środa, 23 lipca 2014

Pogoda jaka jest, każdy widzi i czuje ........

     
        Przez  pogodę taką, jaką mamy tego lata, jestem "nie do życia", a co tu mówić o pisaniu.
      
 Jednak, żeby nie posądzono mnie o "nic nie robienie", gdy mój mężulek gania po lesie za grzybami, to zamieszczę fotkę mojej Lawendowej pani, bo zaczęła nabierać kształtów i wyrazistości. Jeszcze troszkę jej brakuje, ale najtrudniejsze przede mną będą kontury.



         Jak same widzicie, kolorystyka muliny Ariadna, nie jest z najwyższej półki, ale mnie się podoba i o to w tym chodzi. Dodatkowo z oryginalnego wzoru wyszywam to, co najważniejsze, nie "ciurkiem" jak leci, bo było by nudno. A tak widać, że coś się dzieje. Jest to moja wersja, tak jak, ja to odbieram, a nie jak nakazuje autorka wzoru.

      Wspomniałam o moim mężu ganiającym po lesie. Otóż, wczoraj po pracy zrobił sobie, taki krótki wypad  i po  półtoragodzinnym zbieraniu  przywiózł tyle:



      Jak widzicie, trochę tego jest. I nie myślcie sobie, że ciągle te same grzyby, w różnych ujęciach Wam pokazuję. O nie. Każde zdjęcie jest świeże, tak jak i zawartość w prezentowanych koszykach.
       Ponieważ pogoda sprzyja "wysypowi" grzybów, mężulek już na jutro po pracy, zapowiedział kolejną eskapadę leśną. Daj mu, Panie Boże, by nazbierał zdrowych okazów. 
     Niektóre z Was słusznie zauważyły, że jak w takim tempie, co On zbiera, Ja publikuję, to niedługo braknie miejsca w naszej spiżarni na te specjały. Jednocześnie, nie opędzę się od udzielania odpowiedzi na komentarze. Fakt, komentarze są bardzo pochlebne, a ja nie krzywduję sobie na to, że wypada na nie odpowiadać. Czasem wolałabym udzielić zbiorczej odpowiedzi, żeby nie powtarzać ciągle tego samego, ale odpowiadam.

       Obiecałam Iwonce, że na jej komentarz o moim zmieniającym wygląd blogu, odpowiem w poście. Tak, więc:
   Z racji, iż pogoda źle wpływa na moje samopoczucie, niewiele haftowałam, za to wzięłam się za modyfikację bloga. Co z tego wyszło, oceńcie same. Wydaje mi się, że jeszcze nie raz, i nie dwa, będę coś zmieniała, aż osiągnę taki jego wygląd, że będę zadowolona. Skoro mam się nie bać klikać, zmieniać, to czemu nie. Iwonka nawet pomyślała, że pomyliła adresy blogów, i źle trafiła. Mam nadzieję, że Wy nie błądzicie i docieracie pod mój adres. 
      
    Stałym zwyczajem zamieszczam jeszcze fotkę moich "starych"haftów:

 


Lilie wodne: wymiary jak zwykle 18 cm na 24 cm, kanwa 18, jedna nitka Ariadna.

      Witam nowe obserwatorki:Van-Gugi  i  Danusię /Imienniczkę/.  Przepraszam, że nie zrobiłam tego wcześniej, ale dopiero Agnieszka Ka zwróciła mi uwagę, iż przybywa mi Was niczym "grzybów po deszczu". A ja się z tego  bardzo cieszę. 
      Do następnego razu, mam nadzieję nie długo...




11 komentarzy:

  1. Danusiu, większożć moich prac wyszywam muliną ariadna. Twoja lawendowa pani zapowiada się interesująco, czekam na efekt końcowy,

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo. Widzę, że Ty też, nie masz spania, o tak wczesnej porze, już serfujesz po necie, jeśli wierzyć zegarowi / a jest ustawiony raczej prawidłowo /. Ariadna, to moja podstawowa mulina jaką wyszywam, bo na taką mnie stać. Nie zawsze oddaje zakres barw w hafcie, ale ........

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również haftuję Ariadną i nie narzekam chociaż słyszałam opinie, że jak się raz spróbuje nici DMC to już nie ma powrotu, więc ja nie próbuje ;) Grzyby boskie!!! Kontury są dla mnie udręką za każdym razem muszę wypruwać i nigdy nie jestem do końca zadowolona... Lilie zostawiłam sobie na koniec bo to prawdziwe dzieło sztuki tyle kolorów uwielbiam impresjonizm a to o ile się nie mylę obraz pędzla Claude'a Moneta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do autora oryginału, to nie będąc pewną /jego autorstwa / czekałam, aż "oglądaczki" mnie upewnią. Potwierdzam więc to :C. Monet, a wzór był kiedyś w którejś gazetce polskiej, z haftami, publikowany.

      Usuń
  4. No grzybów to zazdroszczę .
    Panienka coraz śliczniejsza. Co do Ariadny, myślę ,że od kilku lat paleta kolorów jest bardzo atrakcyjna, nie ma co narzekać;-) Owszem haftuję DMC one są jakby bardziej połyskiwe. DMC się nie supła przy rozdzielaniu nitek , Ariadna wciąż mi się motała.
    Uważam jednak ,że nie ma co narzekać, trzeba stawiać krzyżyki i już ;-) Każda praca po wykończeniu i oprawieniu nabiera wyrazistości, a jeśli się tworzy sercem ,to już nic dodać ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie narzekam, tylko wyrażam swoje zdanie, na temat związany z haftowaniem. Grzybów to mi nie zazdrość, bo z tego co wiem, masz kogoś, kto Cię nimi obdarowuje.

      Usuń
  5. A lilie oczywiście fantastyczne, też tak jak Agnieszka lubię impresjonistów :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłyby fantastyczne, żeby były wymiarowe, takie pod gotowe ramki do oprawy, a tak już dobrych kilka lat leżakują. Czekają chyba na zmiłowanie boskie.

      Usuń
  6. Danusiu ja od niedawna zajęłam się haftem krzyżykowym i haftuję własnie Ariadną,bo tania;)Ponieważ haftuję raczej małe motywy ,to różnicy nie widzę,ale też żaden ze mnie ekspert;)
    Mnie się bardzo podobają Twoje hafty.
    Grzybów zazdroszczę na maksa.Mieszkam w Irlandii i takich cudów tu niestety nie ma;(

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam, Bardzo podobają mi się lilie wodne moneta w Twoim wykonaniu. Wiesz może gdzie można kupić schemat na duży obraz. Z góry dziękuję i Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię gorąco, jak widzę zwiedzasz mój blog od początkowych postów.
      Odpowiadam na pytanie o Lilie wodne Moneta. Schemat był publikowany w dawnych numerach Haftów Polskich, gdzieś go mam, ale musiałabym poszukać, jeśli by Cię to interesowało, odpowiedź pisz na maila, który jest pod moim profilem w pasku bocznym bloga.

      Usuń

Komentarze i krytyka jak najbardziej mile widziane.