, by coś wyjaśnić, a nie żyć w niepewności.
Usuńpiękny obrazek:) masz rację, ze drażyłas temat i wszystko się wyjaśniło. Gratuluję, że zostałas czyjąs muzą :) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Tak się składa, że nie lubię nie wyjaśnionych spraw, ale przynajmniej mam pewność, że zrobiłam wszystko, by dowiedzieć się "gdzie jest pies pogrzebany"/ przenośnia.))
UsuńJeżeli chodzi o ogarnianie pisania, to ja zwykle wolę notki krótsze, ale poświęcone jednemu tematowi. Dzięki temu mam możliwość dodawanie jednego wpisu dziennie - a każdy z nich dotyczy tylko jednej sprawy- może tak spróbujesz?
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu :)
Bardzo trafna podpowiedź, jeśli nie wpadnę na nic innego, to być może skorzystam.
UsuńMiłego wyszywania Twoich pięknych obrazeczków:)
Wybór dobrej maszyny to ciężka i droga sprawa sama przekonałam się o tym niedawno. .. a i tak najlepsze były te stare prawdziwe łuczniki teraz to niestety też tylko chińszczyzna Obrazek jest prawdziwie bajeczny i śliczny: ) Gorąco pozdrawiam: )
OdpowiedzUsuńJak zawsze, masz rację. Tak się jakoś złożyło, że znowu sprowokowałam dyskusję w komentarzach, swoją zabawową pracą. Jestem prowokatorką, ale chyba nikt mi tego za złe nie poczytuje.
UsuńJa też lubię ten obrazek, jest taki inny od wszystkich.))
Haft jak zwykle zachwyca Danusiu .
OdpowiedzUsuńJa bez maszyny nie mogłabym się już obejść, tą najstarszą i najprostszą zostawiłam dziewczynom do nauki, a mam jeszcze trzy inne :)
Pozdrawiam serdecznie:)
Mój stary Łucznik, na którym potajemnie /bez mojej wiedzy/ uczyła się Córka, oddałam biednej rodzinie, która miała sobie ją naprawić/ niewielkie usterki/. Teraz mam ten model, który zamieściłam powyżej, i jakoś egzystuję.
Usuńśliczny ten hafcik
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.)))))))))))
OdpowiedzUsuńHaft jak zwykle cudny :) Co do maszyny, to mogę powiedzieć, że mam, ale nic więcej, bo strasznie nieszyjąca jestem - haha :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńOj Aniu, kiedy Ty wreszcie weźmiesz się za siebie.Zamiast narzekać, nie szyjąca jestem, spróbuj swoich sił i wykorzystaj szycie w swoim scrapowaniu.
OdpowiedzUsuńDanusiu, obrazek jest niesamowity! Im dłużej na niego patrzę, tym więcej elementów dostrzegam, które wcześniej mi umknęły. Ja z maszyną nie mam za wiele wspólnych tematów - ot, podwinąć coś, zeszyć prosto dwa elementy, czy przyszyć taśmę (oczywiście prosto). Dziękuję za taki długi komentarz na moim blogu. :) I czekam na kolejną odsłonę salu :)
OdpowiedzUsuńKochana jesteś, wpatruj się sarenkom w oczka.
UsuńMaszyna, rzecz nieodzowna w każdym domu, nawet jak się nie szyje za często.
Taki długi komentarz był u Ciebie, bo coś nie coś dziewczynom wyjaśnień się należało.
Sal sobie odpoczywa, niepotrzebnie go odkładałam, ale coś pomyślę, wszak to wtorek będzie.
Danusiu, a ja to się zastanawiam ile Ty masz jeszcze w zanadrzu takich pięknych obrazków! Jestem pełna podziwu. Ten obrazek ma tyle szczegółów! I bardzo mi odpowiada i tematyką i kolorami.
OdpowiedzUsuńHistoria z Agatką musiała Cię mocno zafrapować, ale czasem tak już jest, że szukamy drugiego dna, a rzeczywistość jest o wiele prostsza :-).
Serdecznie pozdrawiam :-)
Tego nie wie nikt, nawet ja ile jeszcze mam tych obrazków. Jak się skończą, to wtedy będę się martwiła, co na bloga wstawić.
UsuńZ Agatką już wyjaśnione, moja dociekliwość zaspokojona.
Danuś ależ to Cię pracy kosztowało,normalnie cudny widoczek wyhaftowałaś.te szczególiki,detale i mnóstwo cierpliwości.Nic tylko podziwiać i się zachwycać.
OdpowiedzUsuńPostami się nie przejmuj ,pisz jak chcesz,nie musi być przecież żadnej kolejności i chronologii.Ja piszę co akurat mam na myśli ,czasem się motam i co z tego?
Nikt za to z mordę nie da ,więc możesz być spokojna .
I tak jak Ania napisała,większa czcionka by ułatwiła sprawę i w moim przypadku.
Na temat maszyny nie wypowiadam się bo po prostu nie mam .
Tak sobie myślę jak to dobrze,że kiedyś w sobotni poranek trafiłam przez przypadek do Ciebie,bo mogłoby mnie tu nie być do dzisiejszego dnia.
Buziaki imienniczko :)
Pracy, to i owszem sporo kosztowało, ale za to jaki efekt. Gdyby wzór z którego korzystałam nie był dobrze opracowany, to i moja praca nie była by taka ciekawa.
UsuńBardzo się cieszę, że w życiu czasem "przypadki chodzą po ludziach" i tym sposobem trafiłaś do mnie, na dodatek zagościłaś na dłużej. Mam nadzieję, że to się nie zmieni, a ja postaram się cieszyć Wasze oczka, moimi haftowanymi obrazami, tymi większymi, i tymi małymi.
Dziękuję, że jesteś!!!!!!!!!!!!!!
Cudny haft :) Podziwiam wykonanie, wzór jest bardzo ładny :) Maszyna do szycia to moje marzenie, ale najpierw chcę zrobić kurs na krawcową ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!!!!!!!
UsuńMarzenia się spełniają, kurs dobra sprawa, jeśli jesteś kompletnym laikiem w kwestii szycia. Ja kursów żadnych nie kończyłam, internetu ni kompa nie miałam, a metodą prób i błędów sama się nauczyłam, bo była taka potrzeba.
Haft jest naprawdę bajkowy. I siebie na nim widzę w kupionym dzisiaj czerwonym płaszczyku :-)
OdpowiedzUsuńTo wspaniale, że nawet siebie w nim znalazłaś.
UsuńDanuniu, obrazek cudowny, wprost bajeczny;) ja po prostu nie mogę nadziwić się, ,że coś tak pięknego można zrobić haftem?! Odnośnie maszyny, to posiadam taką samą, tylko że ja bardzo rzadko jej używam... Kiedyś miałam Łucznika walizkowego, ale że ze mnie ,,szczera Kasia" to oddałam potrzebującym, którzy ją komuś rzekomo pożyczyli i nie pamiętają komu... Tamta była stabilna i szyła wszystko, ale trudno... Dałam i tyle. Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo gorąco i przesyłam buziaki;)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja swojego starego Łucznika, też oddałam biednym, a chrzest bojowy przeszedł na przeszywaniu skórzanego płaszcza, męża kuzynki. Sprawował się świetnie. Szyłam na tej maszynie sukienki do ślubu swojej siostrze, kiedyś może je pokażę.
UsuńHaftem można wszystko wyrazić, nawet takie bajkowe klimaty, tylko wzór musi być dobrze opracowany, a ten jak widać był, bo wszyscy się zachwycają.
Mroźnym powiewem zza okna pozdrawiam i ja.)))
Danusiu co mogę napisać? - dziewczyny już tyle napisały... Ja podziwiam Twoje prace, które są śliczne i cieszą moje oczka:)Haftujesz rewelacyjnie:) Twoje obrazki są bardzo praco- i czasochłonne, a efekt jest niesamowity. Dziś zachwycam się bajecznym obrazkiem, który cudnie wygląda:)
OdpowiedzUsuńWidzę,że zagadkowa obserwatorka wyjaśniła co i jak. Jakie to miłe, gdy kogoś się zainspiruje do stworzenia jakiejś pracy.
Jeśli chodzi o pisanie to ja lubię czytać Twoje pościki:))) Po co jakaś tam kolejność itd. Pisz dalej po swojemu, o czym chcesz i kiedy chcesz:) a ja nadal będę z ogromną przyjemnością je czytać:)))
Pozdrawiam cieplutko:) Kasia
Mój Ty Ranny Ptaszku, gdzie sen zgubiłaś? Co wejdę na bloga, to o tak nieludzkich godzinach komentarze zamieszczasz, że zastanawiam się, czy Ty wogóle sypiasz.
UsuńPodziwiania jeszcze troszkę będzie, nie bój się, mój zbiór coś tam jeszcze ma w zanadrzu, a jak się skończy to wtedy będę myślała, jak zapełnić ich brak. Posty, masz rację, będę pisała po mojemu, jak mi na myśl przyjdzie, a jak ktoś nie zechce, to nie będzie czytał.
Dziękuję za słowa otuchy i zapewnienie pozostania na dłużej.
Baj, baj.
Śliczny haft, ale o tym już wiesz. Koniecznie opraw - i może rotacyjnie wieszać, jak miejsca na ścianach brakuje ?
OdpowiedzUsuńMam Janome. Po starym Łuczniku jakbym się na mercedesa przesiadła, mimo że to najprostszy model. Łucznik niewiele winny - kryzysowy, "odrzutek z eksportu" - szybko się rozregulowuje. Moja mama ma Łucznika 10 lat starszego od mojego - marzenie.
Posty pisz, jak chcesz. Twój blog - twoje zasady :) Ja lubię Cię czytać.
Dziękuję bardzo. Skoro tak lubisz moją pisaninę, to zapraszam na jutrzejszy wpis. Będzie się działo, oj będzie, bez popitki się nie obędzie, ale o tym wspomnę na samym początku, więc tu nie będę się rozpisywała. Dozowanie niespodzianek to już wchodzi mi w nawyk, hihihi.
UsuńBaj, baj do jutra.
Jestem szczęśliwa, że trafiłam w Twoje cudowne progi. Zachwycające prace, dzieła sztuki haftujesz. Jestem też oczarowana Twoimi postami, czytałam niektóre z zapartym tchem. Pozdrawiam gorąco i zapraszam na dłużej do mnie.
OdpowiedzUsuńJolu, dziękuję bardzo za zaproszenie,rozgoszczę się na dłużej, tego możesz być pewna. Już dołączyłam do grona Twoich obserwatorów i nie myślę się stamtąd wynieść.
UsuńMoje posty odzwierciedlają moją osobę, nie wszyscy takie lubią, ale....., jeśli się podobają to czytaj do woli.
Pozdrawiam, baj, baj.
Ostatnie dni miałam bardzo aktywne poza domem i prawie przeoczyłam tego posta ,a tu taki śliczny widoczek :-)
OdpowiedzUsuńWiesz, że ja lubię takie klimaty, a Ty wojażujesz, zamiast wnuka niańczyć i piesia pilnować, oj nieładnie. Teraz na urlopie, to może coś nowego powstanie.
UsuńZaglądam, podziwiam i jeszcze nie raz, nie dwa tu zajrzę - dziękuję za obecność u mnie :)
OdpowiedzUsuńViolu, bardzo mi miło, że zaglądasz i obiecujesz zaglądać. Proszę rozgość się jak u siebie i zostań na dłużej.
UsuńDanusiu obrazek jest tak śliczny że w pewnym momencie całkowicie zapomniałam nad czym ja tu się zastanowiłam w poście co piszesz o tajemniczych dziewczynach - powiem ci tak ja czytam w miarę mego cennego czasu wszystkie komentarze u wszystkich a u siebie to je bardzo dokładnie interpretuję -do czego zmierzam ? ano widzisz - do dzisiaj ty byłąs dla mnie również tajemniczą osobą która mnie nie odwiedza nie wiem jakim cudem się wreszcie zdarzyło że wreszcie otwarł mi się twój blog - to teraz wiem kimjesteś i że mi zawsze życzysz dobrze - czesto jak próbowałam do ciebie zaglądnąćstawało na opcji zerowej - tak samo moze być z twoimi tajemniczymi dziewczynami ale że jestem troszkę ciekawa więc sobie pobuszuję u ciebie oraz u owych tajemniczych i może ci pomogę tę zazgadkę dla ciebie rozwikłać - maszynę masz cudowną - ja ciebie dodoałam do obserwowanych oraz zaraz wklejam link twego bloga u mnie na pasku bocznym dziekując ci za dobre słowa i za odwiedziny życzę ci wspaniałego tygodnia - buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńMarysiu, nasz Blogger od dawna " leci z nami w kulki", ciągle coś blokuje, mam to samo co Ty, więc się nie przejmuj. Kolorki u Danutki nas zbliżają, bo posty się jakimś cudem uaktualniają, tym sposobem zaglądam do tych co się bawią.
UsuńPozdrawiam i zdrówka życzę.))))))))
Normalnie szczeka mi opadla jak zobaczylam Twoj haft ! WOW jestem zachwycona
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. To dobrze, że tylko opadła Ci szczęka, bo gorzej by było, gdybyś musiała zbierać ją z podłogi.
UsuńBuziaczki.)))))))))))))))))))